Handlowcy patrzą na przyszłość w pesymistycznych barwach – wynika z badania „Barometr EFL”, które cyklicznie przeprowadza Europejski Fundusz Leasingowy (EFL). Subindeks dla handlu na trzeci kwartał wyniósł 47,7 pkt, o 0,4 pkt mniej niż kwartał wcześniej. Wskaźnik ten może przyjmować wartości od 0 do 100 pkt, przy czym wynik powyżej 50 pkt oznacza sprzyjające warunki do rozwoju, a niższy – niekorzystne. Ostatni raz sektor handlowy przekroczył próg 50 pkt pod koniec 2021 r.
– W żadnym z sześciu badanych sektorów w ciągu ostatnich kilkudziesięciu miesięcy nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, żeby subindeks choć raz nie osiągnął wartości 50 pkt. Natomiast w przypadku handlu tak jest, a w dodatku wskaźnik dla tego sektora spada trzeci raz z rzędu i niewiele wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie to się zmieniło. Z danych GUS wynika, że dynamika sprzedaży detalicznej rozczarowuje, a to przekłada się na pesymizm handlowców. Słabnie też koniunktura w Unii Europejskiej. Branży handlowej brakuje impulsu, który wybudziłby ją z letargu – mówi Radosław Woźniak, prezes EFL.
Na niską wartość subindeksu Barometru EFL dla handlu wpłynął przede wszystkim fakt, że w przypadku trzech badanych obszarów na cztery opinie pesymistyczne przeważają nad optymistycznymi. Choć nieco więcej firm niż w poprzednim kwartale planuje więcej nowych inwestycji (5 proc. vs. 2 proc.), to zdecydowanie więcej przedsiębiorstw obawia się ich spadku (16 proc.). Słabo wyglądają też opinie dotyczące sprzedaży. Co piąty zapytany prognozuje spadek zamówień, a tylko 8 proc. wskazuje na ich wzrost. Za niską sprzedażą idzie gorsza płynność finansowa – 20 proc. handlowców obawia się słabszej kondycji, a tylko 8 proc. spodziewa się jej poprawy.
Tylko w kontekście finansowania zewnętrznego więcej respondentów wskazuje na wzrost zapotrzebowania niż na spadek (odpowiednio 19 proc. i 7 proc.).
– Jednak tak jak w czasach prosperity zewnętrze finansowanie było potrzebne głównie na inwestycje, tak teraz przedsiębiorcy dzięki niemu bardzo często płacą bieżące rachunki, wynagrodzenia czy zamawiają potrzebne towary – zwraca uwagę Radosław Woźniak.