Bezpieczny kredyt 2 proc. mocno uszczuplił ofertę mieszkań, ale nie domów. Z danych portalu Nieruchomosci-online.pl wynika, że w III kw. 2023 r. liczba takich obiektów w sprzedaży obniżyła się względem II kw. tylko o 2 proc.
Ewa Tęczak, ekspertka rynku mieszkaniowego w serwisie Otodom, tłumaczy, że po uruchomieniu rządowego programu wsparcia popyt na domy wolnostojące wzrósł tylko nieznacznie.
— Według naszych danych tempo obrotu domami w III kw. było zbliżone do odnotowanego w połowie 2022 r., czyli w momencie największego pogorszenia koniunktury na rynku nieruchomości. Niewielkie ożywienie obrotów widoczne było jedynie w przypadku segmentów, jednak skala tego ożywienia była dużo mniejsza niż na rynku pierwotnym mieszkań — mówi Ewa Tęczak.
Większość za stabilizacją
Według Otodomu mimo niewielkiego popytu domy podrożały w III kw. o 2,7 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem. Na rynkach pierwotnym i wtórnym mieszkań natomiast zwyżka wyniosła 4,5 i 3,2 proc.
— Mimo stosunkowo niewielkiej popularności domów wśród kupujących korzystających z rządowych dopłat do kredytów podwyżka cen na rynku mieszkań przełożyła się na oczekiwania cenowe osób sprzedających domy — mówi Ewa Tęczak.
Eksperci prognozują, że końcówka roku na rynku mieszkaniowym będzie gorąca. Ich zdaniem spodziewane zakończenie programu Bezpieczny kredyt 2 proc. już na początku 2024 r. spowoduje boom zakupowy. Nie wykluczają też kolejnych podwyżek stawek za metr. Czego natomiast spodziewają się na rynku domów?
— Wyniki naszego badania nastrojów rynkowych, które tradycyjnie przeprowadziliśmy wśród pośredników z Polski, wskazują wyraźnie, że tylko nieliczni profesjonaliści dostrzegają przestrzeń do obniżek cen domów w IV kw. — takiego zdania było zaledwie 13 proc. badanych. W ankiecie przeważały, chociaż lekko, głosy mówiące o wzroście cen — tak uważało 45 proc. agentów, a aż 42 proc. przewidywało, że w końcówce roku ceny w tym segmencie raczej ustabilizują się na poziomie III kw. Dla porównania: w tym samym badaniu wzrostu cen mieszkań spodziewało się ponad 75 proc. przedstawicieli biur nieruchomości — tłumaczy Rafał Bieńkowski, ekspert serwisu Nieruchomosci-online.pl.
Stabilizacji cen spodziewa się także Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości.
— W ostatnich kwartałach zaobserwowaliśmy wyraźny spadek zainteresowania zakupem domów spowodowany znaczącym wzrostem ich cen po wybuchu epidemii COVID-19. Następnie doszło do ograniczenia dostępności kredytów, a na dokładkę znacznie wzrosły koszty utrzymania domów, zwłaszcza starszych, co było spowodowane przede wszystkich wystrzałem cen nośników energii. Obecnie popyt na domy nadal utrzymuje się na relatywnie niskim poziomie i brak jest przesłanek zwiastujących rychłą zmianę takiego stanu rzeczy. Z tego względu ceny ofertowe domów — inaczej niż w przypadku mieszkań — od dłuższego czasu utrzymują się na stabilnym poziomie — mówi Marcin Drogomirecki.
Rynek trudny do oceny
Eksperci podkreślają jednak, że segment domów jest znacznie bardziej zróżnicowany niż mieszkań, dlatego nie jest łatwo przewidywać, jak będzie się zachowywał ten rynek w najbliższych miesiącach.
— Nie spodziewam się znaczących zmian w budownictwie szeregowym, które stanowi alternatywę dla drogich mieszkań w największych aglomeracjach. Zapotrzebowanie powinno utrzymywać się na stabilnym poziomie. Podobnie jak domy klasy premium, które niezależnie od sytuacji na rynku są poszukiwane. Bardziej obawiam się o los domów, które wymagają dość dużych nakładów remontowych, termomodernizacji. Wraz z coraz wyższymi kosztami mediów klienci zwracają uwagę na całościowe koszty utrzymania nieruchomości i szukają sposobów na ich obniżenie. W domach wybudowanych w starych technologiach nakłady na modernizację mogą być znaczące, dlatego coraz częściej takie oferty są z góry odrzucane przez poszukujących — mówi Marcin Jańczuk, analityk rynku nieruchomości w agencji Metrohouse.
Jarosław Jędrzyński, ekspert serwisu RynekPierwotny.pl, nie wyklucza natomiast, że popyt na domy wzrośnie, co będzie wynikało z nasilającej się migracji ludności z miast na peryferia.
— Czynnikiem dodatkowo zachęcającym przeciętnego Kowalskiego do wyboru podmiejskiego domu z ogródkiem są już wręcz dobijające do zaporowych poziomów ceny mieszkań w miastach, zwłaszcza w metropoliach. Jeśli cena przeciętnego 2-3-pokojowego mieszkania w mieście — niekoniecznie zresztą w topowej lokalizacji — często jest zbliżona do ceny wygodnego domu pod miastem, to dla coraz liczniejszego grona Polaków myślących o własnych czterech kątach wybór wydaje się oczywisty. Według naszych danych w ciągu roku ceny nowych domów na siedmiu głównych rynkach urosły o 18 proc. Trudno oczekiwać, że tendencja wzrostowa będzie w przewidywalnej przyszłości zagrożona. Miejmy tylko nadzieję, że jej dwucyfrowy wymiar spowolni już w najbliższych miesiącach do wartości bardziej korespondujących z malejącą inflacją — mówi Jarosław Jędrzyński.
W dłuższym horyzoncie czasowym popyt na domy może się zwiększyć. Grupa osób, która będzie chciała zmienić lokum na większe będzie rosła. Dodatkowo, za zakupem domu będą przemawiały kwestie ekologii i zeroemisyjności. Obecne technologie umożliwiają budowę w pełni samowystarczalnego domu, co nie jest jeszcze tak powszechnie i proste w przypadku inwestycji wielorodzinnych. Koszty utrzymania takiej nieruchomości, jak również niższa rata kredytu (banki posiadają specjalne oferty dla takich nieruchomości) mogą sprawić, że popyt na takie domy wzrośnie, mimo ich wyższej ceny.


