Gdy Jambu Palaniappan, dyrektor regionalny Ubera w EMEA, mówi o inwestycji na polskim rynku, najbardziej wymowny jest slajd, na którym widać tempo przyrostu pasażerów Ubera w europejskich miastach. Okazuje się, że Sztokholm, Paryż, Praga czy Berlin to nic w porównaniu z tym, co amerykański biznes wyprawia w Polsce.

— Gdy ruszaliśmy z naszymi usługami w Warszawie, oczekiwaliśmy raczej przeciętnego wzrostu. Tymczasem po prawie półtora roku przebiliśmy wszystkie sufity i znaleźliśmy się na jednym z kluczowych rynków w regionie. Dlatego będziemy tu inwestować dużo i długofalowo — mówi Jambu Palaniappan.
Cały bajer w aplikacji Ubera polega na tym, że zamówione auto przyjeżdża szybko, a płatność realizowana jest bezdotykowo, automatycznie. Wystarczy wyjść, zamknąć drzwi i po sprawie. Biznesowa kuchnia Ubera w Polsce jest jednak bogatsza — korporacja szeroko otwiera podwoje nad Wisłą: do 2020 r. wyłoży 9 mln EUR na budowę centrum usług w Browarze Lubicz w centrum Krakowa. Zatrudni w nim 140 osób.
— Nie jest to plan maksimum. Jeśli projekt rozwinie się ponad nasze oczekiwania, będziemy go dalej rozbudowywać. Centrum usług w Europie mamy jedynie w Irlandii, to w Krakowie będzie odpowiadać za podnoszenie jakości naszych usług w krajach kontynentalnej Europy, części Afryki i na Bliskim Wschodzie — twierdzi Jambu Palaniappan.
Krakowska baza oznacza także jeszcze większe zaangażowanie na rynku przewozów w Polsce. Obecnie rywalizacja o mobilnych użytkowników komórek toczy się na linii Uber — myTaxi, finansowane przez niemieckiego Daimlera. Z Ubera można już korzystać w pięciu polskich miastach.
W najbliższych kwartałach dojdą jeszcze 2-3 punkty na mapie, a liczba współpracujących kierowców pójdzie w tysiące. Działania Ubera wpisują się w szerszą perspektywę amerykańskich inwestycji w Polsce — centra usług są jedną z ich osi.
— Ten sektor wkrótce będzie największym pracodawcą w Polsce — już zatrudnia ponad 200 tys. osób, a ma zaledwie 10 lat. Co roku zatrudnienie przyrasta o 15 proc. Sam Kraków skupia 25 proc. wszystkich centrów usług w Polsce i 10 proc. w skali kontynentu — mówi Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
Jego agencja negocjuje kolejnych 70, z czego duża część to amerykańskie plany celujące w obszar aglomeracji krakowskiej.
— Przez ostatnie ćwierć wieku Amerykanie zainwestowali w Polsce 30 mld USD i stworzyli ponad 200 tys. miejsc pracy. Polski klimat nam służy — przyznaje Kenneth Duckworth, radca handlowy z ambasady USA w Polsce.