Wojciech Dąbrowski tworzył przed laty Polską Grupę Zbrojeniową (PGZ) skupiającą państwowe firmy obronne. Teraz zamierza konsolidować mniejsze prywatne podmioty. Na razie porozumiał się z prezesem giełdowego ZREMB-u — Krzysztofem Kosiorkiem-Sobolewskim.
— Zarejestrowaliśmy spółkę pod nazwą Polski Holding Rozwoju (PHR), w której ZREMB na 50 proc. akcji, a ja i Krzysztof Kosiorek-Sobolewski po 25 proc. Obecnie przygotowujemy kolejne podwyższenie kapitału — informuje Wojciech Dąbrowski, prezes PHR.
Szef ZREMB-u jest przewodniczącym rady nadzorczej. Wraz z włączaniem do grupy nowych podmiotów ich właściciele będą wchodzić w skład zarządu lub rady nadzorczej holdingu.
— W ciągu ostatnich dwóch lat przeprowadziłem rozmowy z blisko 100 prywatnymi firmami działającymi w branży zbrojeniowej lub posiadającymi kompetencje niezbędne do współpracy z nią oraz ze spółkami z segmentu dual use [o zastosowaniu cywilnym i wojskowym — red.]. Obecnie zawieramy porozumienia z około 20 — mówi Wojciech Dąbrowski.
Zainicjowaliśmy współpracę z PHR, ponieważ liczymy na jego wsparcie w ekspansji zagranicznej. Zamierzamy rozwijać sprzedaż na rynkach międzynarodowych, zwłaszcza w krajach NATO, oferując np. systemy naprowadzania laserowego i inne produkty z naszego portfolio. Nie określiliśmy jeszcze docelowego modelu współpracy z holdingiem. W zależności od projektu może przybierać ona różne formy, polegające np. na wspólnym powoływaniu spółek celowych, zawiązywaniu joint venture itp.
Firmy mogą współpracować z PHR albo włączyć się kapitałowo w jego strukturę.
— Rozważamy różne modele współpracy. Nie musimy przejmować kontroli nad firmami. Zakładamy, że w niektórych spółkach holding będzie miał mniejszościowe, np. 20-procentowe udziały. Jesteśmy otwarci na powiązania kapitałowe, ale planujemy także tzw. współpracę kompetencyjną. Polega ona na długoterminowym współdziałaniu w obszarze obronności, realizacji wspólnych projektów, rozwijaniu produktów, programów, technologii i przedsięwzięć badawczo-rozwojowych — mówi Wojciech Dąbrowski.
Giełdowa perspektywa
Holding rozważa również debiut na NewConnect i przejście później na duży rynek warszawskiej giełdy albo od razu wejście na GPW.
— Bierzemy pod uwagę emitowanie akcji na potrzeby włączania w struktury PHR poszczególnych firm — mówi Wojciech Dąbrowski.
Warto przypomnieć, że Krzysztof Kosiorek-Sobolewski jest także prezesem spółki Red Dev Studio z NewConnect, której notowania zawieszono dwa lata temu. Wojciech Dąbrowski zaznacza, że nie zapadła jeszcze decyzja, czy za jej pośrednictwem — w drodze tzw. odwrotnego przejęcia — PHR wejdzie na rynek publiczny, czy też zdecyduje się na główny parkiet. W Red Dev, będącym obecnie tzw. wydmuszką, w czwartek 16 maja odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy, które ma zdecydować o dużej emisji akcji skierowanej do Krzysztofa Kosiorka-Sobolewskiego.
Kandydaci do holdingu
Zgodnie ze strategią PHR do holdingu będą wchodzić głównie podmioty o rocznych obrotach na poziomie 60-90 mln zł, choć może pojawić się także kilka większych mających sprzedaż na poziomie 200-400 mln zł. Potencjalnymi kandydatami do wejścia w strukturę PHR są CRW Telesystem-Mesko, producent m.in. optoelektroniki i mechanizmów startowych do zestawów rakietowych takich jak Grom, Piorun czy Poprad oraz systemu rakietowego Kusza, a także Hilltech Truck z branży motoryzacyjnej.
— Firmy z naszego holdingu mają szeroki zakres specjalizacji. Mogą do niego wejść spółki z sektora łączności, obróbki metalu, produkcji konstrukcji metalowych, dostawy pojazdów, lotnictwa, transportu, szycia odzieży czy opracowywania i wprowadzania na rynek innowacyjnych środków medycznych — mówi Wojciech Dąbrowski.
Trudno im natomiast samodzielnie rozwijać działalność na rynku obronnym. Przyczyny są zróżnicowane.
- Niektóre podmioty mają właścicieli planujących sukcesję majątku, ale niekiedy ich dzieci czy wnuki nie są zainteresowane samodzielnym prowadzeniem firmy zbrojeniowej, dlatego rozwiązaniem dla nich może być włączenie się do holdingu. Część firm planujących wejście do naszej grupy chce zwiększyć dostęp do klientów, wdrażać nowe technologie itp. Same nie są w stanie dokonać tego w krótkim okresie, bo np. brakuje im wiedzy niezbędnej do startu w przetargach publicznych albo są zbyt małe, by samodzielnie zdobyć finansowanie czy prowadzić szeroko zakrojone działania marketingowe. Wchodząc do holdingu, będą mogły skorzystać z naszych kontaktów i doświadczenia — twierdzi Wojciech Dąbrowski.
W Polsce jest sporo firm mających problemy z sukcesją, potrzebujących wsparcia w ekspansji zagranicznej czy pozyskiwaniu funduszy na prace badawcze i poszerzenie portfela produktów. Współpraca z holdingiem wyspecjalizowanym we wdrażaniu projektów rozwojowych może im pomóc. Mam nadzieję, że Wojciechowi Dąbrowskiemu uda się zrealizować tę inicjatywę. Rozwój małych i średnich firm zbrojeniowych w kraju i na arenie międzynarodowej ma przecież duże znaczenie dla obronności i gospodarki kraju.
Mniejszym podmiotom brakuje także niekiedy dostępu do nowoczesnych systemów IT, zarządzania kryzysowego czy zapewniających cyberbezpieczeństwo. W grupie będzie im łatwiej je pozyskać.
Wojciech Dąbrowski podkreśla także, że obecnie w Polsce i w Unii Europejskiej wdrażane są programy mające na celu finansowanie projektów zbrojeniowych, np. Europejski Bank Inwestycyjny uruchomił program kredytowania małych i średnich firm chcących inwestować w technologie podwójnego zastosowania. Jego wartość sięga 6 mld EUR. Holding zamierza wspierać firmy z grupy np. w ubieganiu się o pieniądze z tego źródła.
Zdaniem Wojciecha Dąbrowskiego duże wydatki na obronność w Polsce mogą w długim okresie skutkować koniecznością ograniczania wydatków socjalnych. Uważa, że im więcej pieniędzy firmy zbrojeniowe pozyskają z programów unijnych czy z rynku komercyjnego, tym mniejsze będzie ryzyko ograniczania transferów socjalnych przez państwo.
— Jeśli rosnące wydatki państwa na obronność będą skutkować ograniczaniem pomocy socjalnej, spadnie poparcie społeczeństwa dla finansowania zbrojeń. Niezmiernie ważne w tej sytuacji jest zbudowanie silnych firm zdolnych do samodzielnego inwestowania w technologie dual use. Jeśli będziemy skupiać się wyłącznie na finansowaniu potrzeb zbrojeniowych z budżetu państwa, to za kilka czy kilkanaście lat, kiedy minie zagrożenie wojenne, znowu będziemy musieli restrukturyzować naszą zbrojeniówkę, szukając dla niej rynków zbytu w sektorze cywilnym — przestrzega Wojciech Dąbrowski.