Wielkie pieniądze na petrochemię

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2013-12-04 00:00

Projekt Lotosu i Azotów, wart 12 mld zł, może być największą inwestycją przemysłową w Polsce. Szczegóły jeszcze są mgliste

Wyzwanie cywilizacyjne dla przemysłu, 12 mld zł nakładów inwestycyjnych, tysiące miejsc pracy, poprawa bilansu handlowego kraju w obszarze chemikaliów. Na takie argumenty powoływał się wczoraj Włodzimierz Karpiński, minister skarbu, komentując plany inwestycyjne paliwowego Lotosu i chemicznych Azotów.

DROŻEJ,
 ALE WCIĄŻ
 INTERESUJĄCO:
 W toku analiz
 wartość projektu
 petrochemicznego
 wzrosła z przewidywanych
 wstępnie
 około 6 mld zł
 do 12 mld zł. Nie
 zraziło to jednak
 partnerów — Pawła
 Jarczewskiego, prezesa
 Azotów, Pawła
 Olechnowicza,
 prezesa Lotosu,
 i Mariusza
 Grendowicza,
 prezesa Polskich
 Inwestycji
 Rozwojowych — do
 podpisania umowy.
 [FOT. WM]
DROŻEJ, ALE WCIĄŻ INTERESUJĄCO: W toku analiz wartość projektu petrochemicznego wzrosła z przewidywanych wstępnie około 6 mld zł do 12 mld zł. Nie zraziło to jednak partnerów — Pawła Jarczewskiego, prezesa Azotów, Pawła Olechnowicza, prezesa Lotosu, i Mariusza Grendowicza, prezesa Polskich Inwestycji Rozwojowych — do podpisania umowy. [FOT. WM]
None
None

— To nie są argumenty dla rynku kapitałowego — komentowali potem w kuluarach analitycy. Ale dla rynku kapitałowego trochę argumentów w końcu też się znalazło.

Jeśli partner, to z zagranicy…

Rozpoczęte rok temu analizy dotyczące budowy przez Lotos i Azoty wspólnego kompleksu petrochemicznego partnerzy zwieńczyli wczoraj umową w sprawie spółki celowej i pełnego studium wykonalności. Kompleks petrochemiczny miałby powstać przy obecnych instalacjach Lotosu i Azotów, prawdopodobnie w Gdańsku. Ostateczna decyzja — za rok, realizacja — w latach 2016-18, a uruchomienie — w 2019 r.

— Z punktu widzenia rynku kapitałowego w oczy rzuca się przede wszystkim wysoki budżet, a jednocześnie odroczone efekty tej inwestycji. Aktualne pozostaje też pytanie o podział tych nakładów pomiędzy partnerów — zauważa Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK.

Podział rysuje się mgliście. Wiadomo, że finansowaniem zainteresowane są Polskie Inwestycje Rozwojowe, ale przypomnijmy, że PIR może wyłożyć na jeden projekt najwyżej 750 mln zł. Co z pozostałymi ponad 11 mld zł? Analitycy uważają, że mocno zadłużony Lotos nie uniesie dodatkowych wielkich inwestycji, chyba że przy podniesieniu kapitału. Firma zapowiadała, że zamierza wnieść do projektu przede wszystkim tereny i media, a ciężar finansowy powinny wziąć na siebie Azoty. Poszukiwany będzie też partner.

— Prawdopodobnie zagraniczny — zainteresowany i udziałem technologicznym, i finansowym — mówi Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu. Niewykluczone też, że spółka celowa realizująca inwestycję zostanie wprowadzona na giełdę. Konieczne też będą kredyty.

— Dla naszego regionu to inwestycja o bezprecedensowej skali. Dlatego kluczowe będzie zaangażowanie wiodących banków międzynarodowych. PIR może tu pomóc wiedzą — mówi Mariusz Grendowicz, prezes PIR.

…żeby było jak w Antwerpii

Warto przypomnieć, że pierwotnie instalacja Lotosu i Azotów miała kosztować około 6 mld zł.

— Wybraliśmy po prostu inne rozwiązania technologiczne — tłumaczy Paweł Olechnowicz. — 12 mld zł to i tak nie są w petrochemii znaczące pieniądze. Tyle na świecie kosztuje średni kompleks przemysłowy — mówi Paweł Jarczewski, prezes Azotów. Lotosowi nowa instalacja pozwoli lepiej wykorzystywać nadwyżkę produkowanej benzyny surowej. Dziś idzie ona głównie na eksport, a wykorzystana w petrochemii da lepszą marżę. Azotom instalacja poszerzy paletę produktów.

— Analizy wskazują, że sprzedaż tych produktów będzie się odbywać głównie na rynku krajowym, choć część będzie też eksportowana. Jesteśmy przekonani, że nasz kompleks petrochemiczny przyciągnie do Polski nowych inwestorów, zainteresowanych takim zapleczem surowcowym. Tak się stało choćby w Ludwigshafen czy Antwerpii — zwraca uwagę Paweł Jarczewski.

SPECJALNIE DLA „PULSU BIZNESU”
Ryzyko trzeba podejmować, ale…

WOJCIECH KOZŁOWSKI, analityk Espirito Santo Investment Bank

Decyzja o inwestycji w taką instalację Odległość nie jest dziś znaczącym petrochemiczną na pewno wiąże problemem. W Europie są już firmy, które się z potężnym ryzykiem, ale w biznesie wolą sprowadzić etylen zza oceanu, niż trzeba je podejmować. Warunek budować własną instalację. Przykładem jest jednak taki, że stopa zwrotu jest Ineos, który w zeszłym roku powinna to wynagrodzić, co w tym otworzył w okolicach Antwerpii terminal przypadku nie jest oczywiste i wymaga do importu tego produktu z USA. gruntownej analizy. Uważam, że sam Są jednak również scenariusze, fakt istnienia synergii między rafinerią w których sukces instalacji Azotów a petrochemią oraz pozycja Polski jako i Lotosu jest możliwy. Jeden zakłada importera netto petrochemikaliów relatywny, w stosunku do cen etanu, nie są wystarczającymi argumentami spadek cen ropy. Inny przewiduje drugą do budowy takiej instalacji. falę rewolucji łupkowej, obejmującą Ryzyko wynika przede wszystkim Argentynę, Ukrainę, Polskę, RPA czy z siły amerykańskiego rynku Chiny, za 5-7 lat. Było dobrze, gdyby petrochemicznego. W Stanach Azoty i Lotos były gotowe na ewentualną Zjednoczonych inwestuje się dziś przede modyfikację instalacji i umożliwienie wszystkim w instalacje oparte na etanie, zasilania jej etanem. Trzecia opcja to który dzięki rewolucji łupkowej jest tam konkurowanie z instalacjami etanowymi bardzo tani. To oznacza, że projektowana dzięki sprzedaży produktów ubocznych, przez Lotos i Azoty instalacja oparta czyli propylenu, butadienu, benzenu etc. na ropie może być niekonkurencyjna Produkcja bazująca na etanie daje takich w stosunku do instalacji amerykańskich. produktów dużo mniej.