Po raz drugi „PB” wzięło pod lupę zarządy giełdowych spółek. Interesowało nas, jak liczne jest w nich grono kobiet. Znów okazało się, że szczupłe. W przebadanych przez nas 373 spółkach w zarządach pracuje łącznie 1258 osób, a wśród nich aż 90,4 proc. to mężczyźni. Kobiet jest tylko 121, czyli 9,6 proc. Aż 73 proc. firm nie dopuściło do zarządu żadnej kobiety. Ważne jednak, że liczba kobiet na wysokich stanowiskach menedżerskich wzrosła w porównaniu z zeszłym rokiem. Kiedy rok temu badaliśmy tę kwestię, pań było tylko 111, czyli równo 9 proc. wszystkich członków zarządów.
Podobnie jak w zeszłym roku, na szczególne wyróżnienie zasługuje „kobiece” imperium Romana Karkosika. Rok temu trzy z jego giełdowych firm kierowane były przez dwie kobiety: Małgorzatę Iwanejko (Boryszew) i Karinę Wściubiak (Alchemia i NFI Midas). Dziś w kobiecych rękach spoczywa los czterech przedsiębiorstw z portfela znanego inwestora. Do Boryszewa i Alchemii dołączyły bowiem Suwary, zarządzane przez Iwonę Menes-Malinowską, i NFI Krezus, któremu szefuje Małgorzata Krauze. W obu tych firmach panie zastąpiły panów. Z kobiecymi rządami pożegnał się jednak Midas. Karina Wściubiak zrezygnowała z prezesury, a jej obowiązki powierzono mężczyźnie. Ale i tak Karina Wściubiak kieruje największą spółką w kobiecym gronie. Kapitalizacja Alchemii przekracza obecnie miliard złotych.
Menedżerkom ufa też Józef Wojciechowski, właściciel JW. Construction. W sześcioosobowym zarządzie deweloper zatrudnia aż cztery kobiety. Większą liczbą pań w zarządzie nie może się pochwalić żadna inna spółka giełdowa.
Więcej w dzisiejszym „Pulsie Biznesu"