Vivid Games kusi rentownością

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2012-02-09 00:00

Vivid Games, producent gier rozpoczyna ofertę. Chce zdobyć 3 mln zł na kolejne tytuły i zadebiutować na małej giełdzie.

Vivid Games, jedna z najbardziej znanych polskich firm zajmujących się produkcją gier na telefony komórkowe, jest już gotowa do rozpoczęcia oferty, a debiut na NewConnect planuje na II kw.

— Z niepublicznej oferty chcemy uzyskać do 3 mln zł — mówi Remigiusz Kościelny, prezes Vivid Games.

Nowi akcjonariusze obejmą w spółce do 30 proc. udziałów. W ubiegłym roku firma miała 2,5 mln zł przychodów oraz prawie 250 tys. zł zysku netto. W tym roku zamierza podwoić wyniki, a do 2015 r. urosnąć co najmniej sześciokrotnie. Wszystko przy coraz wyższej rentowności. Docelowo ma ona przekroczyć 45 proc. i stać się wyróżnikiem spółki. Dla porównania: w ubiegłym roku było to mniej niż 10 proc.

— Zamierzamy skoncentrować się na tworzeniu własnych gier. Do tej pory większość naszych przychodów pochodziła z mniej zyskownej produkcji gier na zamówienia dla innych firm — tłumaczy ten skok Remigiusz Kościelny. Według Iwony Penwarden z Capital One Advisers, która doradza Vivid Games w wejściu na NewConnect, oferta rozpocznie się po zarejestrowaniu w sądzie przekształcenia firmy w spółkę akcyjną. Decyzja zapadnie w ciągu kilku dni.

Vivid Games ma konkretne plany wydania pieniędzy z oferty. Najwięcej, bo aż 1 mln zł, zamierza przeznaczyć na zatrudnieniekolejnych pracowników (ich liczba ma się zwiększyć z 40 do 70).

Będzie to związane z otwarciem trzeciego studia produkcyjnego, które powstanie we Wrocławiu. Według prezesa, będzie ono zajmowało się tworzeniem większych tytułów, głównie na konsolę. Dwa pozostałe — w Bydgoszczy i Łodzi — tworzą gry na smartfony. Do 2015 r. spółka zamierza wypuścić na rynek ponad 50 tytułów (część ma być dystrybuowana jako gry free-to- -play). W ubiegłym roku jej produkty nabyło ponad 3,5 mln klientów z całego świata.

W ciągu trzech lat ich liczba ma zwiększyć się do 50 mln graczy. Ponieważ firma działa w skali całego globu (postawiła na cyfrowy kanał dystrybucji, nie zamierza wypuszczać gier w pudełkach), to stawia na obecność na najważniejszych dla siebie rynkach. Dlatego w tym roku planuje otworzyć biuro w San Francisco.

Pokieruje nim Paul Bragiel — od lat związany z amerykańskim rynkiem internetowym, a obecnie partner zarządzający w I/o Ventures, funduszu specjalizującym się w inwestycjach w start-upy IT. Sięganie po znanych w branży menedżerów to element strategii spółki. Jej londyńskim oddziałem kieruje bowiem John Hare — autor wielu hitów komputerowych.