Westinghouse: nie mamy ukrytych interesów

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2021-05-26 20:00

Polska ma dziś tylko dwóch poważnych kandydatów na partnera w realizacji programu jądrowego – mówi Patrick Fragman, prezes amerykańskiego Westinghouse Electric Company.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Co będzie robiło krakowskie centrum usług Westinghouse’a
  • czy Amerykanie czują się liderami atomowego wyścigu w Polsce
  • jaką szpilkę wbijają Francuzom
  • a jaką Koreańczykom

Patrick Fragman, prezes Westinghouse Electric Company, zainaugurował właśnie w Warszawie działalność polskiej spółki amerykańskiego koncernu – Westinghouse Electric Poland. Na jej czele stanął Mirosław Kowalik, menedżer z ponad 20-letnim doświadczeniem w energetyce, ostatnio prezes państwowej Enei.

- Ważne jest dla nas rozwijanie grona lokalnych partnerów i dostawców, a doświadczenie Mirka będzie w tym bardzo pomocne – mówi Patrick Fragman.

Częsty gość w Warszawie.
Częsty gość w Warszawie.
Patrick Fragman, prezes Westinghouse’a, pracował dla Alstomu we Francji, Kanadzie, Chinach, Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii, do tej ostatniej ściągnęło go też ABB. Teraz Francuz często bywa w Polsce.
Marek Wiśniewski

Badania i rozwój w Krakowie?

Polska spółka będzie zarządzać całością spraw Westinghouse’a w Polsce, w tym centrum usług wspólnych w Krakowie. Ma ono zatrudniać 150 osób, a jego uruchomienie zaplanowano na sierpień.

- Pracownicy tego centrum w pierwszym etapie będą wspierać grupę w działaniach z obszaru finansów, HR i łańcucha dostaw, a w kolejnym dojdą być może do tego badania i rozwój, a także innowacje cyfrowe – wylicza Patrick Fragman.

Ponadto, wraz z rozwojem, Westinghouse zamierza uruchamiać w Polsce kolejne przedsięwzięcia. Prezes podkreśla, że już teraz firma pracuje z polskimi politechnikami.

Jądrowe puzzle

Westinghouse stara się o udział w polskim programie jądrowym, zakładającym budowę sześciu bloków o mocy 1-1,6 GW każdy, a pierwszy ma być oddany w 2033 r. Pozytywnie o amerykańskich staraniach wypowiedział się ostatnio Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. W wywiadzie dla „DGP” zauważył, że zaletą technologii amerykańskiej jest możliwość wdrożenia jej w Polsce bez zmian.

- W rozmowach ze stroną polską nikt nam nie mówi, że jesteśmy liderem. Pamiętajmy, że po pierwsze, jesteśmy tylko jednym z puzzli, które składają się na cały polski program jądrowy. Ostatecznie celem całego procesu jest energetyczna przyszłość Polski, a ta musi być czysta, efektywna kosztowo, nieemisyjna i przede wszystkim bezpieczna. Po drugie, jesteśmy firmą prywatną i bierzemy udział w procesie konkurencyjnym – podkreśla Patrick Fragman.

Prywatny lepszy od państwowego

Większościowym akcjonariuszem Westinghouse’a jest kanadyjska firma inwestycyjna Brookfield Business Partners, która – wedle kwietniowych doniesień Reutersa – rozważa sprzedaż swojego pakietu. Patrick Fragman chętnie podkreśla, że Westinghouse to jedyna firma w branży nuklearnej, która nie należy do żadnego państwa.

- Jako prywatna firma nie mamy żadnych ukrytych, równoległych interesów. To ma znaczenie, zwłaszcza dla tych krajów, dla których istotne jest bezpieczeństwo energetyczne. Takie kraje nie chcą być zależne od innego państwa – uważa Patrick Fragman.

Dla Polski atomowa współpraca na poziomie rządów ma jednak znaczenie, o czym świadczą regularne i oficjalne spotkania ministrów.

- Oczywiście, polski projekt jest tak istotny, że Stany Zjednoczone oferują nam finansowe narzędzia wsparcia. Ważne jednak, że nie jesteśmy kontrolowani przez państwo, to nie rząd dyktuje nam strategię. Tymczasem strategie naszych konkurentów z globalnej branży atomowej są pod silnymi wpływami ich rządów – zauważa Patrick Fragman.

W wyścigu do polskiego atomu konkurentem Amerykanów są Francuzi. Udziałowcem francuskiej firmy EDF, oferującej technologię, jest francuskie państwo.

- W polskim projekcie amerykańskie państwo nie ma do odegrania żadnej specjalnej roli. Zadania mamy my, nasi partnerzy i nasi dostawcy. Na tym się koncentrujemy. Westinghouse nie bierze udziału w polsko-amerykańskich rozmowach na poziomie rządów. Jeśli zaś chodzi o finansową stronę naszej oferty, to Stany Zjednoczone, jako członek OECD, dysponują dobrze znanymi instrumentami wsparcia, znanymi w każdym kraju rozwiniętym – tłumaczy Patrick Fragman.

Zaangażowani mimo sankcji

W ostatnich dniach Stany Zjednoczone zniosły część sankcji związanych z projektem gazociągu Nord Stream 2, a niektórzy polscy politycy skrytykowali ten ruch. Patrick Fragman uważa jednak, że zaangażowanie Stanów Zjednoczonych we współpracę z Polską się nie zmieniło.

- Jest bardzo silne i obejmuje wiele obszarów, również w energetyce. Są to np. dostawy LNG – mówi szef Westinghouse.

Co Korea może, a co nie

Około połowa elektrowni atomowych na świecie pracuje dziś na technologii Westinghouse’a. Prezes wylicza, że duża część francuskiej floty atomowej to amerykańskie reaktory, koncern współpracował też z Koreą, Chinami, Szwecją, Słowenią.

- Jeśli w przyszłości przekażemy technologię Polsce, Polska będzie mogła ją swobodnie wykorzystywać w kraju, natomiast na reeksport będzie musiała mieć zgodę amerykańskiego rządu – tłumaczy Patrick Fragman.

Taki model funkcjonuje też w przypadku Korei.

- W Korei Westinghouse zbudował elektrownie i doszło do transferu technologii. Następnie, przy projekcie budowy elektrowni Barakah w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Korea potrzebowała amerykańskiej zgody na reeksport. Ostatecznie był to nasz wspólny projekt, zrealizowany wspólnymi siłami – mówi Patrick Fragman.

Koreańska firma KHNP, która budowała Barakah, też interesuje się polskim projektem jądrowym i rozmawia z polskimi władzami.

- Nie wiem nic na temat zainteresowania koreańskiej firmy KHNP polskim projektem jądrowym. Gdyby KHNP chciała składać Polsce ofertę, musiałaby mieć na to zgodę amerykańskiego rządu. Gdyby ją miała, to bym o tym wiedział, a nic na ten temat nie wiem – komentuje Patrick Fragman.

Dlatego – jak podkreśla – w jego ocenie Polska ma dziś tylko dwóch poważnych kandydatów na partnera w realizacji programu jądrowego. Na pytanie o ewentualną współpracę Westinghouse’a z KHNP na polskim rynku odpowiada nie wprost.

- Dla nas tematem rozmów jest dziś reaktor AP1000. Dążymy do zrealizowania projektu, który ma sens dla Polski, dla Europy i oczywiście dla samego Westinghouse’a. Jak Pani zauważy, w mojej odpowiedzi nie pada słowo „Korea” – odpowiada Patrick Fragman.

Rozmiar ma znaczenie

Westinghouse podkreśla, że AP1000 to trzeci reaktor pod względem rozmiaru na rynku.

- A rozmiar ma znaczenie. Poza tym wyróżnia się kosztowo, środowiskowo, a także pod względem zapotrzebowania na wodę. W Chinach pracują już cztery takie reaktory, a nasz chiński klient mówi oficjalnie, że to najlepsze reaktory w chińskiej flocie, a mają ich w Chinach ok. 40 – zachwala Patrick Fragman.

Poza tym dwa reaktory budowane są w USA, w Vogtle. Inwestycja jest znacząco opóźniona, ale – jak podkreśla Patrick Fragman - odkąd Westinghouse przeszedł restrukturyzację i w 2018 r. wyszedł z procedury ochrony przed upadłością (tzw. Chapter 11), budowa idzie sprawnie, choć pandemia miała wpływ na harmonogram.

Dziś Westinghouse podkreśla swoją stabilną sytuację finansową.

- Po pierwsze – projekt reaktora AP1000 jest już dopracowany, po drugie – zrezygnowaliśmy z roli generalnego wykonawcy elektrowni (EPC), a po trzecie – odzyskaliśmy kompetencje w budowie reaktorów. Wcześniej mieliśmy 30-letnią przerwę w tym biznesie – tłumaczy Patrick Fragman

Efekt skali kusi

Harmonogram polskiego programu jądrowego jest napięty, ale Patrick Fragman uważa, że pierwsza polska elektrownia mogłaby ruszyć w 2033 r.

- Choć są ryzyka, wynikające np. z faktu, że Polska jest relatywnie nowym graczem w świecie atomu. Jest w Polsce wprawdzie reaktor pracujący dla celów naukowych, ale to nie to samo, co reaktor pracujący komercyjnie i na dużą skalę. Z drugiej strony Polska ma wielki potencjał ludzki, widzimy też wiele firm, z którymi moglibyśmy pracować przy tej inwestycji – mówi Patrick Fragman.

Podkreśla też, że przy aż sześciu reaktorach można liczyć na efekt skali, obniżający średni koszt budowy reaktora.

Konkurencji ze strony gazu w energetyce się nie obawia, ponieważ to surowiec emitujący przy spalaniu dwutlenek węgla.

- Gaz podzieli kiedyś losy węgla, to tylko kwestia czasu. Dlatego najlepszą kombinacją w miksie energetycznym jest atom i odnawialne źródła energii. Pracujemy też nad rozwiązaniami umożliwiającymi AP1000 produkcję wodoru. W Chinach zaś jeden z naszych reaktorów produkuje nie tylko prąd, ale i parę wodną na potrzeby ogrzewania sieciowego – wylicza Patrick Fragman.

Partner z pieniędzmi poszukiwany

Polski program jądrowy zakłada – według Polityki energetycznej Polski do 2040 r. – budowę sześciu bloków o mocy 1-1,6 GW każdy, a pierwszy z nich ma być oddany w 2033 r. Wartość tego programu szacuje się na 60-80 mld zł, a czasem nawet na 100 mld zł. Warto też pamiętać, że niektóre projekty realizowane ostatnio w Europie okazują się droższe od przewidywań.

Już od czasów rządów koalicji PO-PSL Polska rozgląda się za partnerem, który zapewni zarówno technologię, jak i pieniądze. Rozmowy na ten temat prowadzone są z Amerykanami i Francuzami, aktywni są też Koreańczycy. Ofert można się jednak spodziewać najwcześniej w 2022 r.

Za inwestycję odpowiada spółka PGE EJ1, która pod koniec marca została sprzedana przez PGE Skarbowi Państwa.