Bruksela spełniła zapowiedzi i wszczęła postępowanie w sprawie państwowej pomocy dla stoczni. Czy będą musiały zwrócić pieniądze?
Komisja Europejska (KE) otworzyła wczoraj postępowanie wyjaśniające, czy pomoc przyznana polskim stoczniom w ramach programu restrukturyzacji jest zgodna z regułami unijnego rynku.
Drażliwe kwestie
— Musimy zobaczyć realny plan, który zapewni tym przedsiębiorstwom rentowność i szanse na utrzymanie się w warunkach konkurencji na terenie UE — podkreśla Neelie Kroes, komisarz ds. konkurencji.
I dodaje, że pomoc publiczna miała doprowadzić do długookresowej rentowności stoczni, a nie być spożytkowana jej na spłatę zadłużenia i poprawę płynności finansowej.
Wątpliwości KE budzi przede wszystkim umorzenie długów, gwarancje i dokapitalizowanie stoczni. Wysokość wsparcia dla trzech stoczni, w których pracuje w sumie 12 tys. osób, wynosi według szacunków 593 mln EUR (2,46 mld zł). Jest jednak nadzieja, że nie grozi nam najgorszy scenariusz, czyli zwrot pieniędzy, bo polska strona uzasadnia, że pomocy udzieliła jeszcze przed akcesją. KE bada też, czy stocznie wystarczająco zredukowały moce produkcyjne i czy pomocą dla sektora są gwarancje KUKE. Zażądała, by Polska w ciągu miesiąca, czyli do 1 lipca, przedstawiła dodatkowe wyjaśnienia i dokumenty, które udowodnią, że ta pomoc rzeczywiście nastąpiła przed 1 maja 2004 r. Jeśli nie, to KE może ją zakwestionować.
Komisja badała wcześniej pomoc publiczną przyznaną stoczniom niemieckim i hiszpańskim, a także francuskiemu Alstomowi. W rezultacie stocznie z Niemiec zapłaciły karę, a hiszpańskie stocznie oraz Alstom upadły.
Nie w porę
Tymczasem w najbliższych dniach Stocznię Gdynia ma dokapitalizować Agencja Rozwoju Przemysłu. Chodzi o 40 mln zł. Czy w obecnej sytuacji przekaże pieniądze? Wczoraj nad tą sprawą radził zarząd agencji, nie wiadomo jednak, jaką podjął decyzję. Dariusz Adamski podkreśla, że stocznia ma obiecane otrzymanie pieniędzy do połowy czerwca. I tu pojawia się kolejny problem.
— Połowa środków z dokapitalizowania ma trafić do Stoczni Gdańskiej (spółka z grupy SG — przyp. red.). 3 czerwca stoczniowcy z Gdańska mają zorganizować wiec, bo domagają się 30 mln zł. Ich zdaniem, Stocznia Gdynia żeruje na Gdańskiej — dodaje Dariusz Adamski.