WŁAŚCICIELE MAGAZYNÓW ŁATWIEJ ZDOBĘDĄ KLIENTÓW
Średnie ceny wynajmu w stolicy ustabilizowały się na poziomie 30,8 zł za mkw. miesięcznie
Przedstawiciele agencji nieruchomości uważają, że 1999 r. był trudnym okresem dla właścicieli magazynów. Teraz jednak, kiedy ceny się ustabilizowały, łatwiej będzie pozyskać najemców. Najwięcej nowych obiektów (poza Warszawą) powstaje w Łodzi, Poznaniu, Katowicach i w Trójmieście.
Sytuacja na rynku powierzchni magazynowych w stolicy zmienia się bardzo szybko.
— Rynek centrów magazynowych, a przy tym dystrybucyjnych, zaczął się rozwijać bardzo dynamicznie w latach 1997-98 — zauważa Janet Choynski, prezes Prime Property.
— Jeszcze trzy lata temu firmy, które były zmuszone, chociażby ze względów prestiżowych, wynajmować magazyny klasy A, musiały płacić 12 USD za mkw. miesięcznie. Były to olbrzymie sumy — dodaje Tomasz Olszewski, agent ds. powierzchni magazynowej w Healey & Baker
Zauważa on, że 1999 r. był trudnym okresem, ponieważ powstawało dużo nowych obiektów, a ceny spadały. Klienci niechętnie podejmowali decyzje o wynajmie, czekając na rozwój sytuacji. Do tak gwałtownego przyrostu powierzchni magazynowej przyczynił się bardzo krótki okres budowy tego typu obiektów. Wynosi on 6-7 miesięcy. Ceny spadły i obecnie kształtują się w stolicy na poziomie 7,5 USD (30,8 zł) za mkw. miesięcznie.
— Rynek powierzchni magazynowych dopiero się rodzi. Przewiduję, że w najbliższych 2-3 latach ten dział będzie równie ważny jak rynek powierzchni biurowej czy handlowej — mówi Tomasz Olszewski.
Źródła popytu
Zdaniem Janet Choynski, przewagę wśród firm wynajmujących powierzchnie magazynowe stanowią producenci oraz importerzy, głównie żywności, sprzętu elektronicznego, papierosów i kosmetyków.
— Głównym trendem, jaki można zauważyć na tym rynku, jest powstawanie dużych obiektów magazynowo-dystrybucyjno-logistycznych, w których inwestor proponuje pełną obsługę od spedycji i transportu po załadunek i rozładunek towaru — zauważa Janet Choynski.
— Firmy logistyczne, które świadczą usługi dla innych przedsiębiorstw, można nazwać hurtownikami powierzchni magazynowej. Kupują one lub wynajmują bardzo duże powierzchnie. Dzięki temu są w stanie wynegocjować dobre ceny — uważa Tomasz Olszewski.
Drugim źródłem popytu, poza firmami logistycznymi, są podmioty, których wcześniej nie było stać na wynajęcie dobrych powierzchni i teraz przeprowadzają się do nowoczesnych magazynów.
Najlepiej na Śląsku
Przedstawiciele agencji uważają, że rynki powierzchni magazynowych w innych miastach przypominają rynek warszawski trzy lata temu.
— Magazyny powstają głównie w Poznaniu i na Śląsku. W stolicy Wielkopolski dużo się buduje, ale klientów jest jeszcze za mało. Natomiast Śląsk to najlepsze poza Warszawą miejsce na lokalizację magazynów — twierdzi Tomasz Olszewski.
Z raportu Knight Frank Nieruchomości wynika, że jednostkowy popyt zgłaszany przez znaczną część firm nie przekracza 200 mkw.
— Ostatnio można zaobserwować rozwój w budownictwie centrów magazynowo-dystrybucyjnych w takich miastach, jak Łódź, Poznań, Warszawa, Trójmiasto, co związane jest z ich położeniem na głównych trasach komunikacyjnych Moskwa-Berlin i Trójmiasto-Warszawa-Katowice — dodaje Janet Choynowski.
Kto buduje
Eksperci z Healey & Baker zwracają uwagę na to, że inwestorami są głównie firmy zachodnie wyspecjalizowane w budowie tego typu obiektów. Wymieniają tu takie firmy, jak AIG/Lincoln, Apollo Rida, Ceidco, Librecht&Wood, Menard Doswell i ProLogis. Firmy z polskim kapitałem to Adextra, Degor, Olmar i Top 2000. Oprócz dużych centrów magazynowych, gdzie inwestorami w większości są firmy zagraniczne, powstają także i mniejsze obiekty o powierzchni 1,5-5 tys. mkw., gdzie inwestorami są mniejsze przedsiębiorstwa polskie lub osoby prywatne.
NA OBRZEŻACH: W chwili obecnej powstają wielkie centra magazynowo-dystrybucyjne o powierzchni 30-50 tys. mkw., które są zlokalizowane przeważnie na obrzeżach dużych miast, przy trasach wylotowych bądź z dobrym do nich dostępem, w odległości 15-20 kilometrów od centrum — opowiada Janet Choynski, prezes Prime Property. fot. Borys Skrzyński
AGENT POTRZEBNY: Jeszcze 3 lata temu klienci nie korzystali z usług agencji nieruchomości. Podaż była mała, łatwo było zlokalizować właściciela magazynu. Dzisiaj sytuacja uległa zmianie. Obiektów jest dużo, trudno na własną rękę znaleźć ten najbardziej odpowiedni — zauważa Tomasz Olszewski, agent powierzchni magazynowych Healey & Baker. fot. Borys Skrzyński