W maju 2023 r. ujawniliśmy w PB, że na wniosek łódzkiej prokuratury sąd aresztował sześć osób, wśród nich inwestorów giełdowych i potentatów rynku nieruchomości z Łodzi: braci Adama i Michała K., pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała dokonać oszustw finansowych na ponad 200 mln zł. W śledztwie dotyczącym nielegalnego wyprowadzania majątku z firm w tarapatach finansowych zarzuty usłyszało wtedy aż 17 osób, a do dziś ta liczba urosła do 19.
Wątpliwości co do statusu
Jednym z dwójki nowych podejrzanych jest Tomasz B., wiceprezes Korporacji Gospodarczej Efekt (KG Efekt), która zarządza hotelami i hurtowym rynkiem rolno-spożywczym Kompleks Handlowy Rybitwy. Prokuratura Regionalna w Łodzi zarzuciła mu, że jako prezes Starhedge, innej notowanej na GPW spółki (Tomasz B. zarządzał nią w latach 2016-21), uchylał się od opodatkowania podatkiem od czynności cywilnoprawnych, w nieuprawniony sposób powołując się na status zwolnionego z tego podatku zakładu pracy chronionej, a także poświadczył nieprawdę.
Tomasz B. nie chce odnosić się szerzej do przedstawionych mu zarzutów, bo jak mówi – nie zna ich uzasadnienia. Przekonuje jednak, że są bezzasadne, a Starhedge była zakładem pracy chronionej, bo taki status przyznał jej wojewoda mazowiecki na przełomie 2017 i 2018 r.
Szczegółów dotyczących zarzutów nie ujawnia też prokuratura. Do ich przedstawienia doszło już w sierpniu 2023 r., kiedy Tomasz B. był nie tylko wiceprezesem KG Efekt i szefem jej kilku spółek zależnych (tak jest do dziś), ale też wiceprezesem CFI Holding, dużo większej giełdowej firmy działającej w branży nieruchomości, oraz jego kluczowej spółki córki – Central Funds of Immovables (zrezygnował z tych funkcji na początku października 2023 r.).
Rynek nie wiedział
Zapytaliśmy Tomasza B., dlaczego jako wiceprezes KG Efekt i CFI Holding nie poinformował rynku o przedstawionych mu zarzutach. Odpowiedział, że w katalogu zdarzeń, o jakich powinno się informować rynek, nie ma zarzutów prokuratorskich, a te ogłoszone jemu nie mają wpływu na bieżącą działalność obu firm, i nie rodziły dla nich żadnego ryzyka.
Wcześniej w raportach okresowych KG Efekt i CFI Holding informowały o łódzkim śledztwie i zarzutach dla ich menedżerów, choć bez wymieniania o kogo chodzi (przed kwietniowymi zatrzymaniami w zarządzie KG Efekt zasiadali Michał K. i Michał B., a w zarządzie CFI Holding Joanna F.-K. oraz ten sam Michał B. - cała trójka ma dziś status podejrzanych).
W ostatnim raporcie KG Efekt za trzeci kwartał 2023 r. można przeczytać: „Zarząd Emitenta i podmiotów zależnych dostrzega istotne ryzyko prawne związane z docierającymi z mediów informacjami o rozpoczęciu przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi czynności przygotowawczych w stosunku do części osób zasiadających w poprzednich okresach sprawozdawczych w organach statutowych spółek wchodzących w skład Grupy Kapitałowej Emitenta”.
Dlaczego w raporcie podpisanym m.in. przez Tomasza B. nie znalazła się informacja, że zarzuty usłyszał również on, czyli osoba będąca nie kiedyś, ale dziś wiceprezesem KG Efekt i prezesem kilku spółek z grupy? Tomasz B. podtrzymuje, że są to zarzuty innego typu i nie rodzą ryzyka takich skutków, jak inne postawione w tej sprawie (czyli m.in. udział w grupie przestępczej, pranie pieniędzy czy niegospodarność - przyp. aut.)
O zarzutach dla Tomasza B. nie poinformowała też spółka Starhedge, której one dotyczą. Z funkcji jej prezesa menedżer zrezygnował ponad dwa lata temu, ale wciąż jest szefem kilku spółek zależnych od Starhedge’a, a także prokurentem samoistnym spółki G-Energy, notowanej na rynku NewConnect. Tomasz B. zapewnia, że przekazał informację o zarzutach zarządowi Starhedge’a, „jednak nie w wyniku potrzeby zaraportowania” tego zdarzenia. I do dziś nie zostało ono przez Starhedge zaraportowane.