Drugie źródło pieniędzy na stadion narodowy też jest suche, bo rząd nierozmawia z władzami stolicy.
Rząd planował, że na budowę Narodowego Centrum Sportu oprócz Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej sypnie groszem budżet państwa (160 mln zł, ale pierwsze 60 mln zł dopiero w 2008 r.) i miasto Warszawa (240 mln zł). I tu problem, bo w budżecie stolicy na NCS nie ma ani złotego!
— Jesteśmy zainteresowani budową NCS, ale to rząd jest jego pomysłodawcą i powinien pokazać, że ma swoją część pieniędzy. Tymczasem nowelizacja ustawy o grach i zakładach wzajemnych jest w powijakach, a pieniądze z FRKF są czysto wirtualne. Suma ponad 800 mln zł nie wynika z jakichkolwiek opracowań biznesowych — twierdzi Wiesław Wilczyński, dyrektor biura sportu w stołecznym ratuszu.
Dodaje, że od kiedy władzę w Warszawie sprawuje Hanna Gronkiewicz-Waltz, rząd nie proponował żadnych rozmów w tej sprawie.
— To potwierdza, że projekt jest polityczny. Łatwiej w samym środku kampanii wyborczej złożyć pustą deklarację: zbudujemy stadion, niż później wymyślić, za co — mówi Wiesław Wilczyński.
Budowę narodowego stadionu Jarosław Kaczyński ogłosił 26 października 2006 r., podkreślając, że to możliwe dzięki „osobistej decyzji” Kazimierza Marcinkiewicza, ówczesnego komisarza Warszawy i kandydata PiS na prezydenta miasta. Z kolei oficjalną decyzję o budowie NCS rząd podjął 21 listopada, kilka dni przed drugą turą wyborów.
— Rząd w świetle jupiterów obiecał budowę NCS, a teraz się wycofuje, przerzucając odpowiedzialność na samorząd. Właśnie dlatego, choć właścicielem terenów pod Stadionem Dziesięciolecia jest skarb państwa, minister sportu chciał, by to miasto podpisało umowę gwarantującą, że nowy obiekt będzie gotowy na EURO 2012 — mówi Wiesław Wilczyński.
Miasto odmówiło gwarancji, co skrytykował premier. Pod umową podpisał się Tomasz Lipiec, minister sportu.
Walczymy o Euro 2012
Warszawski stadion narodowy jest jednym z czterech zgłoszonych przez Polskę do organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 r. (pozostałe to: Gdańsk, Poznań i Wrocław; w rezerwie są Chorzów i Kraków). Staramy się o mistrzostwa wraz z Ukrainą, a rywalizujemy z Włochami i projektem chorwacko-węgierskim. Zwycięzca ogłoszony zostanie przez UEFA 18 kwietnia 2007 r. Zdaniem specjalistów, ale też bukmacherów, faworytem wyścigu o EURO 2012 są Włochy. Mają jednak kłopoty z korupcją i stadionowym bandytyzmem, w czym szans upatruje polski sztab projektu.