Sugerowała już to wcześniejsze falowanie wycen kontraktów terminowych. Wskaźniki tworzone przez spółki w tradycyjnych segmentów gospodarki co jakiś czas schodziły poniżej poziomów z zamknięć z dnia poprzedniego. Zdecydowanie lepsza sytuacja panowała na rynku spółek reprezentujących zaawansowane technologie.
Ostatecznie na finiszu sesji indeks DJ IA zniżkował o 0,09 proc. Natomiast wskaźnik S&P500 rósł o 0,11 proc. zaś Nasdaq o 0,40 proc.
W czwartek zaprezentowana została porcja danych z rynku pracy oraz wystąpienie miał Ben Bernanke, szef Fed. W przypadku tego drugiego wydarzenia, słowa przewodniczącego Rezerwy Federalnej nie napawały zbytnim optymizmem. Stwierdził bowiem, że wzrost gospodarczy w USA jest „deprymująco” powolny, a zagraża mu m.in. rozwój kryzysu w eurolandzie.
Liczba osób po raz pierwszy ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych w minionym tygodniu spadła o 12 tys. do 367 tys. podczas gdy analitycy oczekiwali wartości na poziomie 370 tys. Z koli wydajność pracy w czwartym kwartale minionego roku zwiększyła się o 0,7 proc. (prognoza 0,6 proc.), liczba godzin pracy o 2,9 proc., stawka godzinowa o 1,9 proc., a jednostkowy koszt pracy o 1,2 proc. (prognoza 0,8 proc.).
Znacznie bardziej istotniejsze dla inwestorów i analityków będą jednak piątkowe oficjalne, rządowe dane o stopie bezrobocia i zmianie zatrudnienia w przemyśle i sektorze pozarolniczym w styczniu.
Udany dzień mieli posiadacze akcji Qualcomm. Największy na świecie producent układów scalonych dla telefonów komórkowych wlał trochę optymizmu w serca graczy przedstawiając co najmniej dobrą prognozę finansową. Firma oczekuje, że sprzedaż w drugim kwartale obrotowym kończącym się w marcu wyniesie od 4,6 do 5 mld USD. Z kolei w całym roku finansowym ma wzrosnąć od 25 do 32 proc. do 18,7-19,7 proc.
Powody do zadowolenia mieli też udziałowcy MasterCard. Drugi na świecie pod względem wielkości operator kart płatniczych zyskiwał chwilami grubo ponad 5 proc. Firma odnotowała 24 proc. wzrost kwartalnego zysku.