WARSET ODBIERZE PRACĘ MAKLEROM
Nowy system komputerowy GPW ograniczy możliwości zarobku polskim brokerom
Przedsiębiorstwa maklerskie wspomagające obrót na rynku publicznym mogą po wprowadzeniu nowego systemu informatycznego na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych stracić część realizowanych przychodów.
Prawie połowa działających na publicznym rynku kapitałowym biur maklerskich uczestnicy w zwiększeniu płynności na niemal wszystkich notowanych tam instrumentach. Brokerzy odgrywają rolę specjalisty, animatora bądź organizatora rynku. I zarabiają na tym całkiem sporo.
Jednak zapowiadane wprowadzenie od połowy 2000 roku nowego systemu informatycznego na GPW może znacznie ograniczyć te działania, ze szkodą dla wszystkich stron.
Przedstawiciele biur maklerskich boją się, że stracą jedn z podstawowych źródeł przychodów, a w samych biurach rozpoczną się zwolnienia pracowników.
Strach ma wielkie oczy
Maklerzy mówią: wraz z Warsetem giełda pozbędzie się instrumentu umożliwiającego zwiększenie płynności na większości papierów, emitenci nie będą mieli nawet pośredniego wpływu na stymulowanie wolumenu obrotów i wreszcie cały rynek może stracić na wartości.
— Nie będzie tam miejsca dla maklerów specjalistów, a być może i animatorów rynku. Gdyby jednak zarząd GPW uznał za właściwe wprowadzenie podmiotu wspomagającego obrót akcjami, konieczne będzie wprowadzenie regulacji mówiącej o konieczności podpisania przez emitenta umowy z co najmniej jednym biurem animatorem — dodaje Piotr Marczewski wicedyrektor DM AmerBrokers.
Zyski były, ale zniknęły
Właściwe zarządzanie ryzykiem, wpływy od emitentów z tytułu pełnienia funkcji specjalisty i wzrost wartości posiadanych akcji niejednokrotnie przynosi znaczne zyski brokerom. Szczególnie ma to miejsce w czasie hossy. Ze względu na brak tzw. krótkiej sprzedaży biura muszą posiadać określone pakiety akcji, co przy trendzie wzrostowym, przynosi znaczne przychody. Niestety w większości sytuacji przy bessie brokerzy tracą. Jednak zdaniem niektórych, nie ma to większego wpływu na ich wynik finansowy.
— Co prawda zmiana systemu giełdowego spowoduje zmniejszenie zysków realizowanych z tytułu pełnienia funkcji specjalisty, ale jednocześnie nowe możliwości, które daje Warset powinny pozytywnie wpłynąć na wzrost uzyskiwanych przez nas przychodów — uważa Krzysztof Ćwikliński, dyrektor pionu sprzedaży DM BIG-BG.
Kwestia podejścia
Przedsiębiorstwa maklerskie przed podpisaniem z emitentem umowy, dotyczącej pełnienia funkcji specjalisty, dokonują jego analizy, zarówno pod względem sytuacji finansowej jaki i ewentualnej płynności na rynku wtórnym. Biorą też pod uwagę wartość rynkową wprowadzanych walorów oraz prestiż emitenta.
Nie oznacza to oczywiście, że na rynku nie ma konkurencji, chociaż zdarzało się i tak, że niektórzy brokerzy odmawiali wykonywania czynności wspomagających obrót lub żądali za to większych pieniędzy.
— Walka o pozyskiwanie nowych emitentów, dla których biura mogłyby pełnić funkcję specjalisty, zakończyła się rok temu. Wtedy stało się jasne, że po wprowadzeniu Warsetu zostanie ona zlikwidowana. Dlatego obecnie przychody związane z prowadzeniem działalności specjalisty wynoszą w większości przypadków zaledwie kilka tysięcy złotych miesięcznie — mówi Piotr Marczewski, wicedyrektor DM AmerBrokers.
Dać silny impuls
Zdaniem Arkadiusza Łabuńko, kierownika zespołu specjalistów w COK BH, brokerzy będą musieli posiadać określone zachęty, które skłoniłyby ich zarządy, do pełnienia funkcji animatora w notowaniach ciągłych, zamiast ograniczania się do roli dealera.
— Tak giełda, jak i biura maklerskie muszą działać w kierunku zwiększania wolumenu obrotu wszystkimi notowanymi instrumentami. Jeżeli nawet jakiś papier cieszy się dużym zainteresowaniem inwestorów to dlaczego jeszcze nie zwiększyć jego płynności. Obecnie maklerzy specjaliści w ciągu jednego dnia mogą jedynie dokonywać kupna lub sprzedaży określonego waloru. Proponowane przez środowisko wprowadzenie możliwości dokonywania interwencji po obu stronach rynku niewątpliwie zwiększyłoby obroty na GPW — zwraca uwagę Arkadiusz Łubańko.