Informacje o wysokości finansowania jakiego potrzebuje hiszpański sektor finansowy również nie sprzyjały poprawie sentymentu. Należy jednak zwrócić uwagę, że jeszcze 2-3 miesiące temu za 10-letnie obligacje emitowane przez hiszpański rząd inwestorzy żądali grubo ponad 7 proc. To działania banków centralnych - zarówno EBC jak i Fed - spowodowały, że rentowności obligacji krajów peryferyjnych strefy euro, m.in. Włoch i Hiszpanii, spadły.
Polski rynek wydaje się bardziej odporny na obecne zawirowania. Polska ma dobre wskaźniki, np. dług publiczny do PKB, a Ministerstwo Finansów zrealizowało już potrzeby pożyczkowe państwa na ten rok i zastanawia się nad prefinansowaniem na rok 2013.
Wydaje się, że na ostatnią obniżkę rentowności polskich papierów dłużnych mogła mieć wpływ wypowiedź Marka Belki o cyklu obniżek stóp. Kiedy w kwietniu Marek Belka zapowiedział zacieśnianie polityki pieniężnej, tak właśnie się stało. Polski bank centralny, RPP i sam Marek Belka chcą być transparentni, a rynki szybko się uczą. Inwestorzy traktują więc samą zapowiedź dyskusji o obniżkach stóp jako realną szansę na poluzowanie polityki pieniężnej już na najbliższym posiedzeniu.
W krótkim terminie „granicą psychologiczną”, a zarazem całkiem atrakcyjną rentownością dla inwestorów zagranicznych inwestujących w polski dług, powinno być 5 proc. na papierach 10-letnich. Popyt na polskie obligacje przy tych poziomach rentowności mógłby się osłabić, gdyby zaistniały dwa czynniki. Po pierwsze, gdyby PKB w Polsce spadł znacznie poniżej 2 proc., bo wywołałoby to pytania, czy Polska jest w stanie finansować swoje zadłużenie. Po drugie, wzrost rentowności obligacji na głównych rynkach, m.in. w Niemczech czy USA. Jeśli te dwa czynniki się nie pojawią, przy rentownościach ok. 5 proc. popyt na polskie papiery powinien być spory, podobnie jak dotychczas.
UI: polskie obligacje wciąż odporne
Na fali protestów w Madrycie i Atenach, rentowności hiszpańskich obligacji wzrosły do poziomu powyżej 6 proc.