O dawców kapitału może być łatwiej niż o dawców krwi. Pomysłów na to, jak wydać miliony zebrane od inwestorów ze Stanów Zjednoczonych czy zachodniej Europy, szuka w Polsce coraz więcej funduszy private equity. Na poważnie do gry w regionie włącza się Warburg Pincus. Globalny fundusz, założony w USA w 1966 r. i zarządzający obecnie wartymi ponad 30 mld USD aktywami w prawie 40 krajach, zamknął w maju nową rundę finansowania, w której zebrał 11,2 mld USD.
![NA WALIZKACH: Paul
Best, dyrektor zarządzający
w Warburg Pincus, kursuje
ostatnio z innymi menedżerami
na linii Londyn — Poznań, bo
fundusz zaangażował się w Ineę.
Kablówkowe inwestycje skupią
się w Wielkopolsce. [FOT. ARC] NA WALIZKACH: Paul
Best, dyrektor zarządzający
w Warburg Pincus, kursuje
ostatnio z innymi menedżerami
na linii Londyn — Poznań, bo
fundusz zaangażował się w Ineę.
Kablówkowe inwestycje skupią
się w Wielkopolsce. [FOT. ARC]](http://images.pb.pl/filtered/58d81331-47c4-44ba-8bf2-b0e86dffb607/e606e275-a1f9-5392-9b17-fb071286269a_w_830.jpg)
— Polska to duże państwo ze względnie zamożnym, bogacącym się społeczeństwem i szybko rosnącą w siłę klasą średnią. W ostatnich latach była w bardzo dobrej kondycji makroekonomicznej, więc inwestycje tu mogą być bardzo atrakcyjne — nie chcemy jednak wydawać na siłę pieniędzy z klucza geograficznego. Szukamy interesujących okazji w konkretnych sektorach — mówi Paul Best, dyrektor zarządzający Warburg Pincus. Amerykański fundusz przygląda się w Polsce przede wszystkim spółkom z branży handlu detalicznego, dóbr konsumpcyjnych (FMCG), usług finansowych i służby zdrowia, a także firmom telekomunikacyjnym i energetycznym.
— Mamy duże doświadczenie w handlu z USA, Wielkiej Brytanii czy Chin, dlatego interesujemy się m.in. bardzo dynamicznierosnącymi sieciami sklepów spożywczych i specjalistycznych — mówi Paul Best. Warburg Pincus ma dziś w Polsce dwa aktywa — w 2010 r. zainwestował w giełdowy AmRest, prowadzący m.in. restauracje KFC, Burger King i Pizza Hut. W kwietniu tego roku objął natomiast 49 proc. udziałów w Inei, największym wielkopolskim operatorze kablówki. Mówiło się też o jego zainteresowaniu m.in. Lux Medem i Aliorem.
— Jesteśmy elastyczni — w grę wchodzą inwestycje od 5 do 500 mln USD. Nie pchamy się do agresywnych licytacji — szukamy raczej firm z kompetentnymi zespołami menedżerskimi, którym długoterminowo możemy zapewnić nie tylko zastrzyk kapitału, ale też sektorowe doświadczenie i kontakty w branży. Tak było z Ineą — mówi Paul Best.
Inea, która w Wielkopolsce ma 170 tys. klientów, to czwarty co do wielkości gracz na polskim rynku kablówek. W regionie ma kilkunastu mniejszych konkurentów. Z częścią z nich współpracuje — np. wraz z pilską Asta-Net jest akcjonariuszem Wielkopolskiej Sieci Szerokopasmowej, która buduje sieć światłowodową FTTH. Ma też już na koncie pierwsze przejęcie z nowym partnerem — na początku lipca kupiła kablówkę Tesat. Nieoficjalnie Warburg Pincus wyłoży na rozwój Inei co najmniej 100 mln USD.
— Inea na razie będzie rozwijać się w Wielkopolsce — to duży i bogaty region, w którym jest jeszcze dużo do zrobienia. Na rynku pozostało kilkunastu małych operatorów kablowych, którzy są potencjalnymi celami przejęć. Będziemy też inwestować w rozwój sieci światłowodowej, która w Wielkopolsce na tle reszty kraju jest najbardziej zaawansowana. Dopiero gdy umocnimy pozycję w tym regionie, pomyślimy o ekspansji na resztę kraju. W branży kablówek mamy spore doświadczenie — stworzyliśmy m.in. Ziggo, czyli największego gracza na rynku w Holandii — mówi Paul Best. Fundusz, choć zwiększa aktywność w Polsce, nie kwapi się do otwierania tu biura.
— Niemal całą naszą działalność w Europie koordynujemy z biura w Londynie, gdzie mamy zaplecze specjalistów, pracujących na miejscu i podróżujących po różnych rynkach w całej Europie. Nasi ludzie w nadzorach spółek na miejscu pomagają im w fuzjach i przejęciach, ekspansji zagranicznej czy organizowaniu finansowania — mówi Paul Best.