Notowania AQT Water spadają w dwucyfrowym tempie na sesji we wtorek po tym, jak firma otrzymała dwa wezwania do zapłaty na łącznie 222,4 tys. zł.
Pierwsze wezwanie (na 175 tys. zł) dotyczy czynszu najmu łomżyńskiej nieruchomości, na której spółka użytkuje budynek biurowy oraz halę produkcyjno-magazynową i zostało wysłane przez Beatę Babińską, żonę byłego prezesa i byłą znaczącą akcjonariuszkę spółki (to z powodu braku komunikatów o sprzedaży przez nią akcji handel walorami był przez pewien czas zawieszony).
Nowy zarząd kwestionuje żądanie, w tym istnienie przywoływanego przez Beatę Babińską aneksu do umowy najmu.
W oddzielnym komunikacie poinformowano o wezwaniu do zapłaty 47,4 tys. zł, wysłanym przez Wojciecha Babińskiego (to były prezes i główny akcjonariusz, który w krótkim czasie sprzedał prawie 60 proc. walorów), dotyczącym umowy najmu nieruchomości. Także to żądanie jest kwestionowane, ponieważ – jak zaznacza zarząd – w księgach rachunkowych widnieją zaksięgowane faktury za wynajem terenu.
Ponadto spółka otrzymała z warszawskiego ZUS informację, że od października 2019 r. AQT Water zalega z opłatami na ubezpieczenie społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy i FGŚP oraz odsetkami w łącznej kwocie 450,1 tys. zł.
Przypomnijmy, że nowe władze spółki AQT Water twierdzą, że poprzedni prezes przywłaszczył sobie niemal całą dokumentację, wiele należności jest nieściągalnych, wyniki za 2019 r. mogły być naciągnięte, a na rachunkach bankowych zieje pustką. Więcej…