TVP: Platforma boi się powtórki z Eureko

Magdalena Wierzchowska
opublikowano: 2007-11-07 00:00

TVP myśli o samodzielnej cyfryzacji kraju. I to w układzie „dwa w jednym”. Zwycięzcy wyborów obawiają się skandalu.

Coraz więcej hałasu wokół cyfryzacji publicznej stacji

TVP myśli o samodzielnej cyfryzacji kraju. I to w układzie „dwa w jednym”. Zwycięzcy wyborów obawiają się skandalu.

Za prezesury Andrzeja Urbańskiego w TVP przyspieszyły prace nad rozwiązaniami technologicznymi, które mogą zmienić oblicze telewizji publicznej i rynku. Nieprzypadkowo na rynek wypłynęły informacje o możliwym porozumieniu z SES Astra, operatorem satelitarnym i szczegóły listu intencyjnego Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polkomtela.

 

TVP Samosia

TVP ma pomysł na samodzielną cyfryzację kraju — część terytorium objęłaby nadajnikami umieszczonymi na masztach Polkomtela, a sygnał telewizyjny na pozostałym obszarze byłby udostępniony poprzez platformę satelitarną.

— Wdrożenie naziemnej telewizji cyfrowej będzie możliwe w ograniczonym zakresie, dlatego uważam, że jedyną skuteczną metodą cyfryzacji jest platforma satelitarna. Jesteśmy w stanie pomóc w tym telewizji. I od dwóch lat ją namawiamy — mówi Krzysztof Surgowt, prezes SES Astra.

— Ewentualne porozumienie z Astrą nie wyklucza porozumienia na bazie listu intencyjnego z Polkomtelem — zauważa Marcin Bochenek, członek zarządu TVP ds. technicznych.

Zaznacza, że te sprawy to na razie czysta teoria. Nawet jeśliby tak było, to już domniemania budzą mnóstwo emocji.

— Obecny zarząd chce nas wplątać w jakieś zobowiązania, które mogą się skończyć tak jak w przypadku Eureko — ostrzega Iwona Śledzińska- -Katarasińska z PO.

— Wiele wskazuje, że TVP dąży do utrzymania połowy rynku telewizyjnego i ma pomysł na cyfryzację kraju stojący w opozycji do planów rządowych — mówi Andrzej Zarębski, ekspert ds. mediów.

Strategia rządowa nie przewiduje „cyfrowych” preferencji dla TVP.

 

Ma być więcej i lepiej

Zmiana nadawania z analogowego na cyfrowe sprawi, że przeciętny widz będzie mógł oglądać więcej programów. Będą one lepszej jakości, a przy okazji może uzyskać dostęp do wielu usług interaktywnych. TVP od dawna próbuje stanąć w opozycji do nadawców prywatnych i może dlatego proces transformacji wciąż tkwi w punkcie wyjścia.

— Zapowiedzi, że tego typu pomysły przyspieszą cyfryzację kraju, traktuję z dużą rezerwą. Jest to technologicznie niemożliwe — jeśli nadajniki na masztach Polkomtela będą działały równolegle z telewizją analogową, systemy będą się wzajemnie zakłócały — przewiduje Stefan Kamiński z Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.

 

Daleka droga

W zeszłym tygodniu — po publikacji „Newsweeka” — wydawało się, że zarząd TVP jest blisko podpisania 10-letniej, wartej setki milionów euro, umowy z Astrą. Ale zarówno zarząd TVP, jak i szef Astry stanowczo zaprzeczają, by do podpisania umowy miało wkrótce dojść.

— Od czasów Jana Dworaka namawiamy TVP do stworzenia platformy satelitarnej. Przysłaliśmy ofertę do telewizji publicznej na początku października, ale do porozumienia daleka droga — twierdzi Krzysztof Surgowt.

— Astra nadesłała nam tylko wstępne propozycje, które analizujemy w świetle naszych planów. O podobnych sprawach decyduje zarząd spółki — wyjaśnia Marcin Bochenek.

Porozumieniem z Astrą zarząd zajmował się w ubiegłym tygodniu. Sprawa była też wczoraj przedmiotem dyskusji. Decyzji nie podjęto, bo w przyszłym tygodniu mają być gotowe analizy.

O potencjalnej umowie niewiele wie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz rada nadzorcza TVP, która od miesięcy nie może funkcjonować, bo działa w niepełnym składzie.

Magdalena Wierzchowska