UMTS: MŁ MUSI WYBRAĆ

Tomasz Siemieniec
opublikowano: 2000-12-04 00:00

UMTS: MŁ MUSI WYBRAĆ

Nikt — nawet na kilka godzin przed ostatecznym terminem złożenia ofert w polskim przetargu UMTS — nie wierzył w scenariusz, w którym do konkursu przystąpią tylko działający w Polsce operatorzy GSM. Teraz są co najmniej dwie możliwości: unieważnienie przetargu i rozszerzenie trzem oferentom licencji GSM o 3G, bo realne jest zaskarżenie konkursu lub wydanie licencji UMTS po rozstrzygnięciu konkursu. Decyzja należy do resortu.

Jeszcze na kilkanaście godzin przed upływem terminu na złożenie ofert wszystko wskazywało na to, że konkurs zakończy się klapą. Telefonica zrezygnowała z przetargu, a TU Mobile rozpaczliwie szukał wsparcia. Była to wymarzona sytuacja dla rodzimych operatorów GSM, którzy mogli zbojkotować konkurs.

Na godzinę przed przewidzianym na złożenie ofert terminem obowiązywał scenariusz bojkotu, a jedyną niewiadomą było TU Mobile. Nikt nie miał pewności, czy Włosi — cudem — w ostatniej chwili nie złożyli konsorcjum. Scenariusz, w którym do przetargu nie przystępuje żaden zagraniczny — nie obecny dotychczas na polskim rynku gracz — a oferty składają rodzimi operatorzy GSM był fikcją. Dzień wcześnie szefowie PTC, Polkomtelu i Centertela mówili jednym głosem i nic nie zapowiadało, że jedna z tych firm może w ostatniej chwili wykonać woltę. A jednak.

Tuż po 15.00 stało się jasne, że organizatorzy konkursu mogą liczyć na co najmniej trzy oferty, a zdecydował o tym Centertel. Firma zależna od TP SA i France Telecom nie oglądając się na Włochów i rodzimych rywali złożyła ofertę.

— Jesteśmy pionierem na rynku telefonii komórkowej i chcemy zostać liderem w świadczeniu usług 3G — powiedział Jacek Kalinowski, rzecznik firmy

Centertel nie pozostawił wyboru PTC i Polkomtelowi.

— Jesteśmy w przetargu, choć na UMTS jest w Polsce za wcześnie, a organizacja tego przedsięwzięcia i zasady przyznania licencji pozostawiają sporo do życzenia — komentował Bogusław Kułakowski, dyrektor generalny PTC.

— Od początku mieliśmy sporo zastrzeżeń do przetargu, ale w tej sytuacji podjęliśmy ryzyko. Uważamy jednak, że resort powinien poważnie rozważyć możliwość unieważnienia konkursu. Istnieje bowiem zagrożenie, że chociażby jeden z 19 podmiotów, które kupiły dokumentację, może przetarg zaskarżyć — mówił Leszek Kamiński, rzecznik Polkomtela.

Ruch należy do MŁ

Resort łączności z całą pewnością nie ma powodów do zadowolenia. Jeszcze pod koniec listopada Tomasz Szyszko, minister łączności zapowiadał, że wpłynie pięć lub sześć ofert. Realnie jednak, przedstawiciele ministerstwa liczyli na co najmniej jedną ofertę od nowego gracza: Hiszpanów lub Włochów.

— Nie wiem dlaczego tak się stało. Może zdecydowało osłabienie koniunktury na UMTS w Europie. Decyzję co dalej w ciągu kilku dni podejmie minister — mówił Mirosław Marcinkiewicz, dyrektor generalny MŁ.

Kolejno rezygnowali: Netia, Hutchison, TIW, Turkcell, Rumeli, Telefonica, Tu Mobile. Z tego punktu widzenia, przetarg okazał się klapą.

Ruch należy do MŁ

Teraz minister Szyszko musi zdecydować, czy rozstrzygnąć przetarg i przyznać PTC, Centertelowi i Polkomtelowi po 2 x 10 MHz częstotliwości za 650 mln EUR, czy unieważnić przetarg i rozszerzyć licencje GSM należące do tych trzech spólek o 3G. Teoretycznie pierwszy scenariusz jest korzystniejszy dla MŁ, bo zapewniłby mu wyższe wpływy. Istnieje jednak ryzyko zaskarżenia konkursu.

W przypadku unieważnienia przetargu, rodzimi operatorzy są gotowi zapłacić po około 350-450 mln EUR za rozszerzenie ich licencji GSM o 3G.

— Bezpieczniejszy wydaje się wariant z rozszerzeniem, ale nie wiem jaką decyzję podejmie minister — ujawnił przedstawiciel MŁ.

— Te pieniądze — ponad 1 mld EUR — wpłynęły by natychmiast po decyzji regulatora o rozszerzeniu koncesji, czyli teoretycznie na początku 2001 r. — uważa Władysłąw Bartoszewicz.

Pozostaje jeszcze kwestia wolnych częstotliwości. Wiadomoć że w 2001 r. Era, Plus i Centertel otrzymają możliwość dokupienia po 10 MHZ, choć dokładnie nie wiadomo za ile i w jaki sposób ma się to odbyć (teoretycznie musi być aukcja, choć mija się ona z celem). Wciąż pozostaje jednak jeszcze 30 MHz do zagospodarowania.

— Najlepszym rozwiązaniem jest zorganizowanie w 2001 roku aukcji na pasmo 2x15 MHz i wyłonienie w ten sposób czwartego operatora UMTS. Są już zainteresowani. Cena minimalna mogła by wynosić 100 mln EUR. Zwycięzca zapewniłby sobie rezerwację częstotliwości, a w 2002 roku mógłby rozpocząć działalność — uważa wysoki urzędnik MŁ.