Jak zapewnił odpowiedzialny za innowacje Sergio Boccadutri, wycofanie z rynku monet o najniższych nominałach przyniosłoby oszczędności rzędu 20 tys. EUR rocznie.
Jego zdaniem produkcja monety jednocentowej to koszt 4,2 centów, a dwucentowej 5,2 centów.
Od momentu wprowadzenia euro we Włoszech, mennica wydała miliardy na produkcję niskich nominałów, które nie są nawet przyjmowane przez parkometry, maszyny wendingowe i w automatycznych punktach poboru opłat na autostradach, co oznacza, że często zalegają zapomniane na dnie szuflad i w kieszeniach.
W strefie euro już cztery kraje już wycofały się z produkcji jedno- i dwucentówek na dużą skalę.
W Belgii, Finlandii, Irlandii i Holandii w przypadku płatności gotówką ceny są często zaokrąglane do pięciu centów.

We Włoszech zmiany miałyby nastąpić od przyszłego roku.