Unity Group idzie na Zachód

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2021-02-17 20:00

Spółka, zajmująca się cyfrową transformacją biznesów i usługami dla e-handlu, chce mocno urosnąć na rynkach zagranicznych. Cel to trzy czwarte przychodów poza Polską w 2025 r.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Czy spółka planuje akwizycje
  • Jak pandemia wpłynęła na działalność spółki
  • Na których zagranicznych rynkach spółka chce się koncentrować

W czasie pandemii handel internetowy kwitnie, a wraz z nim w siłę rosną firmy, które pracują dla e-sklepów. Rośnie też ich apetyt. Wrocławska Unity Group, która jest jednym z największych w kraju dostawców usług dla e-commerce, jest przekonana, że to dobry moment do mocnego wyjścia poza Polskę.

- Dziś 20-25 proc. przychodów przynoszą nam rynki zagraniczne. Celem strategicznym jest odwrócenie proporcji do 2025 r. przy utrzymaniu wysokiego tempa organicznego wzrostu biznesu w Polsce. W 2023 r. chcemy połowę przychodów osiągać za granicą. Biznes rośnie w dwucyfrowym tempie, ale nie wykluczamy, że skalę poza Polską będziemy zwiększać także poprzez akwizycje – mówi Dominik Janes, partner w Unity Group, odpowiedzialny za ekspansję zagraniczną.

Rosnący apetyt

Unity Group specjalizuje się w cyfrowej transformacji handlu. Świadczy między innymi usługi dla firm, które prowadzą sklepy internetowe lub dopiero chcą je uruchomić. Grupa, pracująca m.in. dla takich klientów, jak RTV Euro AGD, McDonald’s czy Volkswagen , zajmuje się doradztwem i wdrażaniem systemów różnych producentów oprogramowania. Zakres jest szeroki - od architektury serwisów przez systemy informacji produktowej i zarządzania asortymentem po analizę danych.

Odwrócenie proporcji
Odwrócenie proporcji
Unity Group, w której jednym z partnerów jest Dominik Janes, na rynkach zagranicznych generuje obecnie kilkanaście milionów złotych przychodów. Do 2025 r. mają stać się głównym źródłem pieniędzy, w czym mogą pomóc akwizycje mniejszych spółek.

Dominik Janes był jednym z pierwszych inwestorów spółki, którą jeszcze w latach 90. założyło kilku przyjaciół z Politechniki Wrocławskiej. Zaangażował się w nią kapitałowo blisko 20 lat temu.

- W 2018 r. w rozmowie z partnerami zasugerowałem, że skala działalności firmy jest już tak duża, że powinniśmy na poważnie pracować nad ekspansją globalną. W Polsce mamy jeszcze szerokie pole do rozwoju, ale uznaliśmy, że nasz apetyt oraz możliwości są dużo większe. Ciągle chcemy rosnąć w kraju, jednak rynki zagraniczne pozwolą nam zdywersyfikować przychody i stać się bardziej atrakcyjnym pracodawcą dla utalentowanych programistów - mówi Dominik Janes.

Zagraniczna strategia

W ubiegłym roku grupa miała około 50 mln zł przychodów.

- Udział usług świadczonych poza Polską był w 2020 r. podobny jak rok wcześniej. Znacznie zmieniła się jednak ich struktura. Wcześniej często obsługiwaliśmy za granicą klientów, których pozyskaliśmy w Polsce, albo dostarczaliśmy nieskomplikowane rozwiązania, choć od zawsze unikaliśmy najprostszego outsourcingu zespołów – mówi Dominik Janes.

W czasie pandemii to się zmieniło. Strategia grupy opiera się na oferowaniu kompleksowych usług cyfrowej transformacji handlu. Unity Group bierze na siebie odpowiedzialność za cały zakres projektu oraz za późniejsze utrzymanie dostarczonego rozwiązania. Ten sam typ usług oferuje także klientom zagranicznym. W ostatnim czasie zainwestowała w marketing i działania sprzedażowe poza Polską, uruchomiła też nowy serwis internetowy i odświeżyła branding.

- Paradoksalnie teraz jest łatwiej pozyskiwać duże zlecenia na rynkach zagranicznych – wszyscy siedzą w domach, więc z potencjalnymi klientami rozmawia się na telekonferencjach. Obecnie zbieramy owoce relacji nawiązywanych w ostatnich latach w Europie i Ameryce Północnej. Oczywiście CIVID-19 nieco spowolnił ekspansję - przy dużej niepewności na rynku zaraz po wybuchu pandemii kluczowa była dla nas koncentracja na rynku polskim. W tamtych warunkach zabezpieczenie dotychczasowego biznesu i zapewnienie stabilności pracownikom było ważniejsze niż zdobywanie nowych rynków. Po paru miesiącach stało się jednak jasne, że e-handel rozkwita, a co za tym idzie - znacząco wzrósł popyt na nasze usługi – mówi Dominik Janes.

Okiem eksperta
Polacy przestają być podwykonawcami
Tomasz Karwatka
założyciel i członek rady nadzorczej Divante

Mocne postawienie na ekspansję zagraniczną to strategia, którą w Divante zaczęliśmy realizować już wcześniej. To jest „no brainer” [z ang. łatwizna - red.] - polskie spółki, zajmujące się usługami dla sektora e-commerce, mają świetną pozycję, by rozwijać się na rynkach zachodnioeuropejskich. Widzimy w ostatnich latach wyraźną zmianę na rynku, bo firmy takie jak nasza przestają być na Zachodzie podwykonawcami i coraz częściej pracują bezpośrednio dla klientów końcowych, co oczywiście pozytywnie wpływa na osiągane marże. Truizmem jest, że mamy świetnych inżynierów - i firmy w Niemczech czy krajach skandynawskich doskonale o tym wiedzą, a dodatkowo historie takie, jak Allegro, tylko umacniają opinię o tym, że Polska w branży e-handlowej ma do zaoferowania ciekawe rzeczy. Na całym świecie w wyniku pandemii firmy zwiększyły budżety na cyfryzację, tyle że tę cyfryzację ktoś musi w praktyce realizować, a zasoby ludzkie są ograniczone. Polska ma tu wyraźną przewagę, a dodatkowo przyciąga pracowników z Ukrainy czy Białorusi. Dla deweloperów możliwość pracowania dla dużych klientów zagranicznych sprawia, że miejsce pracy staje się bardziej atrakcyjne, co jest kolejnym elementem uzasadniającym ekspansję polskich firm na Zachód.

Akwizycyjne zamiary

Ekspansja grupy ma koncentrować się na rynkach skandynawskich, niemieckojęzycznych, Wielkiej Brytanii i USA. Sam Dominik Janes pracuje ze Szwajcarii.

- Organicznie na rynkach zagranicznych jesteśmy w stanie rosnąć o 20-30 proc. rocznie. Wzrost mogą jednak przyspieszyć akwizycje. W najbliższym czasie będziemy rozglądać się za polskimi spółkami, mogącymi obsługiwać klientów zagranicznych. W grę wchodzi przejmowanie całych spółek, zajmujących się już taką działalnością, i tzw. acqui-hire, czyli przejęcia, dzięki którym zyskuje się dostęp do zespołu pracowników i wdraża się go do nowych zadań. W dalszej perspektywie nie wykluczamy także akwizycji podobnych spółek w Europie Środkowej i Wschodniej. Potencjalnie na rynkach zagranicznych interesujące mogą być dla nas też małe firmy sprzedażowo-konsultingowe - mówi Dominik Janes.