Wielkie materii pomieszanie

Agnieszka Zielińska
opublikowano: 2009-05-29 00:00

Klasyka przenika się z nowoczesnością, minimalizm — z przepychem. Mocne kontrasty i zaskakujące zestawienia są normą. Coraz mniej granic.

W architekturze wnętrz na dobre zagościło swobodne łączenie stylów. Eklektyzm stał się zabawą.

 

 

Jak dobre wino

Najnowsze projekty cechuje odwaga, bezkompromisowość, a jednocześnie szacunek dla przeszłości. Poszukiwań i odniesień do niej jest sporo. Symboli antycznych można się doszukać m.in. w kształtach stołów. Babcine wzory na tkaninach i meble nawiązujące do stylu lat 50. i 60. pojawiają się w ultranowoczesnych wnętrzach, wykończonych surowym betonem, drewnem czy bambusem. Modne są także wnętrza przypominające domek na prerii lub górskie dacze z lat 60., znane z filmów z Jamesem Bondem. Pojawiają się w nich akcenty antyekologiczne — sofy z prawdziwej skóry, futrzane poduszki, kaszmirowe i lniane okrycia.

Wraca dbałość o wzornictwo, jakość i detal. Dobre rzemiosło jest w cenie. Wiele mebli robionych ręcznie na zamówienie to wartościowe dzieła sztuki.

Czy to udane pomysły? Zobaczymy. Dobry projekt, jak dobre wino, nie powinien się zestarzeć. A niektóre połączenia zaskakują. Choćby blat stołu z białego marmuru na porcelanowych, nieco bulwiastych nogach, lub biblioteczka przypominająca zwiniętą drucianą siatkę.

 

 

Stylistyka z PRL

Projektanci zwracają uwagę także na ilość. Generalnie im mniej mebli i detali, tym lepiej. Z tym nurtem nie ma nic wspólnego moda na Swarovskiego — to zaprzeczenie prostoty i chłodnego minimalizmu, tęsknota za przepychem i symbolami luksusu.

Kryształy zdobią wszystko — baterie łazienkowe, łóżka, a nawet sprzęty AGD (choćby odkurzacze). Propozycją dla tych, którzy chcieliby mieć w domu kosztowny detal, jest bateria łazienkowa Brick Chic włoskiej firmy Fima. Elegancko łączy nowoczesność i luksus. Prosta, geometryczna forma baterii nawiązuje do kubizmu. Zdobi ją wzór właśnie z kryształów Swarovskiego. Projektanci zadbali też o ekologię — Brick Chick wyposażono w automatyczny stoper zatrzymujący wodę. Dla bezpieczeństwa użytkowników zamontowano zaś funkcję zapobiegającą poparzeniom. Ceny baterii zaczynają się od 1 tys. dolarów.

Posiadacze zasobniejszych portfeli mogą się pokusić o biurko z nowej kolekcji Armani Casa (linia mebli i innych przedmiotów do domu), pokazane na wystawie mebli Salone Internazionale del Mobile w Mediolanie. Powinno trafić w najbardziej wyrafinowane gusta. Drewniane, proste w formie i pozbawione ozdób wyglądałoby bardzo minima-listycznie, gdyby nie pokrywająca mebel warstwa 24-karatowego złota. Można je kupić za "jedyne" 29 tys. euro.

Jak widać, luksus nie wychodzi z mody mimo kryzysu. Buntowniczą na niego odpowiedzią może być powrót do stylistyki rodem z PRL czy NRD. Na razie ta moda dopiero kiełkuje — powstały pojedyncze projekty, np. hotel w Niemczech urządzony sprzętami z tamtej epoki. Meble i detale z lat 70. i 80. coraz częściej jednak pojawiają się we wnętrzach, ale zawsze z dystansem i "przymrużeniem oka" — stare baterie łazienkowe, meblościanki i kryształy zestawia się z nowoczesnymi meblami.

 

 

Ponadczasowe hity

Niezależnie od upływu lat i zmieniających się mód, meble projektu znanych architektów pozostają przedmiotem pożądania. Powielane w tysiącach egzemplarzy, są wciąż odkrywane na nowo. Zmienia się tylko ich tło. Szezlong słynnego Le Corbusiera zdobi liczne wnętrza, choć minęło kilkadziesiąt lat od jego powstania. Podobnie sprzęty architekta modernisty Ludwiga Mies van der Rohe i takich projektantów, jak Arne Jacobsen, Alvaro Siza, Mario Botta, Norman Foster czy Frank O. Gehry.

Do tego grona dołączyła ostatnio Zaha Hadid, do niedawna znana głównie z projektów budynków (m.in. wieżowca, który miał stanąć w centrum Warszawy, ale budowę wstrzymano z powodu kryzysu). Hadid zaprojektowała dla ekskluzywnego sklepu Artemide lampę inspirowaną architekturą drzewa. Choć bardzo nowoczesna, jest uniwersalna i pasuje niemal do każdego wnętrza. Czas pokaże, czy również ten projekt stanie się ponadczasowy.

Agnieszka Zielińska

Foto: galeria Mood

 

Okiem eksperta:

Dorota Kuć, architekt wnętrz, współwłaścicielka galerii Mood

Czas to najlepszy test. Jeżeli po kilku latach od aranżacji wnętrze wciąż przykuwa uwagę i nie nuży wzornictwem, świadczy to o jego jakości. Pogoń za modą jest często zgubna. To, co dziś wydaje się modne, za rok traci atut nowości. Dlatego ceniona jest przede wszystkim prostota i unikatowość. Współczesne wzornictwo coraz bardziej stawia też na jakość, zarówno materiałów, jak i wykonawstwa. Powraca tradycyjne rzemiosło. Meble wykonane ręcznie mają nie tylko "duszę", ale także ciekawą historię. Mamy w galerii meble włoskich firm, np. łóżko Buonanotte Valentina projektu Noego Duchaufour-Lawrance nagrodzone w prestiżowym konkursie Wallpaper Design Awards 2009. Mebel ten, podobnie jak inne projekty firmy Ceccotti Collezioni, wykonano ręcznie z drewnianych elementów łączonych bez użycia gwoździ. Inny oryginalny projekt to biblioteka Flying Circles Massimo Castagna z kół, które powstały z pociętych miedzianych rur. Sprowadzono je z Alaski, wcześniej płynęła nimi ropa naftowa. Po dokładnym oczyszczeniu pocięto je na obręcze. Dziś tworzą niezwykłą bibliotekę.