Na koniec stycznia 2024 r. w ofercie było około 23 tys. mieszkań na wynajem — podaje serwis Otodom. To o 14 proc. więcej niż miesiąc wcześniej i aż o 38 proc. więcej niż przed rokiem. W niektórych miastach, np. w Olsztynie, Rzeszowie i Zielonej Górze, liczba dostępnych ogłoszeń w ciągu miesiąca zwiększyła się nawet o jedną trzecią.
— IV kw. roku to najczęściej okres spowolnienia na rynku najmu. Wraz z początkiem roku następuje odbicie zarówno popytu, jak też podaży. Styczniowe wyniki przewyższające ubiegłoroczne potwierdzają, że rynek najmu odzyskał równowagę — baza ofert w miastach wojewódzkich się odbudowała, wzrost cen wyhamował, a najemcy mając do dyspozycji szerszą bazę ogłoszeń, chętniej niż rok temu, podejmowali decyzję o zmianie mieszkania — mówi Karolina Klimaszewska, starsza analityczka Otodomu.
Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości, podkreśla, że deficyt ofert spowodowany masowym napływem uchodźców z Ukrainy jest już dawno za nami.
— Pula dostępnych mieszkań na wynajem jest dziś aż o 25,1 proc. większa niż na początku lutego 2022 r., czyli przed rosyjskim atakiem na Ukrainę — mówi Marcin Drogomirecki.
Jeśli wzrost liczby ofert najmu nie znajdzie przeciwwagi w postaci wzrostu popytu, w najbliższych miesiącach może dojść do przesilenia.
— Walka o najemców może przybrać na sile, a stabilne dotychczas stawki czynszów doczekają się głębszej korekty — w segmencie lokali 1- i 2-pokojowych już widać symptomy. Z kolei część właścicieli, którzy będą mieć problem ze znalezieniem najemcy, a kupili mieszkanie na kredyt i co miesiąc muszą spłacać ratę, może zdecydować się na sprzedaż. Rosnąca podaż ofert na wtórnym rynku sprzedaży przy ograniczonym popycie, w tym inwestycyjnym, może doprowadzić do dawno nieobserwowanej stabilizacji cen ofertowych, a nawet ich spadku — uważa Marcin Drogomirecki.
Z optymizmem szacują popyt analitycy Otodomu. Według ich wyliczeń zainteresowanych najmem mieszkań przybywa. W styczniu 2024 r. liczba wyszukań ofert była w serwisie aż o 50 proc. większa niż miesiąc wcześniej. O wzmożonej aktywności potencjalnych najemców świadczy także wyższa o 14 proc. względem grudnia liczba zamkniętych ogłoszeń. Karolina Klimaszewska podkreśla jednak, że z roku na rok spada zainteresowanie lokalami o najmniejszym metrażu, czyli kawalerkami.
— Ich udział w ofercie jest wysoki, ponieważ to jeden z najczęściej wybieranych typów mieszkań przez inwestorów indywidualnych, dla których wynajem stanowi źródło dochodu. Z kolei najemcy coraz częściej poszukują większych mieszkań — 3- i 4-pokojowych, z dodatkowym pokojem do pracy lub dla dzieci. To w dużej mierze osoby, które nie mogły sobie pozwolić na zakup mieszkania — dodaje Karolina Klimaszewska.