Unia to tylko część Starego Kontynentu

Jacek Zalewski
opublikowano: 2003-09-08 00:00

Forum Ekonomiczne, które Krynica Zdrój gościła (od czwartku do soboty) już po raz trzynasty, miało charakter szczególny. Oto kończy się pewna epoka — już 1 maja 2004 r. obszar nazywany dotychczas Europą Środkową i Wschodnią zostanie rozcięty granicą Unii Europejskiej. Z grubsza można przyjąć, iż Zachód przyjmuje do swojej wspólnoty Środek, natomiast Wschód pozostaje na aucie.

Fundacja Instytut Studiów Wschodnich zadała polityczno-biznesowej elicie trudny temat: „Rozszerzenie Unii Europejskiej — pierwszy czy ostatni etap integracji?”. Nad znalezieniem recepty na złagodzenie skutków nieuniknionego podziału kontynentu debatowało blisko 1300 osób z 27 państw. Odbyło się 5 sesji plenarnych, 64 seminaria tematyczne, 3 bankiety ogólne i kilkanaście szczególnych oraz setki spotkań w podgrupach. Czemu służą te tysiące mądrych zdań wygłoszonych przez panelistów, wymienionych wizytówek, uściśniętych rąk, wypitych drinków? Czy na przykład wartościowego opracowania „Nowa Europa. Raport z transformacji” nie można byłoby po prostu... rozesłać?

Efektywność XIII Forum Ekonomicznego jest trudna do zmierzenia, albowiem to nie targi, w Krynicy Zdroju nie podpisano przecież żadnego kontraktu. Tego typu spotkania mają zupełnie inny cel — klasa polityczna wyznacza na nich poziom zaufania do swoich krajów, niezbędny środowiskom biznesowym do inwestowania. Tak się składa, iż akurat w regionie objętym zainteresowaniem Forum istnieją wyjątkowo ścisłe związki między decyzjami politycznymi a klimatem do uprawiania biznesu. Notabene — na odrębny komentarz zasługuje ewolucja krajowych relacji polityczno-biznesowych. Krynica była pierwszym tak masowym, oficjalnym spotkaniem obu środowisk od czasu Rywingate...

Nie jest odosobniona opinia, że w związku z wejściem Polski do UE, krynickie Forum wyczerpało dotychczasową formułę. Jest przecież oczywiste, iż 1 maja 2004 r. odcumowuje statek z Grupą Wyszehradzką i republikami bałtyckimi na pokładzie, natomiast Rosja, Ukraina, Białoruś i inne państwa na obszarze byłego ZSRR mogą szczęśliwcom tylko pomachać... wizami. Jednak z drugiej strony — nasz kontynent sięga aż do ujścia rzeki Bajdaraty do Morza Karskiego, czyli do 68°14’ długości wschodniej. Z perspektywy Brukseli ten punkt jest całkowitą abstrakcją, natomiast z Krynicy... no, też go nie widać, ale przynajmniej się o nim pamięta.