Wódki: podział marek rodzi nowe konflikty

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2000-12-27 00:00

Wódki: podział marek rodzi nowe konflikty

Pokojowy podział marek wódek może zakończyć się klapą. Spirytusowe fabryki zaczęły rejestrować podobne brandy, co może spowodować dalszy spadek wartości tych firm.

W połowie 1999 r. Polmosy podzieliły między siebie marki. Wydawało się, że dzięki temu rozwiązaniu rynek wódki zostanie uporządkowany, a prywatyzacja spirytusowych producentów będzie łatwiejsza. Tymczasem przedstawiciele Polmosów, którzy przez lata walczyli, by każdy zakład miał wyłączność na produkcję alkoholu pod określonym brandem, teraz decydują o rejestracji i produkcji podobnych do rywali marek.

Żołądkowa i Luksusowa

Po tym jak Urząd Patentowy zarejestrował Żołądkową Wytrawną na rzecz Polmosu z Zielonej Góry, niewykluczone, że spółka z Lublina, właściciel marki o prawie takiej samej nazwie — Żołądkowa Gorzka — weźmie odwet.

Krzysztof Wróblewski, prezes Polmosu Lublin, nie ukrywa, że firma rozważa zgłoszenie rejestracji znaku Luksusowa Wytrawna. Brand Luksusowa należy tymczasem do zielonogórskiej firmy.

— Za markę Żołądkowa Gorzka w ubiegłorocznym przetargu na znaki towarowe wódek zapłaciliśmy 12 mln zł. Tymczasem przyznanie Żołądkowej Wytrawnej fabryce z Zielonej Góry całkowicie podważa sens umowy rozdzielającej brandy między producentów i planowanej prywatyzacji — dodaje szef lubelskiego Polmosu.

Plany wprowadzenia luksusowej Wytrawnej nie są na rękę wytwórni z Zielonej Góry. Prezes Ryszard Jakubiuk deklaruje chęć porozumienia z lubelską spółką w sprawie Żołądkowej Wytrawnej.

— Jesteśmy autorem etykiety i receptury Żołądkowa Wytrawna. Czekamy na propozycje Polmosu z Lublina, by polubownie załatwić tę kwestię — dodaje prezes Jakubiuk.

Pomysł dla upadających

Przedstawiciele branży obawiają się, że fakt rejestrowania podobnych marek mogą wykorzystać te Polmosy, które są w znacznie gorszej sytuacji niż zakłady w Lublinie czy Zielonej Górze. Większość producentów nie ma żadnego popularnego znaku towarowego.

— Ratunkiem dla nich może okazać się rejestrowanie na przykład tak znanych marek, jak Wyborowa, Krakus czy Żytnia — wystarczy, że zmienią etykietę i dołączą jakikolwiek przymiotnik. Wprawdzie zarejestrowanie może trwać nawet do czterech lat, bo Urząd Patentowy działa dużo wolniej niż podobne zagraniczne instytucje, ale konsekwencją tego będzie wstrzymanie inwestorów z zakupem tych Polmosów, które mają znane brandy — uważa jeden z anonimowych analityków.