Drewex, Gant Development, Hawe, Mediatel, Europejski Fundusz Hipoteczny (EFH), Krezus, Work Service, CFI Holding, Korporacja Gospodarcza Efekt (KG Efekt), Starhedge i G-Energy. Wszystkie te spółki — obecne na giełdzie kiedyś lub dziś — łączy to, że ich znaczącymi akcjonariuszami są lub były podmioty i osoby związane z potentatami rynku nieruchomości z Łodzi: Adamem i Michałem K.
Od trzech tygodni obaj bracia, żona pierwszego z nich Joanna F.-K., a także trzech ich bliskich współpracowników: Tomasz B., Michał B. i Radosław S. są aresztowani, m.in. pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która zdaniem śledczych nielegalnie przejmowała wielomilionowe majątki firm, w tym giełdowych EFH i Hawe, z pośrednią szkodą dla ich wierzycieli i akcjonariuszy.
Zarzuty za restrukturyzację
Z informacji PB wynika, że śledztwo w tej sprawie Prokuratura Regionalna w Łodzi wszczęła w grudniu 2019 r. na podstawie materiałów łódzkiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA). Następnie dołączyła do niego akta postępowań prowadzonych w innych prokuraturach. To właśnie łódzcy funkcjonariusze CBA 18 i 21 kwietnia 2023 r. zatrzymali aż 17 osób. Sześć zostało aresztowanych, a 11 wyszło na wolność po wpłaceniu poręczenia majątkowego (w kwocie od 25 do 150 tys. zł) i objęciu ich dozorem policyjnymi oraz zakazem opuszczania kraju.
Według CBA i prokuratury prowadzony w latach 2012-21 proceder przestępczy polegał na przejmowaniu kontroli nad firmami w tarapatach finansowych i zagrożonych upadłością oraz nielegalnym wyprowadzaniu z nich majątku, głównie nieruchomości, pod pozorem restrukturyzacji. Przedmiot przestępstw śledczy określają aż na ponad 200 mln zł, zaznaczając, że planowane są dalsze czynności w nowych wątkach sprawy i zatrzymania kolejnych osób.
Zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą usłyszał Adam K., a udział w niej piętnaścioro zatrzymanych. Jedyną osobą niemającą takiego zarzutu jest notariusz Mariusz W., który zdaniem śledczych współpracował z grupą. Prokuratura przedstawiła mu jedynie zarzut popełnienia przestępstw urzędniczych: nadużycia uprawnień i poświadczenia nieprawdy w dokumentach.
Pozostała szestnastka usłyszała (w różnych konfiguracjach) zarzuty: niegospodarności, prania pieniędzy, wyłudzenia z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) dotacji o wartości około 73 mln zł, poświadczania nieprawdy w dokumentach, a także uszczupleń z tytułu podatku od czynności cywilnoprawnych na ponad 8 mln zł (w tym ostatnim wypadku chodzi o powoływanie się przez jedną ze spółek w nieuprawniony sposób na posiadany status zakładu pracy chronionej).
— W związku z tym, iż po wykonaniu czynności procesowych oraz zastosowaniu środków zapobiegawczych złożono wiele środków odwoławczych, które będą rozpoznawane przez sądy na podstawie materiałów śledztwa, przekazanie dalszych szczegółowych informacji co do dotychczasowych ustaleń postępowania nie jest możliwe — mówi Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

Światłowodowe miliony
PB udało się jednak sporo ustalić. Głównymi poszkodowanymi firmami, których majątek był zdaniem śledczych wyprowadzany w nielegalny sposób, są giełdowe niegdyś grupy Hawe i EFH. Fundamentem biznesu pierwszej było budowanie sieci światłowodowych i zarządzanie nimi. Do 2015 r. jej największym akcjonariuszem był Marek Falenta. Po wybuchu afery podsłuchowej i jego zatrzymaniu (później przedsiębiorca został prawomocnie skazany) kilka podmiotów powiązanych z rodziną K. ujawniło się w akcjonariacie Hawe. Zarząd spółki próbującej wówczas uciec przed upadłością przedstawiał Adama K. i powiązane z nim firmy jako potencjalnych inwestorów strategicznych wspierających finansowo chwiejący się biznes.
W tym czasie zależna od Hawe spółka Otwarte Regionalne Sieci Szerokopasmowe (ORSS) realizowała duże — finansowane z publicznych pieniędzy — projekty budowy światłowodów na obszarze tzw. białych plam w województwach warmińsko-mazurskim i podkarpackim. 31 grudnia 2015 r. — ostatniego dnia na rozliczenie budowy, o ile samorządowcy nie chcieli ryzykować utraty unijnych dotacji, które wypłacała PARP — podkarpaccy urzędnicy przelali na konto ORSS ponad 107 mln zł.
To, co w kolejnych miesiącach stało się z tymi pieniędzmi, niemal od razu było przedmiotem zainteresowania prokuratury. W większości nie trafiły one bowiem do podwykonawców ORSS, takich firm jak TP Teltech (z grupy Orange) czy Alcatel-Lucent, którzy oczekiwali płatności za wykonane przy budowie sieci prace. Jak opisywaliśmy w PB, duża część pieniędzy powędrowała do łańcucha powiązanych spółek, w tym do zarejestrowanych na Gibraltarze, jak np. Restata Investments.
„Restata Investments czy też podmioty powiązane z panem K. wspierała finansowo oraz uczestniczyła w procesie restrukturyzacyjnym grupy kapitałowej Hawe, w skład której wchodzi m.in. spółka ORSS. W miarę bieżącej możliwości ORSS w 2016 r. spłacała w stosunku do spółki Restata swoje zobowiązania” — tak tłumaczył przelewy jeszcze w 2016 r. Tomasz B., prezes ORSS, w odpowiedzi na pytania PB.
Dziś Tomasz B. jest jednym z szóstki aresztowanych w związku ze śledztwem Prokuratury Regionalnej w Łodzi. Z informacji PB wynika, że w wątku ORSS przedstawiła ona części zatrzymanych zarzut prania pieniędzy.
Stanowisko prezesa
Transakcji między spółkami z grupy Hawe a podmiotami powiązanymi z Adamem K. było zresztą więcej — na przełomie lat 2015/16 Hawe sprzedało wierzytelności warte prawie 35 mln zł za ułamek ich księgowej wartości spółce Restata Investments, a także spółkom RS Development oraz Centrum Windykacji i Egzekucji Kredytowej (CWiEK).
— Wierzytelności sprzedaliśmy spółkom powiązanym z Adamem K., który zaangażował się w Hawe i wspiera grupę finansowo, aby zapewnić Hawe pieniądze na prowadzenie działalności przez najbliższy rok — tłumaczył w 2016 r. Paweł P., prezes Hawe.
Paweł P. obecnie występuje pod inicjałem, bo również usłyszał zarzuty w ramach śledztwa łódzkiej prokuratury. Odpowiedział na pytania PB i zezwolił na publikację zdjęcia przy jednoczesnym zachowaniu anonimizacji nazwiska.
— Temat restrukturyzacji grupy Hawe jest już od wielu lat przedmiotem zainteresowania wielu organów. Sąd kilkakrotnie badał prawidłowość złożenia wniosków restrukturyzacyjnych pod względem odpowiedzialności zarządu i nie znalazł przesłanek do jego ukarania. Proces restrukturyzacyjny grupy jest bardzo skomplikowany i wielopłaszczyznowy. Jest nadal w toku i głęboko wierzę, że zakończy się sukcesem. Uważam, że wierzyciele Hawe i Hawe Telekom nie zostali pokrzywdzeni, co już wielokrotnie udowodniłem przed sądem — mówi Paweł P.
Zapewnia, że Hawe Telekom (spółka z grupy, do której należy infrastruktura światłowodowa) ma „bardzo stabilną sytuację biznesową”, może liczyć na pozytywne zakończenie sanacji i jeszcze w tym roku możliwe jest głosowanie układu z wierzycielami. W udzielonych PB odpowiedziach podkreśla, że procesy restrukturyzacyjne zawsze wzbudzają zainteresowanie organów państwa, a media „szukają sensacji na bazie szczątkowych informacji”.
— Dla mnie wyjaśnienie wszelkich okoliczności związanych z moimi działaniami wokół grupy Hawe jest bardzo ważne, ponieważ moją przyszłość zawodową wiążę z branżą restrukturyzacyjną. Dlatego zamierzam bardzo otwarcie i aktywnie współpracować z prokuraturą w celu wyjaśnienia całej sprawy i mimo wagi problemu jestem spokojny o końcowy wynik postępowania — mówi Paweł P.
Spółka ORSS nie jest obecnie kontrolowana przez grupę Hawe. Jeszcze w 2016 r. po emisji udziałów kontrolę nad nią przejęła spółka Quasar, a obecnie — według danych KRS — ma ją spółka Serwis Hotelowy, której prezesem jest… Adam K.

Hotelowe transfery
Łódzka prokuratura przygląda się z jednej strony transakcjom światłowodowym, a z drugiej — hotelowym. W wątku śledztwa dotyczącym EFH chodzi bowiem głównie o przejęcie dwóch czterogwiazdkowych hoteli o łącznej wartości, jak podały łódzkie media, ponad 70 mln zł: Masuria Hotel (MH) położonego w okolicach Olsztyna i Hotelu Król Kazimierz (HKK) w Kazimierzu Dolnym.
Zajrzeliśmy do księgi wieczystej drugiego z hoteli. Wynika z niej, że 4 listopada 2014 r. właścicielem nieruchomości została występującą również w wątku Hawe spółka CWiEK, a stało się to na podstawie „umowy przeniesienia w celu zwolnienia z długu” podpisanej przez firmę HKK z grupy EFH. Co wiemy o nabywcy? CWiEK należał wtedy do spółki RS Development, której właścicielem, zgodnie z KRS, był Michał K., a prezesem Adam K.
W kwietniu 2015 r. na podstawie kolejnej „umowy przeniesienia w celu zwolnienia z długu” właścicielem hotelu w Kazimierzu została spółka Glob Investment, której prezesem i większościowym właścicielem jest... Tomasz B., czyli prezes ORSS. Co ciekawe, zaledwie dwa dni po pierwotnym przejęciu HKK, 6 listopada 2014 r., nieruchomość została wydzierżawiona aż na 30 lat spółce Central Fund of Immovables (CFoI) należącej wtedy do… gibraltarskiej spółki Restata Investments (RI), której prezesem była Joanna F.-K. Z komunikatów giełdowych z tamtego czasu wynika, że jednoosobowym dyrektorem RI był jej szwagier Michał K.
Z informacji PB wynika, że istotną częścią modus operandi grupy Adama K. były umowy przeniesienia nieruchomości czy udziałów w firmach w zamian za zwolnienie z długu (tzw. datio in solutum), a także umowy przewłaszczenia na zabezpieczenie (przeniesienia własności nieruchomości w celu zabezpieczenia zwrotu jakichś zobowiązań). Zdaniem śledczych długi często były przy tym wykreowane w nieuprawniony sposób, np. przez nieuzasadnione poręczenie i/lub wykorzystanie weksla.
Tego typu umowy — każdorazowo zawierane w kancelarii notarialnej Mariusza W. — doprowadziły do wytransferowania z EFH nie tylko HKK, ale też innych hoteli, w tym MH (transakcja również objęta zarzutami prokuratorskimi) oraz stołecznego Warsaw Hotel Plaza (WHP).


Milczenie giełdowych beneficjentów
Krzysztof Gołąb, syndyk obu upadłych firm, próbuje od lat odzyskać hotele na Mazurach i w Warszawie na podstawie przepisów prawa upadłościowego i tzw. skargi pauliańskiej, ale procesy sądowe ciągną się do dziś. Na czas ich trwania syndykowi udało się jednak uzyskać zabezpieczenia w postaci zakazu dalszego zbywania i obciążania obu nieruchomości.
Prezesem wszystkich trzech hoteli (HKK, MH i WPH) i wiceprezesem samego EFH był Radosław S., czyli kolejny z szóstki aresztowanych, który z oczywistych względów nie może skomentować sprawy. Uzyskaliśmy jednak komentarz Pawła P., który od października 2014 r. do listopada 2015 r. był prezesem EFH.
— Działalność zarządu EFH była już kilkakrotnie weryfikowana przez różne organy, które na razie nie doszukały się jakichkolwiek nieprawidłowości w zakresie podejmowanych przeze mnie działań. Liczę, a wręcz jestem przekonany, że także w tym przypadku wszystkie wątpliwości zostaną wyjaśnione przez prokuraturę — mówi Paweł P.
Z wszystkich trzech hoteli (HKK, MH i WPH) pożytki do dziś czerpie giełdowa spółka CFI Holding, działająca głównie w branży nieruchomościowej i hotelarsko-gastronomicznej. Konkretniej — czerpie je jej spółka córka: CFoI. Ta sama, która wydzierżawiła na 30 lat hotel w Kazimierzu Dolnym. W grudniu 2014 r. CFI Holding kupił bowiem CFoI od gibraltarskiej spółki Restata Investments za 800 mln zł, rozliczone później emisją, ponad 2,6 mld akcji giełdowej firmy.
Zadzwoniliśmy do Tomasza Bujaka, który po rezygnacji aresztowanej prezes CFI Holding, Joanny F.-K, jest jedynym członkiem zarządu giełdowej spółki jako wiceprezes. Po dwóch kilkudziesięciominutowych rozmowach zdecydował, że oficjalnie w żaden sposób nie skomentuje działań CBA i prokuratury — ani w imieniu CFI Holding, ani drugiej giełdowej spółki ze stajni braci K.: KG Efekt, w której też pełni funkcję wiceprezesa.
Niedoinformowany prezes
W przypadku KG Efekt oprócz Tomasza Bujaka w zarządzie do niedawna zasiadali jeszcze Michał K. (jako prezes) i Michał B. (jako wiceprezes), ale obaj zostali aresztowani. W związku z tym, że spółka ma co najmniej trzyosobową reprezentację, do jej zarządu (oprócz Tomasza Bujaka pozostał w nim Grzegorz Cetera) musiał zostać oddelegowany jeden z członków rady nadzorczej — Jan Hambura.
W trakcie rozmów telefonicznych Tomasz Bujak odesłał nas do informacji zamieszczonych w opublikowanych niedawno raportach okresowych CFI Holding i KG Efekt za 2022 r. Można w nich przeczytać, że władze obu firm wdrożyły audyty wewnętrzne i dostrzegają „istotne ryzyko prawno-ekonomiczne” związane z przedstawieniem zarzutów prokuratorskich byłym już menedżerom obu firm. Jednocześnie jednak zarządy CFI Holding i KG Efekt podkreślają, że nie wiedzą o tej sprawie nic więcej niż z informacji, które już ukazały się w mediach — były mocno enigmatyczne (nie można w nich znaleźć nawet nazw żadnej spółki).
Doniesienia te wskazywały jednak, że przedmiotem zarzutów jest m.in. nielegalne przejęcie „dwóch hoteli, zlokalizowanych na Mazurach i w Kazimierzu Dolnym”, które bez problemu można zidentyfikować jako MH i HKK. Operatorem obu, czerpiącym z nich pożytki, od lat pozostaje grupa CFI Holding. Mimo to w rozmowach telefonicznych z PB Tomasz Bujak przekonywał, że nie wie nawet, kto jest właścicielem tych hoteli.
Deklaracja wiceprezesa CFI Holding może dziwić tym bardziej, że właściciel MH i HKK, czyli Glob Investment, od 2019 r. należy do spółki Goodmax, a ta do kolejnej firmy — Granada Investments. Prezesem Granady od 2022 r. jest natomiast nie kto inny jak… Tomasz Bujak.
Wątpliwości audytorów
Zarządy CFI Holding i KG Efekt zapewniają też, że akcja CBA i prokuratury nie ma wpływu na bieżącą działalność obu firm. Biegły rewident — badający sprawozdanie finansowe pierwszej z nich za 2022 r. — odmówił jednak wydania opinii ze względu na „brak możliwości stwierdzenia, czy przyjęte przez spółkę przy sporządzaniu sprawozdania finansowego założenie kontynuacji działalności jest zasadne z uwagi na dochodzące z mediów informacje o zatrzymaniach członków zarządów spółek i możliwości wpływu tego zdarzenia na sytuację finansową jednostki dominującej oraz grupy kapitałowej”. Raport biegłego rewidenta — badającego ubiegłoroczne sprawozdanie finansowe KG Efekt — zawiera natomiast objaśnienie ze zwróceniem uwagi na tę kwestię.
Zarząd KG Efekt podkreśla też, że nie otrzymał „od organów ścigania zawiadomień oraz informacji o działaniach, jakie prokuratura zamierza podjąć wobec spółki i jej majątku”. Na razie łódzka prokuratura poinformowała, że w trakcie kwietniowych zatrzymań „na poczet przyszłych kar zabezpieczono około pół miliona złotych w gotówce oraz pojazdy”. Czy śledczy zamierzają jednak zabezpieczyć majątek wyprowadzony z - ich zdaniem - pokrzywdzonych firm, w szczególności nieruchomości, w tym hotelowe? Krzysztof Bukowiecki odpowiada, że obecnie kwestia jest analizowana, a zamierzeniem prokuratury jest zrealizowanie zabezpieczeń majątkowych „w jak najszerszym stopniu”.
Do akcji CBA i prokuratury odniosła się też notowana na GPW spółka Starhedge (jej największym akcjonariuszem jest Goodmax). W raporcie za 2022 r. podała, że dostrzega „istotne ryzyko prawne” w związku z postawieniem zarzutów jednej z osób z rady nadzorczej i zastrzegła, że nie zna szczegółów sprawy. Audytor spółki w opinii do sprawozdania zwrócił na ten punkt uwagę, ale nie zgłosił formalnego zastrzeżenia. Zależna od spółki Starhedge i notowana na NewConnect spółka G-Energy, która na niedużą skalę zajmuje się budową przyłączy gazowych na zlecenie m.in. PGNiG, raport roczny opublikowała w marcu i do tej pory nie informowała rynku o żadnych prawnych czynnikach ryzyka.