Goldman Sachs: Faza optymizmu na giełdach. Następna będzie desperacja

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2025-12-20 09:00

Analitycy z banku Goldman Sachs prognozują kontynuację zwyżki na rynkach akcji w 2026 r. Zmieni się paliwo wzrostu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- jak długo potrwa obecna faza optymizmu na giełdzie i czy zbliża się faza desperacji

- co będzie napędzać wzrost na rynkach w 2026 roku, skoro wyceny są już wysokie

- jak wzmocnienie euro wpłynie na zyski europejskich spółek i czy warto inwestować w Europie

- czy rynek amerykański faktycznie będzie radził sobie słabiej niż reszta świata i co może zmienić ten scenariusz

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Analiza historycznych cykli giełdowych wskazuje, że choć oscylują one wokół cykli gospodarczych i różnią się dynamiką, wykazują powtarzalne schematy. Kluczowym czynnikiem jest relacja między rzeczywistą dynamiką zysków a oczekiwaniami inwestorów, odzwierciedlona we wskaźniku cena/zysk. Zdaniem ekspertów rynki znajdują się obecnie w fazie optymizmu - i to już całkiem długo, bo od 38 miesięcy. To znacznie więcej niż historyczna średnia, która wynosi 22 miesiące.

Na razie jednak nic nie zapowiada, by doszło do przejścia do następnej fazy, jaką jest desperacja. Zaczyna się ona gwałtowną przeceną, a historycznie bessa nie kończyła się, zanim indeks S&P 500 nie stracił 30-40 proc.

Po niej nadchodzi krótka (6-12 miesięcy) faza nadziei, kiedy dochodzi do dynamicznego odbicia napędzanego głównie wzrostem wskaźników wycen. Cena/zysk szybko rośnie, bo inwestorzy nabierają przekonania, że wyniki firm będą coraz lepsze. Następuje to w kolejnej fazie, określanej po prostu jako "wzrost", zwykle najdłuższej (w USA średnio 45 miresięcy), kiedy stopy zwrotu wynikają z realnej poprawy zysków spółek.

Cykl zamyka się fazą optymizmu, kiedy rosnąca pewność siebie inwestorów — a niekiedy wręcz samozadowolenie — znów windują wyceny powyżej dynamiki zysków.

Obecny cykl, zapoczątkowany pandemiczną bessą, wpisuje się w ten schemat. Eksperci zauważają jednak, że załamanie z czasu COVID-19 miało charakter incydentalny, co skróciło czas trwania spadków względem klasycznych cyklicznych rynków niedźwiedzia. Rok 2025 upłynął pod znakiem optymizmu, szczególnie na rynkach poza USA, gdzie niższe wyceny rosły w parze z zyskami. Według prognoz faza ta utrzyma się także w 2026 r.

Zyski zamiast mnożników

Mimo optymistycznych perspektyw, wyceny w ujęciu historycznym są już wysokie we wszystkich regionach świata. W związku z tym, potencjał do dalszego wzrostu w 2026 r. musi opierać się na fundamentach. Modele analityczne banku Goldman Sachs sugerują, że dynamika zysków w przyszłym roku będzie dodatnia i silniejsza niż w 2025 r.

Warto jednak odnotować, że prognozy te są bardziej konserwatywne niż konsens rynkowy, który na początku roku zwykle bywa zbyt optymistyczny - jak na przełomie lat 2024-2025. W Europie różnica ta wynika głównie z prognoz walutowych – szacowane wzmocnienie euro (EUR/USD na poziomie 1,25 w horyzoncie 12 miesięcy) uderzy w wyniki osiągane poza starym kontynentem (ok. 60 proc. zysków spółek z indeksu Stoxx Europe 600). Niemniej, w 2026 i 2027 r. spodziewany jest wzrost zysku na akcję europejskich blue chipów o odpowiednio 5 i 7 proc.

Szanse i ryzyko

Kombinacja wzrostu zysków i dywidend powinna przynieść inwestorom satysfakcjonujące stopy zwrotu, zwłaszcza w ujęciu dolarowym, uważają analitycy z banku Goldman Sachs. Przewidują, że rynek amerykański może w 2026 r. radzić sobie relatywnie słabiej niż reszta świata. Istnieje jednak scenariusz bardziej pozytywny. Jeśli narracja wokół sztucznej inteligencji oraz luzowanie polityki pieniężnej podbiją nastroje, wyceny mogą rosnąć szybciej niż wynikoby to z samych fundamentów, co jest typowe dla końcowych faz hossy. W ślad za tymi prognozami, podniesiono cele dla indeksu Stoxx Europe do 615 pkt w perspektywie roku (poprzednio 595 pkt). Całość oczekiwanego wzrostu ma opierać się na poprawie wyników finansowych spółek.