Reuters: Według Rządowego Centrum Studiów Strategicznych (RCSS) w 2004 roku przekroczenie ostrożnościowego progu 55 procent długu publicznego do Produktu Krajowego Brutto (PKB) jest nie do uniknięcia, powiedział we wtorek dziennikarzom dyrektor departamentu monitorowania i analiz RCSS Tadeusz Chrościcki. Dodał, że według RCSS obecnie został przekroczony próg 50 procent i relacja długu publicznego do PKB wynosi 51 procent.
"Patrząc na tempo narastania długu publicznego, które jest znacznie szybsze od przyrostu PKB, to w tej chwili nie ma żadnych możliwości, żeby dług nie przekroczył 55 procent (w 2004 roku)" - powiedział.
"Cała walka będzie dotyczyła tego, żeby nie przekroczyć progu 60 procent, co oznaczałoby, że w następnych latach deficyt budżetowy nie mógłby występować, a to byłby dramat dla gospodarki, bo byłyby cięte wszystkie wydatki, także na cele rozwojowe" - dodał.
Dlatego też, jego zdaniem, konieczne jest wprowadzenie reformy finansów publicznych - wdrożenie planu wicepremiera Jerzego Hausnera zakładającego do końca 2007 roku oszczędności rzędu 32 miliardów złotych.
"Trzeba uzyskać przyzwolenie społeczne na drastyczne ograniczenie wydatków i trzeba wyraźnie powiedzieć, że finanse publiczne stoją, może nie przed widmem kryzysu, ale przed załamaniem, przed koniecznością zdecydowanego cięcia wydatków" - powiedział Chrościcki.
"Trzeba to zacząć natychmiast. Nie może to być odkładane na rok przyszły, to muszą być decyzje natychmiastowe i dotyczące już roku przyszłego" - dodał.
Chrościcki powiedział także, że spełnienie przez Polskę kryteriów z Maastricht będzie też zależało od wprowadzenia reformy finansów publicznych.
"Damy sobie radę z kryterium inflacji, choć w przyszłym roku inflacja troszkę odbije i będzie nawet wyższa niż średnia w krajach Unii Europejskiej, czyli 1,5-2,0 procent" - powiedział.
Dodał, że według niego wejście Polski do strefy euro jest realne w 2010 roku, ponieważ "nie widać możliwości poradzenia sobie z problemami finansów państwa w ciągu najbliższych dwóch lat".
W 2004 roku wzrost PKB, może według Chrościckiego wynieść 4,5-5,0 procent. Rząd zakłada, że w 2004 roku wzrost gospodarczy wyniesie 5,0 procent wobec szacowanych na ten rok 3,5 procent.
((Autor: Barbara Woźniak; Redagował: Paweł Florkiewicz; [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel. 22 6539700, RM: [email protected]))