W poszukiwaniu harmonii

Dorota Czerwińska
opublikowano: 2012-10-26 00:00

Pięć pytań do...

Korzysta pan z dobrodziejstw swojej branży — spa, odnowy biologicznej — czy może „szewc bez butów chodzi”?

W moim przypadku „szewc chodzi w butach”. Po pierwsze — dlatego, że chcę na własnej skórze przetestować to, co proponujemy naszym gościom, a po drugie — dlatego, że staram się o siebie dbać. Korzystam z zabiegów fitness, odnowy biologicznej, a czasem z hinduskich zabiegów ayurvedy wykorzystujących medycynę starożytnych Indii. Istotą masażu ayurvedyjskiego jest pobudzenie ruchu energii w ciele przez połączenie masażu klasycznego i elementów akupresury. W myśl ayurvedy zdrowie to nie tylko brak symptomów chorobowych, ale również dobre samopoczucie. Spokój wewnętrzny, harmonia, powrót do natury są mi bardzo bliskie.

To pana sposób na odreagowanie stresu?

Między innymi. Najlepiej odreagowuję stres, żeglując na Mazurach lub na pobliskim Zalewie Zegrzyńskim.

Niektórzy twierdzą, że żeglarstwo to „bimbanie”, a nie sport.

Wielu się wydaje, że żeglarstwo to sport pasywny, a tak nie jest. Jeśli ktoś pływa pod żaglami, a nie na silniku, to wie, że ten sport wymaga niezłej kondycji fizycznej. Dlatego poza sezonem wyrabiam ją na siłowni. Podziwiam też japońskie sztuki walki i tych, którzy je uprawiają — za siłę fizyczną, ale też psychiczną, którą osiągają.

A jak pan osiąga harmonię?

Przede wszystkim przez kontakt z naturą. Kocham morze, góry i… motyle. Natura uczy pokory. Przez kilka lat pracowałem nad morzem, gdzie spotkałem wspaniałych ludzi, pogodnych, pracowitych i pogodzonych ze światem i ze sobą. Być może dzieje się tak, bo żyją „przez płot” z takim żywiołem. Z kolei chodzenie po górach daje czas na refleksję. Z perspektywy gór widać małość codziennych problemów. Z dużych i przytłaczających robią się mało znaczące. Harmonię osiągam również dzięki przekonaniu o słuszności moich wyborów. Większość czasu poświęcamy na pracę, która musi dawać nam satysfakcję. Dzięki niej osiągamy stabilizację życiową potrzebną do budowania rodziny, a rodzina daje nam siłę do tworzenia w pracy. Dzięki takiemu podejściu mogę zrobić wszystko.

A motyle?

Podziwiam je za ich piękno. Uświadamiają mi, jak krótkie i ulotne jest życie i jak ważne jest nieodkładanie niczego na potem.

Stanisław Dubrow, dyrektor generalny hotelu Warszawianka w Jachrance, twierdzi, że rodzina daje mu siłę do pracy, a praca — poczucie stabilizacji.