WIG20 ma szansę na więcej

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2024-02-21 20:00

Pokonanie przez indeks blue chipów poziomu 2400 pkt nastąpiło dość szybko. Dalszy ruch w górę zależy od nastrojów w USA, ale analitycy nie wierzą, że jest to pułapka na byki.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • od czego zależą perspektywy WIG20 w krótkim okresie,
  • dlaczego inwestorzy wciąż mocno lubią banki,
  • jaki jest potencjał do dalszych wzrostów w tym roku.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na sesji we wtorek, 20 lutego, WIG20 ustanowił nowy szczyt hossy, a dzień później słaba końcówka sesji przekreśliła szansę na jego poprawę. Zaszkodziło słabszy sentyment na rynku amerykańskim

- We wtorek po dłuższym weekendzie do gry wrócili inwestorzy z USA. Kurs EUR/USD wyszedł powyżej 1,08, przełamując trend spadkowy trwający od 28 grudnia, gdy WIG20 wspiął się na poprzedni szczyt. Widać, że umocnienie euro i poprawa sentymentu na złotym wspiera polskie akcje. Ruch zaczął się we wtorek po południu, dlatego obstawiałbym, że stali za tym inwestorzy zagraniczni – mówi Sobiesław Kozłowski, szef działu analiz i doradztwa w Noble Securities.

- Jestem raczej optymistą. Od dołka z października 2022 r. utrzymuje się bardzo czytelny trend wzrostowy. WIG20 przekroczył 2400 pkt, przebijając linię wieloletniego trendu spadkowego. To pozytywny sygnał. Gdyby miała to być pułapka na byki, to w krótkim terminie musielibyśmy spaść poniżej 2350 pkt, a gdyby miało nastąpić zanegowanie trendu wzrostowego w średnim terminie, to musielibyśmy zejść poniżej 2200 pkt – mówi Michał Krajczewski, analityk z Biura Maklerskiego BNP Paribas.

Banki wciąż siłą napędową

Mimo ogromnych zwyżek cen akcji banków w ciągu ostatnich 12 miesięcy (WIG-Banki urósł o ponad 90 proc.), ten segment wciąż jest popularny wśród inwestorów. Banki stanowią niemal 37 proc. indeksu blue chipów, a uwzględniając PZU, które jest udziałowcem dwóch banków, udział ten sięga 46 proc.

- WIG-Banki wyszedł powyżej 12 tys. pkt, być może z celem w okolicach 12,9 tys. pkt, co podciąga także WIG20, mimo słabości niektórych spółek – mówi Sobiesław Kozłowski.

- Sektor bankowy rzeczywiście najmocniej urósł, pewnie drugich 150 proc., które zyskał od dołka, nie powtórzy, ale otoczenie sprzyja sektorowi. Jastrzębia Rada Polityki Pieniężnej wspiera rewizje w górę prognoz zysku na akcję. Rynek wycenia mniejszą liczbę obniżek, podobnie jest za granicą – w USA oczekiwania na obniżki także topnieją. Wyceny polskich banków w stosunku do wartości księgowej są blisko historycznych średnich, a jeśli chodzi o wskaźnik cena/zysk cały czas poniżej średniej z ostatnich lat. Nie można więc mówić o przewartościowaniu – uważa Michał Krajczewski,

Inwestorzy zagraniczni lubią polskie banki, które dają ekspozycję na całą polską gospodarkę, choć zdarzały się też nieprzyjemne niespodzianki w tym sektorze.

- Inwestorzy zagraniczni lepiej oceniają działania nowego rządu – nie widać nowych obciążeń dla sektora bankowego, a wakacje kredytowe są ograniczane. Oczywiście ryzyko polityczne nadal występuje – mamy wybory samorządowe, w przyszłym roku będą prezydenckie, więc mogą się pojawić nowe obietnice wyborcze – mówi Michał Krajczewski.

Nastroje w USA dyktuje AI

Co ciekawe, zwyżki w Polscy nie szły w parze z tym, co się działo w USA. S&P 500 szczyt zanotował 14 lutego, a ostatnio inwestorzy obawiali się, że oczekiwania względem wyników Nvidii są przesadzone i rynek spadał. Spółka poda wyniki po zakończeniu sesji w USA w środę, 21 lutego.

- Jestem ciekaw, co będzie, jeżeli Nvidia nie spełni oczekiwań – czy WIG20 utrzyma się powyżej 2400 pkt. W ostatnich miesiącach firma ta stała się już nie tylko papierkiem lakmusowym rozwoju sztucznej inteligencji, ale również koniem pociągowym całego rynku. Przyćmiła fakt, że Fed nie obniży stóp procentowych w marcu, a oczekiwania przesunęły się na maj. Nastroje w USA są o tyle istotne, że krajowy rynek detaliczny wciąż w niewielkim stopniu podłączył się do hossy na GPW, co pokazują dane o napływach do funduszy inwestycyjnych – mówi Konrad Ryczko.

- Kolejny szczyt może być trudny do osiągnięcia, gdyż widzimy, że S&P 500 czy Nasdaq łapią zadyszkę. Trzeba jednak pamiętać, że one były mocniejsze w styczniu, podczas gdy GPW było słabsze. Do dalszego wzrostu na GPW przydałyby się stabilizacja w USA oraz umocnienie euro – mówi Sobiesław Kozłowski.

Po zmianie rządu w Polsce inwestorzy zagraniczni na nasz rynek zaczęli patrzeć inaczej i na razie - poza początkiem roku - nie widać ich odwrotu. Polska stara się o pieniądze z KPO, co wspiera złotego, a minister finansów Andrzej Domański w ostatnim wywiadzie dla Bloomberga pokusił się o stwierdzenie, że „niedoważanie polskich aktywów może być ryzykowne”.

- Widać relatywną siłę naszego rynku w porównaniu do innych rynków wschodzących czy europejskich. Przynajmniej na razie mamy przewagę napływu kapitału zagranicznego. Można przypuszczać, że ten proces będzie kontynuowany. Zwłaszcza, że koniunktura gospodarcza się poprawia. Nie wyklucza to jednak możliwości większej korekty, gdyż zarówno w Polsce, jak i w USA rynki wydają się mocno wykupione – mówi Michał Krajczewski.

- Trochę wsparła nas też sytuacja na rynkach wschodzących. Władze Chin ponownie zaczęły wspierać giełdę i przyciągnęły kapitał na wszystkie emerging markets – mówi Konrad Ryczko.

Potencjał do wzrostu jest

Przed WIG20 kilka ważnych wydarzeń. Ostatniego dnia lutego dojdzie do zmiany w indeksach MSCI (Cyfrowy Polsat wypadnie z koszyka dużych spółek). Na początku marca dojdzie także do zmian w WIG20 – prawdopodobnie Asseco Poland zostanie zastąpione przez Budimex. A to nie wszystko.

- 15 marca wygasają kontrakty terminowe na WIG20. To może być cezura zwyżki.Tak dynamiczny wzrost zmniejsza potencjał na dalszą część roku i możemy to później odchorować – mówi Sobiesław Kozłowski.

- Nie powiedziałbym, że WIG20 rośnie zbyt szybko, widać, że indeks przezimował trochę poniżej 2370 pkt i dopiero teraz się wybił – mówi Konrad Ryczko.

Optymiści zwracają uwagę, że globalni gracze preferują w tym roku rynki wschodzące, a Polska ponownie odzyskuje blask w tym gronie.

- Cały czas jesteśmy notowani z dyskontem do innych rynków wschodzących, choć to dyskonto nie jest już tak duże, jak rok temu. Tymczasem na początku pierwszej kadencji PiS byliśmy notowani nawet z premią do innych rynków wschodzących. Prognozy pokazują wzrost wyników spółek, koniunktura się poprawia, dlatego są podstawy do napływów na rynek akcji – mówi Michał Krajczewski.

- W długim okresie na WIG20 wciąż mamy szeroką konsolidację. Dopiero wyjście ponad 2500-2600 pkt byłoby mocnym sygnałem wybicia z kilkunastoletniej konsolidacji. Otworzyłby się temat wielkiej hossy pokoleniowej i faktycznego re-ratingu. Byłoby podobnie, jak obecnie w Japonii, która po 20 latach zdobywa w końcu nowe szczyty. Pokazuje to, że kapitał szuka okazji, gdyż USA są w dużym stopniu wykupione. Oczekiwania dużych banków inwestycyjnych zakładały jednocyfrowy wzrost na amerykańskim rynku i dwucyfrowy na rynkach wschodzących – mówi Konrad Ryczko.