W domach chłodniej niż w mieszkaniach

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2024-01-16 20:00

Pod koniec 2023 r. domy nie drożały tak szybko jak mieszkania, jednak dla wielu Polaków stawki za metr i tak były zaporowe.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile w IV kw. 2023 wzrosły ceny domów
  • gdzie odnotowano największe zwyżki
  • jak w tym czasie zmieniły się ceny mieszkań
  • co czeka rynek nieruchomości w najbliższych miesiącach
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Według najnowszych danych serwisu Nieruchomosci-online.pl w IV kw. 2023 r. ceny ofertowe domów z drugiej ręki wzrosły w 10 miastach wojewódzkich. Tylko w dwóch – Białymstoku i Toruniu – zwyżki były istotne i wyniosły, odpowiednio, 7,5 i 8,1 proc. względem III kw. 2023 r. W pozostałych stolicach województw oczekiwania sprzedających nie zmieniły się znacząco. W Olsztynie i Szczecinie przeciętna stawka ofertowa wzrosła o 4 proc., a w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Katowicach, Opolu i Zielonej Górze zaledwie o 1-2 proc.

Na niektórych rynkach odnotowano nawet spadek cen. W Kielcach na przykład wyniosły prawie 4 proc., w Bydgoszczy – 1,5 proc., a Rzeszowie – 1 proc. Jeszcze mniejsze zmiany zarejestrowano we Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu, Lublinie i Gorzowie Wielkopolskim.

– Oczekiwania osób sprzedających wciąż pozostają wysokie, ale w odróżnieniu od rynku mieszkaniowego ceny domów rosną rzadziej i nie aż tak dynamicznie. Nasze dane wskazują, że tylko cztery miasta utrzymują się na ścieżce wzrostu cen: Kraków, Warszawa, Toruń i Opole. Średnia cena ofertowa rosła w nich w II, III i IV kw. 2023. Warto również pamiętać, że z rynku zniknęły już najatrakcyjniejsze cenowo oferty – zwraca uwagę Rafał Bieńkowski, ekspert portalu Nieruchomosci-online.pl.

Znacznie większe zwyżki cen odnotowano pod koniec 2023 r. w mieszkaniach. W Katowicach na przykład kawalerki podrożały względem III kw. aż o 13 proc., w Warszawie i Krakowie zwyżki przekroczyły 12 proc., w Białymstoku 8,5 proc., we Wrocławiu 7,6 proc., w Szczecinie 6,4 proc., a Łodzi – 5,8 proc.

Z badania przeprowadzonego przez Rankomat.pl wynika, że aż 62 proc. Polaków uważa obecne ceny nieruchomości za ekstremalnie wysokie. Zaledwie 1 proc. badanych twierdzi, że zakup mieszkania bądź domu jest obecnie atrakcyjny cenowo.

Aż 67 proc. respondentów przyznaje, że najważniejszym czynnikiem, który mógłby ich przybliżyć do zakupu nieruchomości, jest spadek cen. Połowa badanych liczy również na wzrost wynagrodzeń. Dla 41 proc. istotnym ułatwieniem byłyby tańsze kredyty mieszkaniowe, 28 proc. wskazuje na rozwój taniego budownictwa spółdzielczego, a 21 proc. na rozwój publicznego programu budowy mieszkań na wynajem. Tylko 26 proc. ankietowanych szansę na zakup nowego mieszkania lub domu upatruje w nowym rządowym programie dopłat do kredytów. Analitycy Otodomu nie mają wątpliwości, że jego ogłoszenie spowoduje kolejny wzrost cen mieszkań.

– Mimo szeroko komentowanego wzrostu wynagrodzeń w największych miastach relacja średniej ceny 1 m kw. mieszkania do średniego wynagrodzenia w III kw. 2023 wahała się od 0,57 w Warszawie do 0,76 w Łodzi. Za przeciętną pensję w największych miastach można było kupić 0,6–0,8 1 m kw. mieszkania. Kiedy przelicznik spada poniżej 0,5, czyli za średnie wynagrodzenie nie możemy kupić nawet pół metra mieszkania, sytuacja staje się niepokojąca. Ludzi przestaje być stać na luksus posiadania i wybierają najem, młodzi zostają w domach rodziców. Przy tak niskim przeliczniku na rynku pozostaną najbogatsi, czyli jakieś 10-15 proc. zainteresowanych zakupem. I o ile nie zostanie wzmocniona strona podażowa, może powinniśmy zacząć się oswajać z tą myślą – komentuje Katarzyna Kuniewicz, ekspertka Otodom Analytics.