UTP wiosną na GPW

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2012-11-21 00:00

Giełda oficjalnie podała termin uruchomienia nowej platformy transakcyjnej. Jeszcze późniejszy.

Zarząd Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) zdecydował, że zlecenia przez Uniwersalną Platformę Obrotu (Universal Trading Platform — UTP), czyli nowy system transakcyjny, wystartuje 15 kwietnia 2013 r. To termin dużo późniejszy niż wszystkie dotychczas zapowiadane. Początkowo miał wystartować 2 listopada 2012 r.

Gdy stało się jasne, że termin jest nie do utrzymania, GPW zaczęła forsować datę grudniową. Brokerzy zwracali jednak uwagę, że w połowie grudnia zamrażają prace IT w związku ze sporządzaniem bilansów. Najmniejszy poślizg w grudniu byłby dla nich nie do zaakceptowania. Styczeń i luty były zaś nie do przyjęcia ze względu na wystawianie deklaracji podatkowych dla inwestorów. Jako pierwszy możliwy termin uruchomienia UTP sugerowali więc marzec. Skąd więc połowa kwietnia?

— Pojawiły się wątpliwości związane z wygasaniemkontraktów terminowych. Chodzi o to, by marcowa seria kontraktów wygasła jeszcze w systemie Warset — wyjaśnia Krzysztof Polak, dyrektor Biura Maklerskiego Alior Banku. Potwierdza to Waldemar Markiewicz, prezes DB Securities i Izby Domów Maklerskich (IDM). — Jest prawdopodobne, że pod względem technicznym wszystko będzie gotowe wcześniej — uważa Waldemar Markiewicz.

Samo wyznaczenie terminu uruchomienia UTP na kwiecień wywołało ulgę w biurach maklerskich.

— Cieszę się bardzo. Całe środowisko mówiło, że termin grudniowy jest zbyt ryzykowny — mówi Ryszard Czerwiński, wiceprezes Trigon Domu Maklerskiego, niezrzeszonego w IDM. Przedstawiciele środowiska maklerskiego zwracają uwagę, że dodatkowe kilka miesięcy pozwoli na dogłębne przetestowanie nowej platformy.

— Bardzo dobrze, że termin uruchomienia UTP został przesunięty. Zarówno giełda, jak i brokerzy oraz firmy informatyczne będą mieli czas na dopracowanie wszystkich szczegółów. To ważne dla bezpieczeństwa obrotu — uważa Krzysztof Polak. — Termin kwietniowy to wspólna decyzja GPW i domów maklerskich, biorąca pod uwagę złożoność projektu. Ze względu na bezpieczeństwo obrotu nie ma w nim miejsca na eksperymenty — dodaje Waldemar Markiewicz.