Woda Grodziska tnie zatrudnienie

Ryszard Gromadzki
opublikowano: 2002-05-13 00:00

Spółka PPWM Woda Grodziska pilnie poszukuje inwestora. Firma negocjuje z dwoma krajowymi grupami kapitałowymi. Tymczasem zarząd spółki dramatycznie szuka oszczędności.

Zarząd Przedsiębiorstwa Produkcji Wód Mineralnych Woda Grodziska z Grodziska Wlkp., największego oprócz kaliskiej Helleny producenta wód mineralnych w Wielkopolsce, nie ukrywa, że sytuacja firmy jest bardzo trudna. Z liczącej 160 pracowników załogi mają odejść 73 osoby. 7 maja Sąd Gospodarczy w Poznaniu otworzył postępowanie układowe firmy z dostawcami na blisko 2 mln zł. Spółka negocjuje również z Gospodarczym Bankiem Wielkopolski i BS Grodzisk spłatę 3 mln zł zaległych kredytów. Spółka podjęła rozmowy z inwestorami finansowymi z kraju. Ich finał jest spodziewany wkrótce.

— Inaczej firma zbankrutuje — konkluduje Andrzej Pawłowicz, prezes PPWM Woda Grodziska.

Wśród kandydatów są dwie grupy kapitałowe.

— Popełniono kilka poważnych błędów, które odbijają się firmie czkawką do dziś — mówi Andrzej Pawłowicz.

Francusko-polska spółka Ralco, która przejęła kontrolę nad grodziską firmą w wyniku prywatyzacji w 1994 r., pozostawiła po sobie 50 mln zł długów.

— Spłaciliśmy to zadłużenie w latach 1997-99 — mówi prezes Pawłowicz.

Jego zdaniem, zbyt późne przejście na sprzedaż wody mineralnej w butelkach PET, odkładana restrukturyzacja i perypetie z inwestorami to inne przyczyny, które spowodowały problemy spółki.

W 1998 r., po zamianie wierzytelności Ralco na akcję PPWM Woda Grodziska, kontrolę nad spółką przejęła wrocławska Agencja Ratalnej Sprzedaży. W 2000 r. ARS zbyła 80 proc. akcji Wody Grodziskiej prywatnemu inwestorowi z Wrocławia. Ten z kolei, po podwyższeniu kapitału spółki, kontroluje obecnie ponad 99 proc. jej akcji.

Właściciel firmy kupował ją z zamiarem odsprzedaży inwestorowi branżowemu.

— Wejściem do Wody Grodziskiej poważnie interesował się trzeci co do wielkości w Niemczech producent wód mineralnych. Jednak MSWiA nie wydało Niemcom zgody na transakcję.

— Kontakt z niemieckim inwestorem jest podtrzymywany, ale firma ta zmieniła strategię — tłumaczy prezes Pawłowicz.