Ustępujący rząd stara się poprawić wizerunek, podkreślając, że gospodarka rośnie, a finanse publiczne mają się nie najgorzej.
Na odchodnym rząd Leszka Millera zmienia taktykę informacyjną. Coraz mniej słychać o ryzyku katastrofy po przekroczeniu przez dług publiczny granicy 60 proc. PKB. Przedstawiając sejmowej Komisji Finansów Publicznych obecną sytuację budżetu i gospodarki Andrzej Raczko, minister finansów, przekonywał, że sytuacja jest całkiem dobra. Przyznał jednak, że zagrożeń nie brakuje.
Wysokie dochody
Przekraczający 5 proc. wzrost gospodarczy w I kw. sprawił, że wykonanie budżetu jest lepsze od założeń. Po trzech miesiącach 2004 r. zrealizowano 26,1 proc. deficytu budżetowego zaplanowanego na 45,3 mld zł. To zasługa wyższych dochodów podatkowych. Przychody z VAT były większe o 2 mld zł niż w tym samym okresie 2003 r.
— Zaobserwowaliśmy też przyspieszenie dochodów z CIT i to po obniżeniu stawki z 27 do 19 proc. — twierdzi Andrzej Raczko.
Minister zastrzegł jednak, że nie da się jeszcze powiedzieć, czy to niższa stawka spowodowała wzrost wpływów, czy raczej lepsza kondycja finansowa firm.
Dług pod kontrolą
Andrzej Raczko stara się też łagodzić wymowę alarmistycznych wypowiedzi wicepremiera Jerzego Hausnera na temat długu publicznego. Na koniec 2003 r. sięgnął on 51-52 proc. PKB.
— Relacja długu publicznego do PKB mnie nie martwi — oświadczył minister finansów.
Jego zdaniem, problem tkwi w szybkim narastaniu zadłużenia i ryzyku wzrostu kosztów obsługi. Sprawę komplikuje niestabilna sytuacja polityczna, która powoduje wzrost rentowności papierów skarbowych oraz wpływa na kurs złotego.
— Kurs walutowy napawa nas obawą. Każde 10 gr wzrostu wartości euro przyczynia się do wzrostu długu o 3,7 mld zł — twierdzi Andrzej Raczko.
Jego zdaniem, niejasna sytuacja polityczna i rozdmuchane zagrożenie związane ze stanem finansów publicznych sprawiają, że firmy nie decydują się na inwestycje, co może zagrozić wzrostowi gospodarczemu.
Dziś premier przedstawi całemu Sejmowi informację o kondycji finansów publicznych. Niespodzianek nie będzie.