Specjaliści z TFI są zgodni: w najbliższych miesiącach trendy na warszawskiej giełdzie kreowane będą nie tylko przez napływy do funduszy małych i średnich spółek, ale także przez koniunkturę na najważniejszych rynkach zagranicznych, w tym przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych.




— Zwyżki na Wall Street potrwają przynajmniej 8-12 miesięcy od momentu pierwszej podwyżki stóp procentowych. Na koniec roku WIG20 wzrośnie powyżej 2600 pkt., a WIG powyżej 57 500 pkt. — prognozuje Adrian Apanel, zarządzający z MM Prime TFI. W środę 24 września WIG20 znalazł się na poziomie 2485 pkt., a WIG miał wartość 54 394 pkt.
Oby bez korekty
Podobnego zdania jest Jarosław Niedzielewski z Investors TFI, który uważa, że siła pokazana przez krajowe indeksy w sierpniu i we wrześniu, w obliczu spowolnienia gospodarczego, rosyjskich i unijnych sankcji oraz ostatniej korekty na rynkach wschodzących, daje nadzieję na pozytywną końcówkę roku.
— Ton nadawać będzie giełda amerykańska. Zakładam, że nie dojdzie na razie do głębszej przeceny, a indeks S&P500 będzie w dalszym ciągu kroczył wzdłuż linii trendu. W takich warunkach polski indeks WIG powinien dojść do 56-57 tys. pkt. pod koniec roku. Indeksy małych i średnich spółek mogą kontynuować lepsze zachowanie względem dużych firm. Ostatnie zwyżki mWIG40 i sWIG80 świadczą nawet o tym, że wraca moda na kupowanie ciekawych spółek, a ryzyko niskiej płynności przestaje być argumentem przeciwko tego typu inwestycjom — dodaje Jarosław Niedzielewski.
Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI, zwraca uwagę, że choć polski rynek może zakończyć rok na wyższych poziomach niż obecnie ze względu na atrakcyjne wyceny niektórych spółek, to jednak w sumie w latach 2014-15 może wypaść słabiej od rynków zagranicznych.
— Wynika to z dalszej niepewności związanej z Ukrainą, spowalniającego wzrostu gospodarczego oraz mniejszych napływów kapitału na rynek akcji — tłumaczy Tomasz Bursa.
Dużą łyżkę dziegciu do giełdowego miodu dodaje Paweł Grubiak, członek zarządu Superfund TFI, który choć zgadza się z tezą, że GPW zagra w rytm amerykańskich indeksów, to jednak przewiduje, że sporo krwi może napsuć korekta na Wall Street.
— Uważam, że w najbliższych trzech miesiącach dojdzie do korekty na Wall Street, która bardziej odbije się na indeksie WIG niż WIG20. Prognozuję, że WIG20 zakończy rok na poziomie 2400 pkt., a WIG spadnie do 50-51 tys. pkt. — uważa Paweł Grubiak.
Atrakcyjni eksporterzy
Zarządzający przekonują, że w najbliższym czasie wciąż dobrze powinni radzić sobie eksporterzy, a sprzyjać im będzie osłabienie złotego oraz euro. I choć nie są to najtańsze spółki, to jednak eksperci radzą trzymać się sprawdzonych firm, takich jak Kęty, Amica czy Forte.
— Szczególną uwagę zwróciłbym na akcje Amiki. Wronecki producent sprzętu AGD nie tylko zwiększa udział w rynku polskim, ale rozpoczyna ekspansję na rynku hiszpańskim — mówi Adrian Apanel.
Integer, zdaniem specjalistów z TFI, przeprowadza ambitny program rozwoju sieci paczkomatów. Tegoroczne wyniki, choć niezbyt zachęcające, były w dużym stopniu obciążone kosztami zagranicznej ekspansji. W najbliższych miesiącach coraz większą rolę mają jednak odgrywać prognozy na 2015 r., a nie wyniki za 2014 r., a to, według ekspertów, może pomóc kursowi. Spółka chce także pozyskać kapitał od funduszy private equity. Wśród faworytów jest też CD Projekt.
— Zbliża się premiera „Wiedźmina III”. Wstępne zamówienia wskazują na bardzo duże zainteresowanie graczy. W najbliższych miesiącach część inwestorów może chcieć kupować akcje CD Projekt, oczekując sukcesu nowej produkcji tej spółki — uważa zarządzający, który prosi o anonimowość. Dobre noty, nie tylko u analityków, ale też u zarządzających, zebrał również Ciech (czytaj obok).
W oparach obniżek stóp
Ulubieńcem zarządzających stała się również Vistula, której notowania wspierać ma pomyślnie zakończona restrukturyzacja oraz perspektywa obniżenia kosztu obsługi długu związana z obniżkami stóp procentowych. Kontynuować zwyżki powinien również Kruk. Firma windykacyjna spodziewa się udanego drugiego półrocza, powalczy o zakup nowych portfeli wierzytelności oraz rozwinie skrzydła na rynku niemieckim.
— Wyniki poprawiają się bardzo szybko i część inwestorów oczekuje, że spółce uda się zarobić w 2015 r. nawet 200 mln zł netto, a przy tych wynikach wskaźnik cena/zysk wynosi 9 — tłumaczą zarządzający. Z większych firm, zdaniem ekspertów, warto trzymać się PZU, płacącego solidną dywidendę i korzystającego na wzroście cen obligacji.
— Zawsze warto inwestować w spółki o wysokich stopach dywidendy, które w przypadku korekty stanowią bezpieczną przystań dla inwestorów. Pod względem fundamentów dobrze wyglądają banki oraz PZU, pomimo że są one dosyć wysoko wycenione — uważa Tomasz Bursa.