Szefowa Microsoftu: Polska ma wszystko, by stać się liderem w wykorzystaniu AI

Marcin GoralewskiMarcin GoralewskiGrzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2025-11-03 20:00

Iwona Szylar, dyrektor generalna Microsoftu w Polsce, opowiada, jak na co dzień korzysta z AI. W pierwszym wywiadzie na tym stanowisku wyjaśnia, dlaczego Polska może stać się hubem innowacyjności w Europie. Rozmawiamy też o stosunku polskich firm do sztucznej inteligencji, jej wpływie na biznes i ludzi, bezpieczeństwie danych, rozbudowie infrastruktury Microsoftu, a także o tym, jak gigant z Redmond wyłączył część usług izraelskiemu resortowi obrony i pomógł Ukrainie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

"Puls Biznesu": Pięć miesięcy temu objęła pani stanowisko szefowej polskiego oddziału Microsoftu – firmy, która globalnie wyłożyła miliardy dolarów na rozwój sztucznej inteligencji. Czy Polska może odegrać w tej rewolucji jakąkolwiek rolę?

Iwona Szylar: Sztuczna inteligencja zmienia prawie każdy aspekt funkcjonowania organizacji i pojedynczych osób, a Polska ma absolutnie wszystko, aby stać się liderem w transformacji cyfrowej i wykorzystaniu AI oraz być hubem innowacyjności w Europie.

Wszystko, czyli co?
Dostęp do najnowocześniejszej technologii, kompetencje oraz umiejętność szukania innowacji i zdolność adaptacji do zmian.

AI potrzebuje centrów danych, a centra danych potrzebują prądu, wody do chłodzenia i kapitału. Nie mamy taniego prądu, mamy coraz większy problem z dostępem do wody i mamy mało kapitału. To nie pomoże w innowacjach.

Przewaga konkurencyjna nie wynika z samych narzędzi, lecz z umiejętności przekładania technologii na realną wartość biznesową. Od ponad pięciu miesięcy intensywnie rozmawiam z liderami biznesu w Polsce reprezentującymi wszystkie branże. Z tych rozmów jasno wynika, że polskie firmy mają zarówno kapitał, ja też zasoby i kompetencje, by skutecznie wykorzystywać sztuczną inteligencję.

Jako Polska nie powinniśmy czuć się ograniczeni, wręcz odwrotnie – spełniamy wszystkie konieczne warunki do adopcji sztucznej inteligencji i budowania przewagi konkurencyjnej na bazie tej technologii.

Na razie badania pokazują, że pod względem wykorzystania AI polskie firmy znacząco odstają np. od niemieckich.

Badania pokazują, że Polska jest niżej na krzywej adopcji technologii chmurowych, jednak nie mogę się zgodzić, że w Polsce klienci nie rozumieją wartości AI. Nikt nie neguje, że AI zmieni sposób naszego funkcjonowania i może znacząco podnieść efektywność. Większość zadaje pytanie, jak to zrobić. Niedawno zakończyliśmy rok fiskalny. Biuro w Polsce zanotowało dwucyfrowy wzrost – to pokazuje skalę zainteresowania rozwiązaniami dotyczącymi sztucznej inteligencji.

Co by pani powiedziała firmom, które nie wierzą w AI lub nie mają pieniędzy na jej wdrożenie?

Obecnie technologia jest dostępna dla każdego, a bariera wejścia jest bardzo niska. Dziś nie trzeba kończyć studiów informatycznych, żeby budować własne rozwiązania. Zachęcałabym, żeby po prostu spróbować, przekonać się, że to nie jest trudne, a potencjalne korzyści są ogromne.

Może pani podać przykłady innowacyjnego wykorzystania AI przez polskie firmy?

Fantastycznym przykładem jest Polpharma, która ma świetnie zaprojektowany proces poszukiwania innowacji – program Leonardo. Szukając różnego rodzaju nowych rozwiązań czy usprawnień, potrafi wykorzystywać sztuczną inteligencję w procesach, żeby przynosiła konkretną wartość biznesową, np. poprawę jakości obsługi klienta czy optymalizację łańcucha dostaw. Innowacyjnością może pochwalić się również Żabka, która od wielu lat współpracuje z Microsoftem. Koncept sklepu autonomicznego Żabka Nano, który wykorzystuje platformę Microsoft Azure, wystawiony został na targach w Nowym Jorku i wzbudził ogromne zainteresowanie firm z branży retail z całego świata jako przykład najlepszych praktyk.

Co się zmieni w najbliższych latach?

Nastąpi demokratyzacja generatywnej sztucznej inteligencji. Już teraz możemy np. tworzyć agentów, którzy będą wykonywali za nas pewne czynności. Każdy z nas może mieć asystenta, który będzie czytał i analizował mejle, podczas naszego snu przygotowywał odpowiedzi, a rano pytał, czy je rozesłać. Możemy mieć agenta, który będzie przygotowywał plany związane z wakacjami – rezerwował hotele, kupował bilety samolotowe, przypominał o wycieczce w góry i podpowiadał, co powinniśmy dokupić. W kolejnych latach będziemy przesuwać się po krzywej adopcji – będzie coraz więcej zastosowań AI w życiu codziennym, a na pewno w procesach biznesowych.

Z jakich agentów AI pani korzysta?

Codziennie mam masę informacji do przetworzenia. Korzystam z rozwiązań, które skanują najważniejsze, przygotowują mnie do spotkań, wskazują, co powinnam przeczytać, na co zwrócić uwagę. Moja krzywa adopcji też rośnie.

AI spowoduje wzrost bezrobocia?

AI nie oznacza zastępowania ludzi, lecz przenikanie się ról człowieka i technologii oraz rozszerzanie możliwości – podobnie jak fotografia nie wyeliminowała malarstwa, tylko otworzyła nowe horyzonty dla artystów. Oczywiście niektóre zawody będą zanikać, ale w ich miejsce pojawią się nowe. Wydaje się, że tej rewolucji nie da się uniknąć. Bardzo ważne jest więc, abyśmy uczyli się nowych rzeczy kierowani ciekawością. Warto podkreślić, że osoby, które rozwijają swoje umiejętności w zakresie AI, będą miały przewagę.

Masowe wykorzystanie sztucznej inteligencji będzie wymagało rozbudowy infrastruktury. Niedawno pojawiły się informacje, że centra danych Microsoftu w USA mają problemy z przepustowością. W Polsce jest podobnie?

Przedstawiliśmy w kwietniu pięć zobowiązań wobec Europy i ogłosiliśmy między innymi zwiększenie przepustowości europejskich centrów danych o 40 proc. w ciągu dwóch lat. Rozbudowa jest procesem ciągłym i odpowiada na zapotrzebowanie naszych klientów. W lutym ogłosiliśmy kolejną rundę inwestycji w Polsce o wartości 2,8 mld zł i jednym z podstawowych obszarów jest właśnie rozbudowa infrastruktury. Zostanie zrealizowana do końca 2026 r. i na pewno nie będzie to nasze ostatnie słowo, jeśli chodzi o inwestycje w Polsce.

Kolejne centra danych będą budowane w dzisiejszych lokalizacjach?

Inwestycje polegają na rozbudowie istniejącej infrastruktury i zwiększaniu mocy obliczeniowej. Na tym etapie nie mogę podać więcej szczegółów.

Dlaczego Microsoft nie podaje lokalizacji swoich centrów danych? W innych krajach europejskich nie ma z tym problemów.

Byłoby to niezgodne z wytycznymi w zakresie bezpieczeństwa.

Microsoft zobowiązał się także do przeprowadzenia programu szkoleniowego w Polsce.

Zobowiązaliśmy się, że do końca 2025 r. przeszkolimy milion osób w Polsce w zakresie AI. Naszym celem jest zwiększenie świadomości i biegłości w poruszaniu się w obszarze sztucznej inteligencji. Program trwa, a w listopadzie będziemy mogli poinformować o jego rezultatach i dalszych planach.

Dużo mówiliśmy o AI. Kilka lat temu popularnym tematem była chmura. Czy zainteresowanie chmurą w Polsce ostatnio nie spadło?

Obserwuję zupełnie odwrotny trend. Odnotowaliśmy dwie fale zainteresowania chmurą. Pierwsza była związana z migracją infrastruktury. Druga wiąże się z zastosowaniem AI. Przy tej technologii posiadanie danych w chmurze jest niezbędne.

Co jeszcze pcha firmy do chmury?

Budowanie odporności biznesowej w obliczu nieprzewidzianych zdarzeń – od ataków cybernetycznych przez konflikty po przerwy w dostawie energii – staje się kluczowym elementem strategii każdej organizacji. Przeniesienie danych do chmury publicznej nie tylko zwiększa bezpieczeństwo, ale też pozwala organizacjom korzystać z globalnej wiedzy i doświadczenia dostawcy.

Według najnowszego raportu Microsoft Digital Defense Polska znajduje się na 10. miejscu w Europie i 27. na świecie pod względem liczby użytkowników dotkniętych cyberatakami w ostatnim roku. To sygnał alarmowy.

Microsoft codziennie analizuje 100 bilionów sygnałów cyfrowych, a za bezpieczeństwo klientów odpowiada 34 tys. inżynierów wspieranych przez 15 tys. partnerów. To nie tylko liczby – to realna siła, która chroni dane i operacje biznesowe.

Nie sądzi pani, że w obecnej sytuacji geopolitycznej korzystanie z globalnych technologii, w tym amerykańskich, niesie ze sobą pewne ryzyko? Obecna administracja USA traktuje Europę raczej jako gospodarczego konkurenta, a nie partnera. Przyjaźń jest dość szorstka i pełna nieoczekiwanych wydarzeń. Czy Europę stać na suwerenność technologiczną?

W czasach niestabilności geopolitycznej naszym zadaniem jest zapewnienie stabilności cyfrowej. Ogłaszając zobowiązania wobec Europy, wyraźnie podkreśliliśmy, że szanujemy europejskie wartości, przestrzegamy europejskiego prawa i aktywnie bronimy cyberbezpieczeństwa, a nasze wsparcie dla Europy zawsze było – i zawsze będzie – niezachwiane. Suwerenność technologiczna opiera się na trzech filarach: rezydencji danych, kontroli i przejrzystości ich wykorzystania. Gwarantujemy ją zarówno na poziomie technologicznym, jak i kontraktowym. Dzięki centrom danych w Polsce i Europie zapewniamy lokalną rezydencję, klienci zachowują pełną kontrolę nad swoimi danymi, a ewentualne żądania organów administracji, które byłyby sprzeczne z umowami z klientami, będziemy zaskarżać w sądach.

A gdyby administracja USA chciała kiedyś użyć argumentu infrastruktury technologicznej w rozmowach z Europą?

Microsoft nie jest stroną w negocjacjach między rządami i nie komentuje hipotetycznych scenariuszy politycznych. Nasze działania jasno pokazują, że priorytetem jest ochrona suwerenności cyfrowej Europy. Dlatego wdrożyliśmy pięć zobowiązań cyfrowych, w tym przechowywanie kodu źródłowego w bezpiecznym depozycie w Szwajcarii oraz możliwość zaskarżania decyzji rządowych w sądzie dla pełnej przejrzystości i zgodności z prawem.

Miejsce przechowywania danych ma ogromne znaczenie. W czasie bombardowań Gazy wyłączyli państwo część usług izraelskiemu resortowi obrony.

Microsoft działa na podstawie jasno określonych zasad zapisanych w umowach z klientami. W tym wypadku Brad Smith, wiceprezes i prezydent Microsoftu, przedstawił we wrześniu działania, które podjęliśmy do tej pory. Zgodnie z tym stanowiskiem firma zakończyła współpracę z podmiotami naruszającymi zasady, wzmocniła mechanizmy kontroli i zgodności oraz zobowiązała się do dalszej transparentności po zakończeniu pełnej weryfikacji.

Z drugiej strony - trudno sobie wyobrazić sprawne funkcjonowanie Ukrainy bez pomocy Microsoftu.

Po wybuchu pełnoskalowej wojny przenieśliśmy całą administrację do chmury i rzeczywiście bez tej operacji państwo byłoby sparaliżowane.

To pani pierwszy wywiad po objęciu stanowiska szefowej polskiego oddziału Microsoftu. Co panią zaskoczyło w trakcie pierwszych miesięcy urzędowania.

To była bardzo przemyślana zmiana. Był to powrót na znany grunt i bardzo komfortowo się czuję. Jestem też dumna z tego, w jakim miejscu jest dziś Polska, jak się rozwinęła przez ostatnie lata. Porównując ekosystem biznesowy Polski i rynków zagranicznych, nie mamy się czego wstydzić, a wręcz przeciwnie – nasz kraj często podawany jest jako przykład wzorowej transformacji.

Doświadczenie z pracy na czterech kontynentach ukształtowało moje oczekiwania wobec kultury organizacyjnej i na Microsofcie się nie zawiodłam. Tu naprawdę pracujemy zespołowo: z otwartością, różnorodnością i szacunkiem, które są fundamentem codziennej współpracy.

Jakie cele przed panią stoją?

Moją ambicją jest, żeby Polska stała się hubem w wykorzystaniu AI. Takie same oczekiwania mam wobec polskiego oddziału Microsoftu – chciałabym, żebyśmy byli znani jako biuro, które generuje innowacje i płynnie pomaga przy wdrożeniach AI w konkretnych kontekstach biznesowych.

Ile osób zatrudnia Microsoft w Polsce i czym się one zajmują?

Zatrudniamy 450 osób, które pracują w różnych zespołach. Mamy zespół zajmujący się doradzaniem klientom w Polsce, mamy też spory zespół inżynierów pracujących w strukturach regionalnych i globalnych oraz zespół pełniący funkcje wspierające dla innych. Mamy też spółkę, która zajmuje się utrzymywaniem centrów danych.