Wincenty Pstrowski rzuca wyzwanie

Marcin DobrowolskiMarcin Dobrowolski
opublikowano: 2016-07-27 09:53

Współzawodnictwo pracy było jednym z propagandowych filarów gospodarki socjalistycznej. Jego symbolem stał się młody (43 lata) górnik, który powrócił do Polski z Belgii aby odbudowywać zniszczony wojną kraj. Wykorzystany przez komunistów patriotyzm Wincentego Pstrowskiego stał się z czasem przyczyną jego śmierci.

27 lipca 1947 r. w ogłoszonym liście otwartym Pstrowski napisał:

Pomnik Wincentego Pstrowskiego w Zabrzu
Pomnik Wincentego Pstrowskiego w Zabrzu

Od maja ubiegłego roku pracuję jako rębacz na kopalni "Jadwiga" w Zabrzu. W lutym br. wykonałem normę 240%, wyrąbując 72,5 m chodnika. W kwietniu wykonałem normę 293%, wyrąbując 85 m chodnika. W maju dałem 270%, wyrąbując 78 m chodnika.

Pstrowski szybko stał się symbolem współzawodnictwa pracy wzorowanego na modelu sowieckim. Zawyżanie norm produkcyjnych poprzez wyśrubowane wyniki stało się na wschodzie nową tradycją. Najbardziej znanym przykładem był Aleksiej Stachanow, górnik z Donbasu, który w 1935 r., podczas jednej zmiany wykonał 1400 proc. normy (miał wydobyć 7 ton węgla, a wyrąbał 102 tony).

Po Pstrowskim wezwanie do współzawodnictwa podjęli murarze, tkaczki czy hutnicy. Prasa donosiła o kolejnych rekordach, zdawać się mogło, że nie istnieje limit norm, którego nie da się przekroczyć.

Granicę wyznaczył jednak organizm. Wincenty Pstrowski zmarł 18 kwietnia 1948 r. w Katowicach. Oficjalnie mówiono o białaczce, ale tak naprawdę przyczyną śmierci było zakażenie osłabionego organizmu po wyrwaniu zęba. Niewielki zabieg dentystyczny powalił herosa, który miał być symbolem socjalistycznej pracy.