Sytuacja w kraju
W sobotę, 3 lutego, Sejm głosami AWS i UW uchwalił ustawę budżetową. Teraz powędruje ona do Senatu, a następnie do Prezydenta. Biorąc pod uwagę fakt, że większość w Senacie ma AWS, a Prezydent nie ma prawa zawetować ustawy budżetowej, sytuacja jest klarowna. Tak więc plan prawicy został zrealizowany. AWS ma budżet, a Unia Wolności „swojego” prezesa NBP. Uchwalenie ustawy oddala także możliwość przedterminowych wyborów i podniesie wiarygodność Polski wśród zagranicznych inwestorów. Jednak zdaniem wielu analityków, obecne założenia budżetowe będą trudne do zrealizowania. Największe zastrzeżenia budzi wysokość deficytu ekonomicznego. Poziom 1,8 proc. PKB (ustalony przez rząd) jest nierealny i, według naszych prognoz, w br. wzrośnie do 2,1-2,2 proc. PKB.
Mijający tydzień pokazał, że emisje papierów skarbowych cieszą się coraz większym zainteresowaniem inwestorów. W poniedziałek Narodowy Bank Polski (NBP) zaoferował na aukcji bony o wartości 1,4 mld złotych (bony 52-tygodniowe za 1 mld, 26-tygodniowe 0,3 mld i 13-tygodniowe za 0,1mld) wobec popytu inwestorów na poziomie 3,2 mld złotych. Na środowej aukcji resort finansów zaoferował obligacje o wartości 3,3 mld złotych. Przedmiot aukcji stanowiły dwuletnie obligacje zerokuponowe o wartości 800 mln złotych oraz pięcioletnie obligacje o oprocentowaniu 8,5% i wartości 2,5 mld złotych. Termin wykupu dla pierwszych z nich został ustalony na 21 grudnia 2002 r., a dla drugich na 12 lutego 2006 r. Popyt na obligacje dwuletnie wyniósł 1,93 mld złotych, a na pięcioletnie 10,61 mld złotych. Tak więc, łączny popyt wyniósł 12,54 mld złotych i był niemal czterokrotnie wyższy od podaży. Warto przypomnieć, że w trakcie aukcji w styczniu popyt 3,25 raza przewyższał podaż. Z kolei w czwartek, odbył się kolejny przetarg na obligacje uzyskane z konwersji długu Skarbu Państwa. Zaoferowane zostały obligacje o wartości 300 mln zł., o stałej, 10-procentowej stopie oraz terminie zapadalności 22 grudnia 2002 roku. Popyt inwestorów na te papiery 3,5 raza przewyższył podaż i wyniósł 1,07 mld złotych.
Ostatnie dni przyniosły także publikacje nowych danych makroekonomicznych dotyczących krajowej gospodarki. Według poniedziałkowych danych GUS-u, koniunktura w przemyśle, budownictwie i handlu detalicznym w styczniu była w dalszym ciągu zła. Dodatkowo trzeba zauważyć, że w dwóch ostatnich sektorach tak słabej koniunktury nie było od siedmiu lat. Głównym powodem takiej sytuacji jest, według ekonomistów, spadek popytu wewnętrznego. W środę Główny Urząd Statystyczny podał wysokość wskaźnika cen żywności i napojów bezalkoholowych. W drugiej połowie stycznia nie zmienił się on w stosunku do pierwszej połowy miesiąca. W porównaniu do drugiej połowy grudnia wzrósł o 0,6%. Biorąc pod uwagę fakt wzrostu cen paliw na rynku krajowym podtrzymujemy nasze prognozy dotyczące wskaźnika inflacji (CPI) za styczeń. Powinien on wzrosnąć w granicach 1% licząc w stosunku miesiąc do miesiąca.
Czwartkowe przewidywania Departamentu Polityki Finansowej i Analiz Ministerstwa Finansów mówią o tempie wzrostu Produktu Krajowego Brutto w pierwszych dwóch kwartałach br. w Polsce na poziomie od 2 do 3 %, a w całym roku 4,5%. Uważamy, że całoroczne założenia ministerstwa są zbyt optymistyczne. Dla przypomnienia, tempo wzrostu gospodarczego w 2000 r. na skutek wysokiego poziomu stóp procentowych systematycznie malało i wynosiło w pierwszym kwartale 6%, w drugim 5,2%, a w trzecim 3,3%. Według naszych obliczeń, PKB za IV kwartał 2000 r. spadł do 2,2-2,3%., a w pierwszych kwartałach bieżącego roku tempo wzrostu gospodarczego będzie nadal malało i wyniesie ok. 2%.
Według piątkowej wypowiedzi szefa NBP Leszka Balcerowicza, w najbliższej perspektywie jest możliwe obniżenie stóp procentowych. Analitycy przewidują, że ewentualna decyzja RPP może nastąpić na posiedzeniu w dniach 27-28 lutego. Decyzja Rady Polityki Pieniężnej będzie miała na celu pobudzenie omawianego powyżej słabego tempa rozwoju gospodarki, a także ograniczenie rosnącego w zastraszającym tempie bezrobocia. Pamiętajmy jednak, że decyzja ta niewiele pomoże w krótkim okresie, ponieważ dostosowanie się gospodarki potrwa co najmniej kilka miesięcy.
Sytuacja międzynarodowa
W poniedziałek Europejskie Biuro Statystyczne - Eurostat podało dane dotyczące grudniowego wskaźnika cen produkcji przemysłowej (PPI) strefy euro. Spadł on o 0,4%, licząc miesiąc do miesiąca, wobec prognozowanego przez analityków spadku o 0,3%. Przypomnijmy, że w listopadzie 2000 r. wskaźnik ten (liczony miesiąc do miesiąca) wzrósł o 0,1%. Wskaźnik cen produkcji przemysłowej liczony rok do roku wyniósł 5,4 proc. wobec oczekiwań rynku na poziomie 5,5%. Tego samego dnia Komisja Europejska opublikowała styczniowy indeks nastrojów (business climate) dla tego samego obszaru. Nastroje w biznesie w Unii Europejskiej wyraźnie się pogorszyły. Indeks zanotował spadek z 1,23 pkt w grudniu 2000 r. do 0,95 w styczniu b.r. Z kolei we wtorek Eurostat poinformował, że sprzedaż detaliczna w strefie euro wzrosła w listopadzie 2000 r. o 1,2% licząc rok do roku. W porównaniu z październikiem sprzedaż wzrosła o 0,2% (na rynku oczekiwano 0,2% spadku). Wśród krajów tzw. eurolandu sprzedaż detaliczna liczona rok do roku najsilniej bo aż o 9,2% wzrosła w Irlandii. Z drugiej strony roczny spadek tego wskaźnika zanotowały Włochy (-0,9%) oraz Niemcy (-0,4%).
Nie milkną spekulacje, co do możliwego obniżenia poziomu stóp procentowych w eurolandzie. Opublikowane w poniedziałek dane pokazują, że presja inflacyjna słabnie. Pamiętajmy, że Europejski Bank Centralny uzależnił decyzję dotyczącą "cięć w oprocentowaniu" w głównej mierze od spadku wskaźnika inflacji. Uważamy, że taka decyzja jest możliwa jeszcze w pierwszym kwartale bieżącego roku i prawdopodobnie wyniesie 25 pkt. bazowych.
We wtorek Federalne Biuro Pracy Niemiec poinformowało, że bezrobocie skorygowane, które nie obejmuje sezonowych zwolnień w branżach narażonych na złe warunki atmosferyczne (głównie w sektorze budowlanym) w styczniu b.r., wyniosło 3,774 mln, co oznacza wzrost o 7 tys od grudnia 2000 r (3,767 mln). Należy zauważyć, że po grudniowym spadku bezrobocia o 28 tys. analitycy spodziewali się raczej 20 tys. spadku, a nie omawianego wzrostu. Bezrobocie nieskorygowane w styczniu b.r. osiągnęło poziom 4,093 mln (z 3,809 mln w grudniu). Tym samym stopa nieskorygowanego bezrobocia wzrosła z 9,3% w grudniu do 10,0% w ubiegłym miesiącu. Uważamy, że ten zaskakująco wysoki odsetek osób pozostających bez pracy w największej z gospodarek strefy euro z całą pewnością przełoży się na wzrost styczniowej stopy bezrobocia w całym eurolandzie. Prognozujemy, iż wskaźnik bezrobocia euro zone, który będzie publikowany pod koniec lutego, wzrośnie do poziomu 8,8% (z 8,7% w grudniu 2000 r).
Następne dni przyniosły jednak pozytywne dane dotyczące gospodarki Niemiec. Ministerstwo Finansów tego kraju podało w środę informacje o 2,7% wzroście zamówień w przemyśle w grudniu ub.r. (wobec 0,9% wzrostu w listopadzie). Przewidywania analityków mówiły o spadku tego wskaźnika o 1,1%. Licząc rok do roku wzrost zamówień wyniósł 13,7%. Tak więc, niespodziewany przez nikogo wzrost bardzo zaskoczył inwestorów rynkowych, czego reakcją był wysoki popyt na europejską walutę. W czwartek ta sama instytucja podała następną dobrą dla gospodarki "figurę makro". Produkcja przemysłowa, głównie za sprawą sektora wytwórczego, zanotowała w grudniu 0,7% wzrostu, licząc miesiąc do miesiąca, oraz 5,8% wzrostu licząc rok do roku. Podane w ciągu ostatnich dwóch dni dane makroekonomiczne pokazują, że największa gospodarka eurolandu nie jest w najgorszej kondycji, czego się powszechnie obawiano.
Wydajność produkcyjna w sektorach pozarolniczych w USA w IV kw. 2000 r. wzrosła o 2,4% - podał tamtejszy Departament Pracy. Prognozy rynkowe mówiły o 2,2% wzroście. Przypomnijmy, iż w trzecim kwartale ubiegłego roku dynamika produkcji wyniosła 3,0%. Departament poinformował również o wzroście kosztów zatrudnienia w tym samym okresie o 4,1%. Uważamy, że dane te mogą nieco opóźnić decyzję Banku Rezerw Federalnych dotyczącą obniżki poziomu stóp procentowych. Tym niemniej oczekujemy, iż nastąpi ona jeszcze w lutym i wyniesie 25 pkt bazowych.
Przygotowują: Jacek Jurczyński, Marek Nienałtowski