Urosną drogi, tory i lotniska

KAP, MAG
opublikowano: 2016-01-03 22:00

TRANSPORT - PROGNOZY 2016:

W 2016 r. wystartują unijne inwestycje na drogach i torach. Branżę lotniczą czeka wzrost.

Na kolei rok 2016 zacznie się od zmian personalnych. Rządowi urzędnicy właśnie decydują, kto obejmie stery w PKP i spółkach należących do grupy. Branżowi eksperci już wyznaczają priorytety dla nowego kierownictwa.

Kolejne rozdanie

— Najważniejsze jest wypracowanie modelu realizacji inwestycji współfinansowanych z funduszy unijnych, by uniknąć problemów z ich wykorzystaniem — mówi Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego. Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju, w portalu Rynek Infrastruktury oszacował, że kolej w starej perspektywie straci co najmniej 5-6 mld zł z przyznanej przez Brukselę puli około 20 mld zł. Na szczęście utracone przez Polskie Linie Kolejowe fundusze nie przepadają. Skoro menedżerowie nie umieli ich wydać na modernizację infrastruktury, rząd przesunął dotacje na zakup taboru, stołeczne metro oraz tramwaje i linie tramwajowe. W rozpoczynającej się perspektywie żonglowanie unijnymi dotacjami nie będzie już takie łatwe, więc zarządcy kolei muszą nauczyć się wykorzystywać je w pełni. Łatwo nie będzie, bo do wydania jest jeszcze więcej pieniędzy — do 2023 r. planowane inwestycje sięgną 67 mld zł.

Droższe drogi

Problemu z wykorzystywaniem unijnych funduszy nie mają natomiastdrogowcy. Dla nich jednak również nadchodzący rok nie będzie łatwy. Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury, powiedział w „PB”, że muszą urealnić pozostawiony przez poprzedników plan budowy dróg. Dotychczas wartość zapisanych w nim inwestycji oszacowano na 107 mld zł, jednak obecna ekipa, po analizie cen proponowanych przez wykonawców w przetargach i wydłużeniu listy projektów, wyceniła program na 200 mld zł. Teraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad musi poszukać oszczędności, by go zrealizować. Wraz z rządowymi urzędnikami musi także określić, jak w najbliższych latach będzie w Polsce funkcjonować system poboru opłat. W listopadzie 2018 r. kończy się umowa z Kapschem, operatorem systemuelektronicznego, naliczającego płatności za przejazd ciężarówek. W 2016 r. trzeba więc zdecydować, czy kontynuować z nim współpracę, czy też przygotować przetarg na wyłonienie nowego. Drugie rozwiązanie jest bardziej prawdopodobne, bo rząd przy okazji będzie chciał także zunifikować system płatności za osobówki.

Wysokie loty LOT-u

Dla narodowego przewoźnika będzie to kluczowy rok. Choć to fraza powtarzana od lat, teraz jest tak naprawdę. Po otrzymaniu 527 mln zł pomocy publicznej, która uratowała linię od bankructwa grożącego jej w 2012 r., LOT zrestrukturyzował się i zaczął w 2014 r. zarabiać na lataniu. Narzucone przez Brukselę ograniczenia w ofercie spowodowały jednak, że 2015 r. mógł w najlepszym wypadku zamknąć się w okolicach zera. W tym roku linia zamierza zwiększyć ofertę o 40 proc. Ale do walki o odzyskanie rynku potrzebuje większej floty. Skąd wziąć na to pieniądze? Potrzebny jest inwestor. LOT musi zacząć zarabiać. Państwo nie może już udzielić linii pomocy publicznej, bo takie są unijne zasady. Ostatnio zarząd mówił o partnerze kapitałowym — znalezienie go jest warunkiem, by linia skorzystała z rosnącego rynku. Urząd Lotnictwa Cywilnego prognozuje stabilny rozwój o kilka procent rocznie. W 2014 r. polskie porty obsłużyły 27 mln pasażerów. W trzech kwartałach 2015 r. było to 23,7 mln osób wobec 20,9 mln rok wcześniej, co oznacza wzrost o 6,1 proc.

— Popyt na usługi lotnicze powinien być wyższy. Generuje go wzrost zamożności, który w Polsce jest niezagrożony — ocenia Grzegorz Polaniecki, członek zarządu linii czarterowej Enter Air. Na razie na wzroście zyskują tanie linie: Ryanair, który ma już ponad 30 proc. polskiego rynku, czy Wizz Air, który wyprzedza minimalnie LOT i ma nieco ponad 21 proc. udziałów. Polskie lotniska od lat inwestują (do 2015 r. wydały 5,8 mld zł). Eksperci wskazują, że porty osiągają próg rentowności przy poziomie 1,6 mln odprawionych pasażerów w ciągu roku. Tego progu nie przekroczyły w 2015 r. porty w Łodzi, Szczecinie, Bydgoszczy, Rzeszowie, Zielonej Górze, Lublinie czy zamknięte już lotnisko w Radomiu. Poznań po trzech kwartałach miał 1,2 mln pasażerów. © Ⓟ