Wczoraj rada POT pozytywnie przyjęła dwa wnioski: o odwołanie prezesa i powołanie nowego. Jest nim wiceminister gospodarki.
Rada nadzorcza Polskiej Organizacji Turystycznej (POT) pozytywnie zaopiniowała wniosek ministra gospodarki o odwołanie dotychczasowego prezesa. Przyjęła również wniosek ministra gospodarki o powołanie na to stanowisko wiceministra Andrzeja Wilczaka.
— Jest kilka argumentów przemawiających za takim rozwiązaniem. Rośnie ranga POT, łatwiejszy będzie przepływ informacji, no i realizowana jest idea taniego państwa, bo jedna osoba pracuje na dwóch stanowiskach — komentuje Stanisław Wojtera, od kilkunastu dni doradca prezesa POT i członek Prawa i Sprawiedliwości.
Podobne rozwiązanie zastosowano już pięć lat temu, gdy Gwidon Wójcik przez rok pełnił jednocześnie funkcję wiceministra i prezesa agencji. Trudno powiedzieć, czy obecny stan utrzyma się dłużej.
Nowa rada
W POT szykują się kolejne zmiany: pod koniec stycznia upływa kadencja rady.
— Już wpływają kandydatury do nowej rady, minister powoła najpewniej nowych członków w ciągu kilku dni — przewiduje Stanisław Wojtera.
Niewykluczone, że część z obecnych członków pozostanie powołana na drugą kadencję. W skład rady POT wchodzą przedstawiciele rządu, administracji samorządowej i branży turystycznej. Ustawa o POT przewiduje, że może ich być od 12 do 18.
Odejście z hukiem
Rada dyskutowała wczoraj również nad zmianami w statucie POT, m.in. uściślenie zakończenia kadencji prezesa. Był to jeden z obszarów sporu między resortem gospodarki a prezesem Andrzejem Kozłowskim. Prezes twierdził, że zgodnie ze statutem jego kadencja upływa po zatwierdzeniu sprawozdania za ubiegły rok przez ministra gospodarki, co następuje w czerwcu. Przedstawiciele rządu, opierając się na ustawie o POT, w której zapisano, że kadencja prezesa trwa cztery lata, uważali, że upływa ona w lutym. Spór z byłym prezesem trwał od końca ubiegłego roku. Wtedy rozpoczęła się kontrola resortowa, podczas której na życzenie wiceministra Andrzeja Wilczaka prezes POT pozostawał poza agencją. W tym czasie zatrudniono Stanisława Wojterę. W ubiegłym tygodniu poinformował on „PB” o nieprawidłowościach, jakie miały zachodzić w POT. Z zarzutami nie zgadzał się Andrzej Kozłowski. Wczoraj były prezes POT był dla nas nieuchwytny.