Megacegielnia z Austrii nie boi się spowolnienia w budownictwie. Otwiera zakłady w Polsce i planuje inwestycje w Czechach, na Litwie i Węgrzech.
Austriacki potentat produkcji cegieł prowadzi ekspansję w Europie środkowej i wschodniej. Osią jego strategii jest Polska. Wienerberger chce też rozszerzyć działalność na Węgrzech, Litwie i w Czechach.
Łącznie chce wydać w regionie 200 mln EUR (644 mln zł). Stara się już w Europejskim Banku Inwestycyjnym o 50-procentowe dofinansowanie.
W Polsce Austriacy zainwestują łącznie 80 mln EUR (260 mln zł).
— Część inwestycji zakończyliśmy w 2007 r., część jest realizowana, a część przygotowywana. Do końca drugiego kwartału 2009 r. podwoimy wydajność fabryki w Toruniu. Rozpoczęliśmy też starania o pozwolenia na budowę kolejnego, w południowo-zachodniej Polsce — informuje Mirosław Jaroszewicz, członek zarządu Wienerbergera w Polsce.
W 2007 r. Wienerberger zakończył rozbudowę zakładu Dobre (55 km od Warszawy).
Rozbudowuje też wytwórnię cegieł konstrukcyjnych w Lęborku (Pomorskie). Trwa budowa zakładu podobnych cegieł we wsi Oleśnica 60 km od Tarnowa — z wydajnością 230 mln sztuk będzie największy w Europie.
— Uruchomienie zakładu w Lęborku zaplanowane jest na początek czwartego kwartału 2008 r., natomiast w Oleśnicy na koniec trzeciego — mówi Mirosław Jaroszewicz.
Inwestycje u sąsiadów nastąpią później.
— Przygotowywana jest budowa zakładów w Czechach, na Węgrzech i na Litwie. Jej rozpoczęcie nie nastąpi jednak przed 2009 r. — dodaje Mirosław Jaroszewicz.
Wienerberger nie boi się, że wieszczone przez niektórych ekspertów schłodzenie koniunktury w budownictwie pokrzyżuje mu plany.
— W ostatnich dwóch latach nastąpił w Polsce nadzwyczaj silny rozwój rynku. W 2005 r. budownictwo mieszkaniowe było w porównaniu z Europą Zachodnią na bardzo niskim poziomie, ale miało olbrzymi potencjał, czego dowiódł rok 2006, a potem boom w 2007 — mówi Mirosław Jaroszewicz.
Firma przewiduje rozwój rynku również w latach 2008-09. Postrzega Polskę jako rynek o stabilnych wskaźnikach wzrostu w średnim oraz długim terminie.
Ten trend potwierdzają eksperci.
— Polacy dostrzegli sens życia poza aglomeracjami, dlatego budownictwo jednorodzinne będzie się rozwijało. A że jesteśmy przywiązani do tradycyjnych technologii budowlanych, popyt na różnego rodzaju cegły będzie rósł — twierdzi Zbigniew Bachman, dyrektor Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa.
Ocenia, że kraj potrzebuje 1,5 mln mieszkań. Choć przybywa ich 134-140 tys. rocznie, to jednocześnie 40-70 tys. wychodzi z eksploatacji po technicznej degradacji.