Większa masa, większy problem

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2013-10-08 00:00

Do końca 2015 r. liczba stacji preselekcyjnego ważenia pojazdów ma wzrosnąć pięciokrotnie. Czy dzięki temu poprawi się sytuacja na drogach?

Przeładowany pojazd niszczy nawierzchnię od 20 do 400 razy bardziej niż ten o prawidłowej wadze — dowodzi analiza Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. Niestety samochody o zbyt dużej masie wyjeżdżają na polskie drogi bardzo często.

None
None

— Podczas kontroli przeprowadzonej pod koniec sierpnia 2013 r. w województwie wielkopolskim na drogach krajowych nr 11 i nr 92 zatrzymano 13 pojazdów do 3,5 tony, które przekroczyły masę całkowitą. Na kierowców nałożono mandaty karne o łącznej wysokości 5,6 tys. zł, natomiast pojazdy zatrzymano do czasu ustania naruszenia — informuje Aleksandra Kobylska z wydziału informacji i promocji w gabinecie Głównego Inspektora Transportu Drogowego.

Ograniczyć to negatywne zjawisko mają preselekcyjne punkty ważenia pojazdów. W Polsce działa ich 54, jednak zgodnie z planem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) do końca 2015 r. ta liczba wzrośnie pięciokrotnie.

Waga pod nadzorem

System preselekcji składa się z wbudowanych w nawierzchnię wag i zamontowanych na bramownicach nad drogą kamer, które rozpoznają tablice rejestracyjne pojazdów, a także czujników sprawdzających wymiary samochodów. Te instalacje znajdują się około kilku kilometrów od punktów ważenia.

— Wagi zamontowane w nawierzchni zważą wstępnie każdy pojazd jadący drogą. W wypadku wykrycia przekroczonych dopuszczalnych prawemparametrów, Inspekcja Transportu Drogowego otrzyma drogą elektroniczną zdjęcie wraz z numerem rejestracyjnym podejrzanego pojazdu. Do precyzyjnego ważenia będą zatrzymywane wyłącznie pojazdy, w przypadku których występuje uzasadnione podejrzenia przekroczenia dopuszczalnych przepisami parametrów. Dzięki temu uczciwi kierowcy nie będą musieli tracić czasu na niepotrzebne kontrole, a nieuczciwi będą mieć pewność, że zostaną wychwyceni przez system — zapowiada Łukasz Jóźwiak z biura generalnego dyrektora wydział informacji i promocji GDDKiA.

Dzięki wykrywaniu przez system pojazdów przekraczających dopuszczalną masę całkowitą, naciski osi i grup osi oraz dopuszczalną wysokość, inspektorzy ITD otrzymują narzędzie do kontroli wyłącznie pojazdów nienormatywnych. Łukasz Jóźwiak tłumaczy, że przejazd jednego normatywnego samochodu ciężarowego (100 kN/oś) jest jednoznaczny z przejazdem 160 tys. samochodów osobowych, tymczasem jeden pojazd ciężarowy o nacisku osi dwukrotnie większym (200 kN/oś) powoduje 16-krotnie większe zniszczenie nawierzchni.

— A trzeba pamiętać, że maksymalna nośność dróg krajowych w Polsce wynosi 115 kN na oś, w związku z czym przejazd pojazdów nienormatywnych powoduje przyspieszoną degradację dróg — dodaje Łukasz Jóźwiak. Średni koszt systemu preselekcji to 1,5 mln zł. Jego wykonanie jest objęte 36-miesięcznym okresem gwarancji, podczas którego wykonawca zobowiązany jest m.in. do przeprowadzania testów sprawdzających systemu zgodnie z instrukcją sporządzoną przez GDDKiA i zapewnienia bieżącego utrzymania i obsługi preselekcji oraz ciągłości pracy systemu.

Pakiet benefitów

Zastosowanie systemu preselekcyjnych pomiarów opłaca się wszystkim uczestnikom ruchu drogowego. Kierowcy i pasażerowie oszczędzają czas i nerwy, które straciliby podczas podróży drogą zniszczoną przez przeciążone pojazdy. Zarządca drogi unika natomiast konieczności częstego planowania remontów nawierzchni. Co ciekawe, zastosowanie technologii może wyjść na dobre tym, którzy przewożą zbyt dużą ilość ładunku.

— Pojazd przeciążony ma znacznie wydłużoną drogę hamowania i często nie można przewidzieć, jak zachowa się taki nadprogramowy ładunek. Trudniej go też prawidłowo zabezpieczyć. Inspektorzy transportu drogowego podczas służby na drodze nieraz mają do czynienia z kolizjami i wypadkami spowodowanymi przez niewłaściwie zabezpieczony nadmierny ładunek. Nawet jeśli samoistnie nie jest to przyczyną wypadku, zwiększa znacznie rozmiar ewentualnej szkody — wyjaśnia Aleksandra Kobylska.

Zgodnie z planem GDDKiA, do końca 2015 r. w Polsce ma powstać około 200 punktów pomiaru masy i nacisków osi wyposażonych w urządzenia preselekcyjne. Okazuje się jednak, że pod względem powszechności zastosowania wag dynamicznych Polska już wypada całkiem nieźle w porównaniu do innych krajów europejskich.

— Ustępujemy jedynie Czechom gdzie, możliwe jest automatyczne nakładanie kar za przekroczenie dopuszczalnej masy pojazdu. W innych krajach, np. w Niemczech, wagi dynamiczne instalowane w jezdni głównej wykorzystywane są przeważnie do zbierania danych o ruchu — wyjaśnia Łukasz Jóźwiak.