Indeks WIG wzrósł niemal 104 proc. w trzy lata. Lepszych było osiem funduszy akcji

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2025-12-20 13:00

W naszym rankingu funduszy debiutują dwa kolejne produkty. Najlepsze dotychczas przeżywają za to trudny okres.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- jakie fundusze akcyjne polskich TFI biją indeksy WIG i S&P 500

- jakie są ich 36-miesięczne wyniki

- jaki fundusz spadł a jaki awansował na liście rankingowej

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Trzeci raz z rzędu stopa zwrotu naszego dwuindeksowego benchmarku służącego do pomiaru efektywności aktywnie zarządzanych otwartych funduszy akcji przekroczyła 100 proc. - dokładnie rzecz biorąc, wyniosła 103,8 proc. O tyle bowiem wzrósł od 9 grudnia 2022 r. do 12 grudnia 2025. WIG. To on wraz z amerykańskim S&P 500 stanowi nasz punkt odniesienia do porównywania efektywności pracy zarządzających funduszami.

Nasz ranking rozpoczęliśmy w drugą rocznicę osiągnięcia przez GPW dołka po koronawirusowym krachu. Od tego czasu co kwartał porównujemy 36-miesięczne stopy zwrotu indeksów i aktywnie zarządzanych otwartych funduszy akcji. Tym funduszom, które wypracują wyższe stopy zwrotu od lepszego z dwóch indeksów – amerykańskiego S&P 500 lub polskiego WIG – przyznajemy symboliczne puchary za mistrzostwo zarządzania. Konieczność pokonania obu indeksów, czyli w praktyce lepszego z nich, sprawia, że trudniej jest zdobyć puchar. Wzięliśmy pod uwagę te dwa indeksy z dość prostych powodów. S&P 500 jest niemal synonimem amerykańskiego rynku akcji, Wall Street wyznacza zaś światowe trendy. Niekiedy jednak lepiej zachowuje się WIG, uwzględniający nie tylko kursy spółek, ale również wypłacane przez nie dywidendy.

Akcje to akcje

Nie interesuje nas, czy fundusz koncentruje się na jakimś szczególnym segmencie rynku definiowanym branżowo, wielkością spółek lub geograficznie. Wszystkie wrzucamy do jednego worka. Fundusze akcji polskich potrafią mieć w portfelach spółki zagraniczne bez szczególnych związków z Polską, a w tych od małych i średnich spółek można znaleźć blue chipy. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by fundusz o charakterze uniwersalnym przeważył się w kierunku jakiejś branży, gdy ma ona dobre perspektywy. W końcu TFI pobierają opłatę za zarządzanie właśnie za myślenie o perspektywach poszczególnych spółek i branż.

W aktualnym odczycie punktuje osiem funduszy. Są to PKO Akcji Rynku Złota, Skarbiec Spółek Wzrostowych, PZU Akcji Polskich, Uniqa Akcji Małych i Średnich Spółek, Goldman Sachs Akcji CEE, Quercus Global Growth, PZU Akcji Krakowiak oraz Santander Prestiż Technologii i Innowacji. Każdy z nich w ostatnich 36 miesiącach średniorocznie zarabiał dla klientów ponad 27 proc., a najlepsze ponad 37 proc. Analizujemy średnioroczną stopę zwrotu, gdyż ułatwia to porównanie do lokat bankowych czy obligacji. Ich oprocentowanie podawane jest w stosunku rocznym, nawet jeśli okres zapadalności jest inny. Należy jednak podkreślić, że fundusz inwestycyjny to nie lokata. Nawet najlepsze wyniki mogą zamienić się w straty.

Warto zwrócić uwagę, że choć zdobycie pucharu za mistrzostwo zarządzania wymagało w tym odczycie osiągnięcia wyniku lepszego od WIG, to połowa punktujących funduszy koncentruje się na akcjach zagranicznych. Największe pozycje dwóch to big techy decydujące o zachowaniu indeksu S&P500, który w ostatnich 36 miesiącach wypadł gorzej niż WIG. Pokazuje to, że praca zarządzających ma jakiś sens i właściwa strategia może przynieść profity nawet na trudniejszym rynku.

Zdobycie symbolicznych pucharów za mistrzostwo zarządzania przez Skarbiec Spółek Wzrostowych i Quercus Global Growth pozwoliło tym funduszom zadebiutować na naszej liście rankingowej. Nigdy wcześniej nie udało im się w trakcie naszych odczytów osiągnąć stóp zwrotu wyższych od lepszego z indeksów składających się na nasz benchmark.

Osiągnięcia w ostatnich 36 miesiącach nie miały jednak większego wpływu na listę rankingową. O pozycjach zajmowanych na niej przez poszczególne fundusze decyduje liczba aktualnie posiadanych symbolicznych pucharów za mistrzostwo zarządzania, a nie zysk wypracowany dla klientów przez dany fundusz w ostatnich 36 miesiącach. Aktualizowana co kwartał lista rankingowa ma być bowiem drogowskazem wskazującym produkty zbiorowego inwestowania dające względną rękojmię dobrych wyników w dłuższym okresie. Z tego powodu pomijamy fundusze, których aktywa netto na początku roku były mniejsze od 100 mln zł. TFI mają po prostu tendencję do radykalnych zmian strategii inwestycyjnych produktów o małych aktywach, a więc uwzględnianie ich w rankingu nie ma większego sensu.

Aktualizowana co kwartał lista rankingowa ma wskazywać produkty zbiorowego inwestowania dające względną rękojmię dobrych wyników w dłuższym okresie.

Ponieważ celem naszego rankingu jest uwypuklenie jakości zarządzania pieniędzmi klientów, czyli selekcji spółek przez zarządzających i wspierających ich analityków, w rankingu nie uwzględniamy też funduszy pasywnych (ich celem jest samo naśladowanie jakiegoś indeksu) oraz wszelkich mutacji funduszy inwestujących w inne fundusze.

Jako że analizujemy trzyletnią stopę zwrotu, fundusze mogą też tracić puchary przyznane ponad trzy lata temu. Chodzi o to, by zbyt stare wyniki nie wpływały na postrzeganie aktualnego poziomu zarządzania funduszem. Zajmujący się tym ludzie mogą zarówno stracić wyczucie rynku, jak i po prostu odejść z pracy. By pokazać tę szerszą perspektywę zarzadzania poszczególnymi funduszami, dodajemy do listy rankingowej informację o maksymalnej posiadanej kiedykolwiek przez fundusz liczbie pucharów za mistrzostwo zarządzania oraz o tym, czy przy okazji aktualnego odczytu fundusz zwiększył, zmniejszył lub utrzymał bez zmian ich liczbę.

W aktualnym odczycie „spadek formy” zarządzających widać w funduszach, które kiedykolwiek miały na koncie przynajmniej osiem pucharów, a więc tych, w pewnym okresie dawały 66,6 proc. szansy na pobicie naszego dwuindeksowego benchmarku. Pięć z sześciu tych funduszy straciło w tym odczycie zdobyte wcześniej puchary. W przypadku Quercusa Agresywnego, który swego czasu był liderem rankingu, jest to już trzecia utrata pucharu z rzędu. Widać więc, że intuicja zarządzającego tym funduszem Sebastiana Buczka nieco zawodzi w ostatnich miesiącach. Po raz pierwszy puchar stracił też aktualny lider, czyli Santander Akcji Małych i Średnich Spółek, zarządzany przez Jakuba Płotkę.

Mechanizm kasowania starych pucharów sprawia, że na końcu listy rankingowej znalazł się fundusz, który obecnie nie może pochwalić się ani jednym pucharem za mistrzostwo zarządzania. Uznaliśmy jednak, że ponieważ kiedyś takowy miał, to na samej liście pozostanie.

Dlaczego analizujemy okresy 36-miesięczne?

TFI twierdzą z reguły, że w fundusze akcji należy inwestować na co najmniej pięć lat, czyli 60 miesięcy. Nie podają jednak, co konkretnie przemawia za angażowaniem pieniędzy na taki okres, a nie krótszy lub dłuższy.

My sprawdzamy efektywność funduszy w okresach trzyletnich, gdyż dla przeciętnego klienta TFI to już dość długo jak na zamrożenie pieniędzy. Największe załamania rzadko sprowadzają też indeksy giełdowe więcej niż o 50 proc. w dół. Wystarczy zaś, by wycena jednostek rosła o niespełna 26 proc. rocznie, by w trzy lata odrobić nawet taką stratę. Stopa zwrotu rzędu 26 proc. to niemało, ale odbicia po dużych spadkach są zazwyczaj bardzo dynamiczne. Historia dowodzi też, że przysporzenie klientom 26 proc. zysku rocznie nie jest niczym nadzwyczajnym wśród funduszy akcji prowadzonych przez polskie TFI. Gorzej z powtarzalnością wyników.

Warto pamiętać, że opłatę za zarządzanie TFI pobierają niezależnie od tego, czy ich klienci zarabiają czy tracą. Skoro zaś fundusz jest aktywnie zarządzany, to ludzie, którzy się tym zajmują, nie powinni dopuścić do spadku wartości jednostek tak dużego jak spadki indeksów. Zakładając więc 50-procentową przecenę całego rynku, można oczekiwać, że fundusz straci np. 30 proc. By w ciągu trzech lat odrobić spadek o 30 proc., wystarczy uzyskiwać średniorocznie niespełna 13-procentową stopę zwrotu. Na pytanie, czy jest to wysoko zawieszona poprzeczka, każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Naszym zdaniem nie.