Usługi napędzają inwestycje

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2012-04-20 00:00

Początek roku był fatalny, ale teraz na projekty w Polsce decyduje się dużo firm, a jeszcze więcej krąży po kraju.

Fatalnie zaczął się w inwestycjach zagranicznych ten rok. W styczniu inwestorzy wycofali z Polski 445 mln EUR, a w lutym… 3,5 mld EUR! Gorzej było ostatnio w 2006 r. Trudno uwierzyć, że optymistyczne prognozy przedstawicieli rządu mówiące o 10 mld EUR uda się zrealizować.

— U nas nie widać zmian, widzimy przyrosty. Nikt się nie wycofał z Polski, nie zamknął fabryki. Może za ten odpływ odpowiadają fundusze czy wypłata dywidend — mówi Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Centrów przybywa

Agencja pracuje nad 150 projektami za 4,9 mld EUR tworzącymi 34,5 tys. miejsc pracy. Najwięcej jest inwestorów z sektora BPO.

— To potwierdza, że sektor nowoczesnych usług w Polsce jest jednym z, o ile nie najszybciej rozwijającym się sektorem. W ubiegłym roku przewidywaliśmy, że do końca 2013 r. będzie tu pracować 100 tys. osób. Wkrótce opublikujemy nasz najnowszy raport. Myślę, że będziemy mieć pozytywne informacje na temat branży — mówi Jacek Levernes, członek zarządu HP Europa, Bliski Wschód, Afryka oraz szef Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL).

— Wszystkie obecne w Polsce centra planują dalsze inwestycje i rozwój — dodaje Marek Grodziński, szef krakowskiego centrum CapGemini i wiceprezes ABSL. Firmy rozważające największe inwestycje w Polsce starają się o wsparcie. Pięć projektów, m.in. Federal Mogul, Impel czy Kainos, czeka na decyzję o rządowych grantach. Te firmy chcą stworzyć tysiąc etatów. W styczniowym konkursie 4.5 na wsparcie inwestycji wystartowało ponad 200 firm, podczas gdy zwykle było ich kilkanaście. Nad centrum rozwoju oprogramowania myśli duży niemiecki bank. W grę wchodzą dwa polskie miasta i jedna lokalizacja w Czechach. Centrum usług we Wrocławiu na 150 osób otworzy pewnie firma farmaceutyczna Becton Dickinson. Metsa Tissue rozważa w Polsce projekt za 170 mln zł.

Są na tak

Firmy tłumnie rozważają inwestycje w Polsce, ale równie dużo jest przedsiębiorców, którzy podejmują już decyzje. Niedawno o otwarciu centrum usług poinformowały m.in. Bayer (200 osób) w Trójmieście czy Heineken (150, docelowo 300) w Krakowie. Katowicka strefa w tym roku wydała już m.in. zezwolenia dla: hiszpańskiego koncernu La Seda, który zainwestuje 60 mln zł, Valeo Electric & Electronic Systems (115 mln zł) czy NGK (240 mln zł). „W tym roku PAIIZ odnotowuje w każdym miesiącu średnio 4 projekty zakończone pozytywną decyzją inwestora. Do połowy kwietnia agencja zakończyła 15 projektów inwestycyjnych wartości 486,8 mln EUR, które utworzą ponad 4060 nowych miejsc pracy” — czytamy w komunikacie agencji inwestycji.

Plusy i minusy

Eksperci są podzieleni co do przyszłości w inwestycjach.

— Dużo się dzieje, i to mimo zachwiań i niestabilności rynku finansowego, które powinny rzutować na decyzje firm. Ponieważ taka niepewna sytuacja trwa już tyle lat, wszyscy się do niej przyzwyczaili. W przyszłości także EURO może mieć pozytywny wpływ na inwestycje, bo w krajach azjatyckich i południowoamerykańskich, gdzie piłka nożna jest popularna, słowo „Polska” padnie wielokrotnie — uważa Kiejstut Żagun z KPMG.

— Projekty, nad którymi PAIIZ pracuje lub ogłasza za zamknięte, będą miały wpływ na wartość napływu inwestycji dopiero w przyszłości. Dziś projektów jest bardzo dużo, ale pytanie, jak to będzie wyglądało bez konkursu 4.5? Zostały granty rządowe, które są o rząd wielkości niższe. W tym roku nie będzie to jeszcze odczuwalne, bo sporo projektów, które zgłosiły się w ostatnim konkursie, dostanie wsparcie, ale co potem? — zastanawia się Łukasz Karpiesiuk z Baker & McKenzie.