NOWY JORK (Reuters) - Dolar tracił w czwartek wieczorem na wartości wobec euro, bo rynek wprawdzie wkalkulował już w dużej mierze wybuch wojny z Irakiem w kursy walut, ale uwagę inwestorów na nowo przykuła groźba ataków terrorystycznych.
Groźba ta stał się szczególnie aktualna w kontekście nowych taśm z nagranym wystąpieniem Osamy bin Ladena, który zapowiada w nim własną śmierć w bliżej niesprecyzowanym akcie "męczeństwa".
Wcześniej Departament Handlu USA podał, że sprzedaż detaliczna spadła w styczniu o 0,9 procent wobec skorygowanego w górę wzrostu o dwa procent w grudniu. Jednak po odjęciu sprzedaży samochodów wskaźnik wzrósł o 1,3 procent, co jest najlepszym wynikiem od września 2000 roku.
Liczba nowozarejestrowanych bezrobotnych w USA spadła do 377.000 z 395.000 tydzień wcześniej. Jednak te niezłe dane na temat stanu amerykańskiej gospodarki zostały zignorowane przez rynek, który skupia się przede wszystkim na sytuacji geopolitycznej i zagrożeniu atakami terrorystycznymi.
W piątek szef oenzetowskich inspektorów rozbrojeniowych w Iraku, Hans Blix, przedstawi w Radzie Bezpieczeństwa raport z postępu ich misji. Rynek czeka na to wydarzenie licząc, że pomoże mu ono określić, kiedy zacznie się wojna w Iraku.
O godzinie 18.30 euro wyceniano na 1,0851 dolara. Wspólna waluta zyskała w ciągu dnia ponad 1,20 procent.
((Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski; Redagował: Paweł Florkiewicz; Reuters Messaging: [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, [email protected]))