Chcąc porównać poziomy cen leków w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej, należałoby najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie, o jakich cenach z punktu widzenia pacjenta powinniśmy mówić, wielokrotnie bowiem myli się cenę leku z odpłatnością pacjenta.
W praktyce dostępność, a w zasadzie osiągalność leku dla chorego, jedynie w części determinowana jest przez cenę. Często najważniejszym czynnikiem okazuje się odpłatność, czyli kwota wydatkowana przez pacjenta z własnej kieszeni, a ta jest determinowana obecnością na jednej z list leków refundowanych o różnym poziomie współpłacenia przez NFZ.
Niestety, w Polsce wskaźnik współpłatności dla leków refundowanych jest bardzo wysoki. Według niektórych źródeł, wynosi aż 60 proc. i jako jeden z najwyższych w Europie plasuje nas w niechlubnej czołówce takiego rankingu.
Prawdziwy problem czy wręcz tragedia zaczyna się tak naprawdę wtedy, kiedy pacjenta nie stać na wykupienie recepty i mimo że lek jest teoretycznie dostępny na rynku, w praktyce okazuje się nieosiągalny dla mniej zamożnej części społeczeństwa.
Oczywiście, cena leku także ma wpływ na ostateczną odpłatność. Chociaż nie dysponujemy kompleksowym opracowaniem traktującym o poziomie cen leków i o odpłatności w krajach UE, to wydaje się, że ciężko byłoby obronić powtarzaną czasami tezę, iż Polska jest krajem o wyjątkowo wysokich cenach jednostkowych.
Nawet pobieżne porównanie cen hurtowych z ofertą dystrybutorów europejskich pokazuje, że ceny leków w naszym kraju są na umiarkowanym, a w niektórych przypadkach wręcz niskim poziomie.
Naturalnie, trudno na przykładzie kilku preparatów wyciągać wnioski dla całego rynku i nie można też przy takiej analizie abstrahować od poziomu dochodów w danym kraju.
Jako materiał do analizy powinno posłużyć zestawienie szerszej, reprezentatywnej grupy leków i to zarówno dla całego rynku, jak i w obrębie grup terapeutycznych, co więcej zestawienie dodatkowo porównujące poziom odpłatności, jaki ostatecznie dotyka chorego.
Takie zestawienie byłoby z pewnością bardzo ciekawe i myślę, że Polskiej Grupie Farmaceutycznej uda się je niebawem przygotować, a wynikami chętnie podzielimy się z czytelnikami „Pulsu Biznesu”.
Zbigniew Molenda wiceprezes Polskiej Grupy Farmaceutycznej