Ukraiński potentat streamingowy rozpycha się w Polsce

Maja Chudzińska
opublikowano: 2024-07-08 20:00

Platforma Megogo, działająca na ukraińskim rynku od 13 lat, próbuje sił w Polsce. Odbiorców chce przyciągnąć prawami do transmisji sportowych.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się..

  • czym zajmuje się firma Megogo
  • na czym polega strategia największych dostawców płatnej telewizji na terenie Ukrainy
  • jak wygląda polski rynek usług streamingowych
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wzrost popytu na serwisy streamingowe przypadł w dobie pandemii COVID-19, kiedy ludzie szukali rozrywki w domowym zaciszu. Czas izolacji dawno minął, jednak platformy streamingowe wciąż zyskują na popularności.

PwC w raporcie „Global Entertainment & Media Outlook 2023–2027” szacuje, że w 2023 r. wartość polskiego rynku rozrywki i mediów wyniosła 48,1 mld zł. 10 proc. przypadło na usługi OTT, których wartość - zdaniem autorów raportu - do 2027 r. wzrośnie do 5,7 mld zł.

W takim otoczeniu chce się rozwinąć ukraińska platforma streamingowa Megogo - największy dostawca płatnej telewizji na terenie Ukrainy. Na rodzimym rynku zatrudnia około 700 osób. Oferuje usługi w 15 krajach Europy Wschodniej, Azji Środkowej i południowego Kaukazu – z wyjątkiem Rosji i Białorusi, z których wycofał się po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W Polsce działał jeszcze przed wojną, ale jego klientami byli tylko mieszkający u nas Ukraińcy. W ubiegłym roku wyszedł z niszy i skierował ofertę do polskich konsumentów. Zaczął też prowadzić ekspansję w Rumunii.

- Ruszyliśmy w Polsce w lutym 2023 r. i od tego czasu znacznie zwiększyliśmy liczbę oglądających. Obecnie świadczymy usługi przede wszystkim polskim odbiorcom. Celujemy w klientów mobilnych, ceniących sobie dostęp do telewizji w dowolnym miejscu. To raczej ludzie młodsi, którzy wbrew narracji o odejściu od telewizji linearnej ciągle poświęcają na jej oglądanie podobną liczbę godzin - mówi Artur Pacuła, prezes Megogo w Polsce.

Zapowiada zwiększenie budżetu marketingowego w najbliższych miesiącach.

- Jesteśmy nowym graczem na rynku, więc musimy zbudować rozpoznawalność i zdobyć zaufanie. Firma w tej branży powinna być rentowna po 3-4 latach. Myślę, że jesteśmy na bardzo dobrej drodze do osiągnięcia tego wyniku - twierdzi szef platformy.

Ukraiński model

Ukraiński serwis zaczynał jako cyfrowa wypożyczalnia. Obecnie ma w ofercie m.in. filmy, kanały telewizyjne, podcasty i audiobooki. Pozycjonuje się jako platforma OTT (z ang. over-the-top), czyli dostawca tradycyjnych kanałów telewizyjnych za pośrednictwem internetu.

- Naszym głównym biznesem jest dostarczanie płatnej telewizji. Megogo jest platformą OTT, konkurencją nie są więc dostawcy usługi VOD, tacy jak na przykład Netflix. W Megogo VOD stanowi jedynie część oferty – tłumaczy Artur Pacuła.

Serwis ma w ofercie – w zależności od pakietu – od kilkudziesięciu do ponad stu kanałów telewizyjnych. Są wśród nich główne anteny TVP, Polsatu czy TVN, które na mocy prawa muszą być udostępniane serwisom OTT, a także kanały tematyczne głównych grup medialnych z polskiego rynku.

Wśród dysponujących bardzo podobną ofertą dostawców OTT Megogo próbuje się wyróżnić wydarzeniami sportowymi, które na polskim rynku pokazuje na wyłączność. W zbudowaniu masy klientów pomagają sporty walki i piłka nożna.

- Mieliśmy prawa do transmisji sierpniowej walki Ołeksandra Usyka i Daniela Dubois. Nasza baza klientów urosła wtedy ponaddwukrotnie, a Megogo zostało zauważone na rynku. Puchar Narodów Afryki, który transmitowaliśmy na początku roku, również przysporzył nam subskrybentów – mówi Artur Pacuła.

Nacisk na transmisje sportowe to strategia skopiowana z ukraińskiego rynku.

- W Ukrainie mamy prawa do wszystkich najważniejszych wydarzeń ze świata piłki nożnej. Megogo jest wyłącznym partnerem Ligi Mistrzów, a także reprezentacji Ukrainy. Pokazywaliśmy tam na wyłączność eliminacje i rozgrywki Euro 2024. W Polsce pewnym wyzwaniem było prowadzenie niektórych transmisji sportowych, ponieważ musieliśmy stworzyć namiastkę studia i zorganizować polskich komentatorów. Oczywiście wielu klientów rezygnuje z pakietów po zakończeniu wydarzeń sportowych, ale przygotowujemy dla nich specjalne oferty, żeby zostali dłużej – mówi Artur Pacuła.

Teraz Megogo posiada prawa do transmitowania na wyłączność w Polsce wydarzeń MMA organizacji PFL (wcześniej pokazywała je TVP Sport, a następnie Viaplay) oraz Bellator. Na rynkach wschodnioeuropejskich pokazuje z kolei walki polskiej organizacji KSW.

Okiem eksperta
Perspektywy OTT
Grzegorz Bernatek
analityk firmy Audytel

Na świecie działa już ponad 5 tys. platform streamingowych i ciągle pojawiają się nowe. Polska ma przed sobą bardzo dobre perspektywy rozwoju tego typu usług (zwanych także OTT). Można szacować, że z takich usług korzysta co trzecie gospodarstwo domowe nad Wisłą, opłacając 1,5-2 usługi. Na Zachodzie penetracja wynosi średnio od 50 proc. nawet do 70 proc. gospodarstw domowych przy subskrypcji 3-4 usług. Na tej podstawie można przewidywać trzy-, czterokrotny wzrost liczby opłacanych usług streamingowych. Związane jest to ze zmianą zwyczajów oglądania materiałów wideo: młode osoby praktycznie nie oglądają klasycznej telewizji linearnej. Wybierają właśnie platformy streamingowe, które przyciągają nośnymi tytułami filmów, seriali lub treściami sportowymi.

Telewizyjny fundament

W budowaniu marki firmie bardzo pomagają partnerstwa, m.in. z producentami odbiorników TV, jak LG i Samsung.

- Rok temu Megogo było nieznane na polskim rynku, zresztą sam model oglądania linearnej telewizji za pośrednictwem serwisu OTT - a nie telewizji naziemnej, platformy satelitarnej czy kablówki - nie był zbyt popularny. Chodziliśmy jako tajemniczy klienci do sieci sklepów z RTV i AGD, w których mówiono nam o możliwości oglądania dzięki smart TV serwisów VOD, jak Netflix, ale o OTT nie padało ani słowo. Teraz powtórzyliśmy badanie i sprzedawca z własnej inicjatywy sugerował rozważenie rezygnacji z telewizji kablowej, jako alternatywę proponując zakup pakietu w aplikacji startowo zainstalowanej na telewizorze, czyli właśnie w Megogo – mówi Artur Pacuła.

Oprócz producentów sprzętu serwis współpracował też m.in. z Orange'em, Uberem i Empikiem.