Pierwsza niemiecka firma zawitała na warszawski parkiet. Na razie bez rewelacji.
Pierwsze transakcje akcjami niemieckiego bmp, funduszu typu venture capital, zawarto w czwartek po 8,65 zł. Dla inwestorów, którzy wzięli udział w ofercie publicznej (z ceną 8,50 zł), oznaczało to blisko 1,7 proc. zysku.
Namówią następnych
Później nie było już tak wesoło. Kurs funduszu opadł w okolice ceny emisyjnej, a bez problemu można było także kupić sporo walorów poniżej poziomu z rynku pierwotnego. Przedstawiciele bmp byli jednak zadowoleni z debiutu na warszawskiej giełdzie.
— Jesteśmy pierwszą, niemiecką firmą na warszawskim parkiecie. To był dobry pomysł, aby tu się pojawić. Będę namawiał kolejne niemieckie firmy do takiego kroku —mówi Oliver Borman, prezes bmp.
Fundusz inwestuje w małe i średnie firmy technologiczne, które charakteryzują się wysokim potencjałem wzrostu, ale też podwyższonym ryzykiem inwestycyjnym. W Polsce firma jest aktywna od pięciu lat, angażując się w siedem projektów. Najbardziej znany to portal finansowy Bankier.pl. Co ciekawe, innym udziałowcem tego serwisu jest MCI, inny fundusz venture capital, notowany na GPW.
Finansowi z boku
Na świecie bmp kontroluje 24 firmy.
— To sprawia, że nasz fundusz trudno jest wycenić. Ale też kupując nasze akcje zyskuje się ekspozycje na firmy z różnych sektorów zlokalizowane w różnych krajach — zachęca Oliver Borman.
Mimo to fundusz nie zyskał na razie zaufania krajowych instytucji finansowych. W ofercie, przeprowadzonej równolegle w Polsce i Niemczech, akcje lepiej sprzedawały się u naszych zachodnich sąsiadów. Krajowe instytucje zignorowały emisję, rozeszła się wśród indywidualnych graczy.
— Inwestycje w ryzykowne projekty typu venture capital nie mieszczą się w strategii funduszy emerytalnych — mówią nieoficjalnie przedstawiciele instytucji finansowych.
Przekonał się o tym niedawno fundusz MCI, który sprzedał znacznie mniej obligacji niż planował. Bmp uzyskał z emisji 10 mln EUR.
— Polska gospodarka jest silna i będzie dalej rosła. To dobry pomysł, aby zainwestować tu niemieckie pieniądze — podsumowuje prezes funduszu.