Wojciech Kruk powraca

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2012-06-12 07:58

Twórca jubilerskiej potęgi wraz z dziećmi rozkręca nowy biznes. Marką Ania Kruk chce podebrać W.Kruk młodszą klientelę.

— To już emerytura. Facet się skończył — powtarzali obserwatorzy po kwietniowej rezygnacji Wojciecha Kruka z rady nadzorczej Vistuli. Tymczasem w przedwojennej willi, w której od lat mieszka poznański biznesmen, praca wre. Piwnica domu to teraz biuro firmy Ania Kruk. Kilka osób uwija się jak w ukropie, projektują, nakłuwają, obrabiają szklane i żywiczne paciorki, skórzane rzemienie i metalowe dodatki. Wśród kartonów z komponentami z Włoch i Francji stoją cztery czarne kruki. Przypominają o tym, że Wojciech Kruk nie jest już solistą. Przez lata w biznesie wspierała go żona, teraz skrzydła rozwijają jego dzieci: Anna i Wojciech jr. I od razu paradoks: młode pokolenie rzuca wyzwanie biznesowi stworzonemu niegdyś przez ojca. 16 czerwca w poznańskim Starym Browarze podwoje otwiera sklep z biżuterią marki Ania Kruk.

fot. W. Robakowski
fot. W. Robakowski
None
None

Czterdzieści metrów dalej, na tym samym piętrze, swój salon ma także W.Kruk. Krukowie wierzą, że to dopiero początek dobrego. Bo w końcu od ponad 170 lat kolejne pokolenia pracują na nazwisko. I nie ma co ukrywać, że innego tak cennego i doświadczonego jubilerskiego rodu w Polsce nie ma.

W tle nowego otwarcia Kruków jest ognisty konflikt seniora rodu z Jerzym Mazgajem, udziałowcem rozdającym karty w Vistuli, kontrolującej W.Kruk. Człowiek z nazwiskiem z szyldu z żalem mówi o tym, co dzieje się w biznesie Vistuli. Ale teraz zaczyna z rodziną biznes od nowa i od razu widać, że taka sytuacja go nakręca. Pozytywnie.

— Podpowiadam, ułatwiam kontakty, doradzam. Jednak prezesem jest mój syn, a dyrektor artystyczną córka — podkreśla Wojciech Kruk. Najmłodsze pokolenie ma już sprecyzowane cele.

Więcej we wtorkowym "Pulsie Biznesu" oraz archiwum PB>>