Katastrofa, która stała się udziałem złotego to nie jedyne złe wieści dla polskich inwestorów. WIG20 długo bronił się przed spadkiem poniżej 1400 pkt, ale ostatecznie poległ i na zamknięciu spadł o około 3,85 proc. do 1380 pkt. O ponad 10 proc. potaniały akcje Allegro (spółka obniżyła prognozę wzrostu w tym roku, bo obawia się, że wysoka inflacje każe konsumentom ograniczyć wydatki), o 6,7 proc. CD Projektu, o 6,6 proc. PZU. Nad kreską utrzymywały się tylko KGHM i Asseco Poland.
Impulsem do kolejnej fali wyprzedaży na rynkach akcji stały się dane o inflacji w Niemczech we wrześniu - wyniosła ona 10 proc. wobec 7,9 proc. w sierpniu i oczekiwanych przez analityków 9,5 proc. W największym stopniu do takiego odczytu wskaźnika przyczynił się wzrost cen energii i żywności.
Na dane negatywnie zareagował DAX, za którym zwykle podążą indeks rodzimych blue chipów. Pod kreską znalazły się też notowania akcji w USA - po godzinie sesji S&P500 spadał o 2,6 proc., a Nasdaq o 3,4 proc. Jeden z najważniejszych wskaźników inflacyjnych dla władz monetarnych USA - PCE Core - nieoczekiwanie wzrósł w porównaniu z poprzednim kwartałem o 5,6 proc. Rynek spodziewał się natomiast wyhamowania tendencji do 4,4 proc. z 5,2 proc. poprzednio.
Dane makro wpłynęły nie tylko na rynek akcji, ale nieco zmieniły układ sił na rynku walutowym - kurs EUR/USD wrócił do punktu wyjścia (0,9731) po tym, jak o godz. 10 zaliczył dołek na poziomie 0,9637. Powód? Wyższa inflacja w największej gospodarce strefy euro zwiększa presję na Europejski Bank Centralny w kwestii podwyżek stóp procentowych.